Trochę jeszcze w kontekście wczorajszego wpisu.
Dość powszechne było kiedyś dziękowanie słowami "Bóg zapłać".
Kilka lat temu zdarzyła mi się w pracy taka sytuacja, która mnie nieco zaskoczyła.
Ktoś mi w czymś pomógł i ja, jak to mam czasem w zwyczaju, podziękowałem właśnie słowami: "Bóg ci zapłać dobry człowieku". I wtedy usłyszałem odpowiedź, że czemu mieszam do naszej sprawy zaraz Boga. Sam mam się odwdzięczyć, a nie zwalać na Niego.
Dało mi to do myślenia.
Z jednej strony faktycznie osoba, która niekoniecznie żyje wiarą, nie jest w stanie zrozumieć sensu takiego podziękowania.
Z drugiej strony chyba dopiero wtedy, dzięki tej osobie, uzmysłowiłem sobie, że "Bóg zapłać" to nie jest zwykłe "dziękuję".
W tym pierwszym przypadku wyrażając naszą wdzięczność, jednocześnie prosimy Boga, by wynagrodził wyświadczone nam dobro. Wierząc, że Bóg jest dobry, wszechmogący i obdarza człowieka najpełniej, nie można lepiej drugiemu człowiekowi podziękować.
Przy okazji: "Bóg zapłać" wszystkim zaglądającym na mojego bloga.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz