Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Papież Franciszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Papież Franciszek. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 lipca 2025

Autobiografia Franciszka

Lecę na wakacje i słucham Autobiografii Papieża Franciszka pod wymownym tytułem Nadzieja.




Dopiero zaczynam pierwsze rozdziały, ale już wiele tam pada ważnych słów.

"Trzeba młodym ludziom przybliżyć wspomnienia i korzenie dziadków, ojców i matek. By nie znaleźli się w próżni i nie popełniali tych samych błędów. Powinni dowiedzieć się na przykład jak rodzi się i umacnia wypaczony populizm. Jak odgradza się i izoluje suwerenizm. Wystarczy przywołać tutaj wybory w Niemczech w latach 1932 - 1933 i Adolfa Hitlera. Ten były żołnierz piechoty, mający obsesję na punkcie klęski I wojny światowej i czystości krwi, obiecywał rozwój Niemiec po upadku rządu, który zawiódł społeczne oczekiwania. Niech młodzi ludzie wiedzą, jak zaczyna się populizm i jak to się kończy. Obietnice, które opierają się na strachu, przede wszystkim na lęku przed obcymi są charakterystyczne dla populizmu. To początek dyktatury i wojny".


Słucham w samolocie, gdzie z okna z daleka widzę pierwszy raz w życiu Afrykę. Afrykę z ludźmi, przed którymi właśnie teraz u nas w Polsce, wielu straszy.

Jeśli tego szaleństwa nie pokonamy, najbliższy Hitler może mieć na końcu nazwiska -ski, -wicz lub podobnie.

Póki co, źle to wygląda, ale mam nadzieję, że jednak przed nami Nadzieja.







niedziela, 11 maja 2025

Pobożni, wpływowi i znaczni

Dziś w kościołach czytamy taki fragment z Dziejów Apostolskich:

Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. A oni, strząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium. A uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego.


Dlaczego w tych dniach mam takie skojarzenia:

Część katolików, w tym wielu pobożnych księży, wpływowych hierarchów i znacznych świeckich, z ulgą przyjęła wiadomość o śmierci papieża Franciszka, a nawet wznieciła nienawistne opinie wobec niego po jego pogrzebie.
Jednak ci, którzy przyjęli wiarę w Jezusa Chrystusa byli pełni wesela i Ducha Świętego i wielbili Boga za ostatni pontyfikat.

Pogrzeb Papieża Franciszka 



Przepraszam za powyższe uproszczenie. Nie, nie mam nic przeciwko krytyce, nawet papieża. Jednak to, co się gdzieniegdzie teraz rozlewa po internecie przekracza moje wyobrażenia. 


Boże miej w opiece papieża Leona XIV





sobota, 26 kwietnia 2025

Ostatnie miejsca papieża Franciszka

W miejscu, gdzie w tej chwili stoi trumna z ciałem Franciszka, stałem kilka tygodni temu 13 lutego 2025. Nazajutrz Papież trafił do szpitala.

13 lutego 2025

Po wyjściu ze szpitala Ojciec Święty modlił się w Bazylice Santa Maria Maggiore. W tym samym miejscu uczestniczyłem we Mszy Świętej.  

15 lutego 2025

Tu w Bazylice Matki Bożej Papież Franciszek zostanie pochowany.


Wierzę, że cieszy się już radością swego Pana i oręduje za nami





wtorek, 22 kwietnia 2025

Najważniejsze z Franciszka

Nie, nie potrafię - robią to mądrzejsi ode mnie - podsumować pontyfikatu papieża Franciszka. 

Bazylika św. Piotra w Rzymie 

Gdy jednak myślę dziś, dzień po jego śmierci, co dla mnie było istotne (bo nawet nie wiem, czy najważniejsze), to przypominam sobie jego słowa dotyczące innych religii i wyznań, przede wszystkim w kontekście Deklaracji z Abu Dhabi, którą Papież podpisał wraz z muzułmańskim Imamem:

Różnorodność religii (...) jest wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie. KLIK

Z pewnością przejmujące były chwile pandemii i samotny Ojciec Święty modlący się na Placu św. Piotra. KLIK

Wiele było też wspaniałych dokumentów papieskich, które przeczytałem, z pamiętną i dla mnie nieco dziwną, ale ważną encykliką ekologiczną (ekologią zajmuję się zawodowo) Laudato Si KLIK oraz z Fratelli Tutti KLIK.

Ogromnie też jestem wdzięczny za słowa o św. Teresce z Lisieux KLIK.


No i na koniec muszę wspomnieć o przejmującej do głębi - przynajmniej mnie - encyklice o Sercu Jezusa: Dilexit nos KLIK. Chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że można ją traktować, jako testament papieża Franciszka. Tak brzmią jej ostatnie zdania:

Proszę Pana Jezusa, aby z Jego Najświętszego Serca wypłynęły dla nas wszystkich strumienie wody żywej, aby zagoić rany, które sobie zadajemy, aby umocnić naszą zdolność kochania i służenia, aby pobudzać nas do nauki wspólnego podążania ku światu sprawiedliwemu, solidarnemu i braterskiemu. Tak będzie do czasu, gdy szczęśliwie zjednoczeni będziemy ucztować w Królestwie niebieskim. Tam będzie zmartwychwstały Chrystus, który zharmonizuje wszystkie nasze różnice światłem nieustannie płynącym z Jego otwartego Serca. Niech Jezus zmartwychwstały będzie zawsze błogosławiony!









poniedziałek, 21 kwietnia 2025

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Gaudi na ołtarze

Podobno dziś Papież Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót Antonia Gaudiego - genialnego katalońskiego architekta. Oznacza to, że od dziś nosi on tytuł Czcigodnego Sługi Bożego i rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny.

Jego największym dziełem, dziełem życia jest barcelońska Sagrada Familia.

Sagrada Familia - kwiecień 2018

Szczerze mówiąc, że Gaudi jest świętym wiedziałem już w momencie, gdy z zachwytem podziwiałem bazylikę Sagrada Familia 7 lat temu.

Jak w Niebie

W Wielkim Tygodniu warto przypomnieć sobie centralną figurę Chrystusa.

Chrystus ukrzyżowany 

Cieszę się geniuszem Gaudiego, talentem, który wykorzystał w maksymalnym możliwym stopniu, by uczcić Zbawiciela świata.

Jakiż to jest piękny współczesny przykład rozbijania flakonika z olejkiem nardowym!


AMDG







 


czwartek, 13 marca 2025

12 lat papieża Franciszka

Jest takie powiedzenie: "Być w Rzymie i nie widzieć Papieża".

Mnie się to zdarzyło 2 razy: miesiąc temu i 10 lat temu. W 2015 akurat, gdy byłem w Wiecznym Mieście, Franciszek pojechał na urlop. A teraz trafił do szpitala, gdzie przebywa do dziś.

Widziałam jednak papieża Franciszka, gdy był w Polsce, na Jasnej Górze w roku 2016.

Jasna Góra 28 lipca 2016

Dziś mija 12 lat, gdy został wybrany na Następcę św. Piotra.


Jakoś lubię tego człowieka. Jest mi w jakiś sposób ojcem - Ojcem Świętym.

Bywają czasem kwestie z którymi się nie zgadzam lub mam na nie odmienne spojrzenie.

Generalnie jednak podziwiam jego wiarę. Wiele jego myśli i tekstów dało mi do myślenia, zapadło w sercu i utwierdza mnie w wierze. Do dziś na przykład pamiętam słowa jego przepięknej homilii z tego spotkania na Jasnej Górze.

Cieszy mnie jego podejście do człowieka, w którym widzi i tego się od niego uczę, osobę. Osobę umiłowaną przez Boga. Paragrafy, kodeksy, litera prawa są zawsze gdzieś dalej - najpierw jest człowiek. 

Ostatnim moim zachwytem była jego encyklika Dilexit nos. Cudowna!


Franciszku - niech Ci Bóg błogosławi, obdarza męstwem i siłą w chorobie. Niech Cię prowadzi dla dobra Kościoła.

Kocham Cię Franciszku




czwartek, 6 marca 2025

Wielki Post Nadziei

Mój Wielki Post, można powiedzieć, zaczął się w tym roku o tydzień wcześniej, gdy trafiłem do szpitala (wczoraj w Popielec wróciłem do domu).

Kaplica szpitalna

Albo zaczął się jeszcze wcześniej 3 tygodnie temu Pielgrzymką z Krzyżem w Rzymie. 

Pielgrzymka Jubileuszowa - Rzym 13.02.2025


Tak czy inaczej Wielki Post w Roku Jubileuszowym 2025, którego kluczowym hasłem jest Nadzieja już trwa.

Jednocześnie Wielki Post rozpoczął się w momencie dla Świata bardzo trudnym. Wydaje się, że dotychczasowy porządek i tak dość chwiejny, na naszych oczach właśnie się sypie w gruzy. Nie chcę tu wchodzić w dyskusje polityczne, ale nie wygląda to dobrze dla Ukrainy, Polski, Europy i w sumie całej planety.

Zapoznając się z dzisiejszymi doniesieniami odnośnie dokumentu Rady Prawnej Konfrencji Episkopatu Polski, jeśli kocha się Kościół, trudno nie poczuć bólu kolejnego wstydu antyświadectwa.


Jak w tej sytuacji być, jak prosił ciężko chory papież Franciszek, świadkiem Nadziei? Jak Wielki Post przeżywać z nadzieją?

Pomyślałem dziś, że nasza przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania. Powodów do niepokojów jest sporo. Gdzie szukać nadziei? 

Tylko w Jezusie.

I to nie jest nadzieja, że na pewno nie będzie wojny, że jednak przywódcy świata się opamiętają. Że Kościół w Polsce jakoś się w końcu pozbiera. 

W sprawach osobistych, że na 100% będę zdrowy, że sprawy zawodowe się poukładają, że...

Nie, nie na tym polega ta nadzieja. Tu najważniejsze jest to, że co by się nie działo Jezus będzie z nami. Będzie ze mną - w każdym położeniu.

Gdy będzie dobrze - będę Mu mógł za to dziękować. Gdy będzie źle - będzie mnie wspierał. Gdy nawet będę popadał w rozpacz, Jego spotkam na samym jej dnie. ON tam będzie na mnie czekał.


Taka jest moja NADZIEJA 





piątek, 28 lutego 2025

Dilexit nos - wow!

Korzystając z przymusowej, bo przymusowej, ale jednak przerwy (jestem w szpitalu - na badaniach), przeczytałem encyklikę papieża Franciszka Dilexit nos.

Ołtarz Najświętszego Serca Jezusowego w Bazylice Watykańskiej

Wow! Jaki to jest tekst!

Mam taki zwyczaj, że czytając jakieś treści, zaznaczam sobie najciekawsze fragmenty. Tę encyklikę mam prawie całą na żółto 🙂

Z jednej strony, Papież stwierdza bez ogródek:

Należy pamiętać, że wizje lub objawienia mistyczne, o których opowiadają niektórzy święci, z wielkim zaangażowaniem promujący nabożeństwo do Serca Chrystusa, nie są czymś, w co wierzący są zobowiązani wierzyć, jakby to było Słowo Boże [76]. Są to piękne natchnienia, które mogą motywować i przynosić wiele dobra, choć nikt nie powinien czuć się zobowiązany, by je przyjmować, jeśli nie pomagają mu one w jego duchowej drodze.

Warto o tym pamiętać, bo niektórzy są tak nakręceni na różnorakie objawienia i traktują je jako ważniejsze niż Pismo Św. i oficjalne nauczanie Kościoła. 

Z drugiej strony, Papież tak pięknie potrafi zaakcentować to, co istotne w wypowiedziach różnych świętych i niesamowicie klarownie przedstawia istotę kultu i nabożeństwa do Serca Pana Jezusa.

Może się wydawać, że ten przejaw pobożności nie ma wystarczającej podstawy teologicznej, ale w rzeczywistości, serce ma swoje racje.

Dlatego proszę, aby nikt nie wyśmiewał się z przejawów żarliwej wiary świętego i wiernego Ludu Bożego, który w swojej pobożności ludowej stara się pocieszyć Chrystusa. Zachęcam wszystkich, aby zadali sobie pytanie, czy w niektórych przejawach tej miłości, która stara się pocieszyć Pana, nie ma więcej racjonalności, prawdy i mądrości niż w zimnych, odległych, wykalkulowanych i minimalnych aktach miłości, do których zdolni jesteśmy my, którzy twierdzimy, że posiadamy wiarę bardziej refleksyjną, rozwiniętą i dojrzałą.

Powyższe fragmenty są w szczególności dla mnie, który twierdzę, że mam wiarę bardziej refleksyjną.

A jednak myśl Papieża, za którą staram się podążać, bardzo mnie buduje i wiele mi wyjaśnia również od strony umysłu, a dopiero dalej pociąga za serce.

Tu Franciszek cytuje list św. Tereski (mojej ulubienicy od czasu, gdy byłem w Lisieux):

Podoba Mu się we mnie to, gdy widzi, że miłuję moją małość i moje ubóstwo, podoba Mu się moja ślepa ufność w miłosierdzie Jego… Oto jedyny mój skarb. (…) Gdybyś pragnęła odczuwać radość, pociąg do cierpienia, szukałabyś wówczas własnej pociechy. (…) Zrozum, że aby miłować Jezusa, aby być ofiarą Jego miłości, im bardziej jest się słabym, bez pragnień i cnoty, tym bardziej jest się podatnym na działanie tej Miłości trawiącej i przekształcającej. (…) Och! Jakże bym chciała, żebyś zrozumiała, to co czuję…! Ufność i nic jak tylko ufność powinna nas prowadzić do Miłości

Z nabożeństwa, z wiary, z miłości do Serca Jezusa wprost wynika odniesienie do ludzi.

Mówić o Chrystusie, świadectwem lub słowem, w taki sposób, aby inni nie musieli podejmować wielkiego wysiłku, aby Go pokochać, to największe pragnienie (...). W tej dynamice miłości nie ma prozelityzmu: słowa osoby zakochanej nie irytują, nie narzucają się, nie przymuszają, tylko skłaniają innych do zastanowienia się, jak taka miłość jest możliwa. Z najwyższym szacunkiem dla wolności i godności drugiej osoby, miłujący po prostu czeka, w nadziei, że dane mu będzie opowiedzieć o tej przyjaźni, która wypełnia jego życie.



To była dobra, bardzo dobra lektura. Mam nadzieję, że będzie we mnie rezonować z pozytywnym skutkiem na dalszej drodze wiary i życia.



Polecam





niedziela, 23 lutego 2025

Nie rozumiem odpustów

Muszę się do czegoś przyznać: nie rozumiem odpustów. 

Tak, właśnie byłem w Rzymie, w Roku Świętym. Przekraczałem Drzwi Święte.

Po przejściu przez Drzwi Święte 

Z tym gestem i z wieloma innymi jest związany odpust zupełny ustanowiony przez Papieża i przez Kościół. 

A ja nie rozumiem.

Próbuję zrozumieć. Lecąc do Rzymu przeczytałem Bullę Papieża o ustanowieniu Roku Jubileuszowego.

Spes non confundit. Nadzieja zawieść nie może

Wiele tam ważnych słów. O odpustach tylko krótki rozdzialik, który kończy się takim zdaniem:

Tak więc w naszym słabym i skłonnym do zła człowieczeństwie trwają „pozostałe skutki grzechu”. Są one usuwane przez odpust, zawsze dzięki łasce Chrystusa, który, jak pisał św. Paweł VI, jest „naszym «odpustem»”

Wierzę, że w Sakramencie Pokuty Jezus odpuszcza mi wszystkie grzechy. Wierzę też, że daruje mi wtedy moją winę. Wierzę, że wziął na Siebie wszystkie nasze winy i zgładził je na krzyżu. Wierzę, że "Chrystus jest naszym odpustem", jak przytoczył powyżej papież Franciszek. 

Rozumiem też, że niezależnie od tego mogą trwać "pozostałe skutki grzechu". Jeśli kogoś skrzywdziłem obmową na przykład, to nawet jeśli Bóg mi przebaczy, nawet jeśli odwołałem złe słowa, to one padły i ktoś musi się dalej borykać ze skutkami mojego grzechu. Skutki grzechu pozostają też we mnie, nawet po najpiękniejszej spowiedzi - to oczywiste. Ale skutki te są chyba aktualne niezależnie od tego czy przeszedłem przez drzwi, czy odmówiłem zalecane modlitwy i czy spełniłem wszystkie warunki odpustu.

A może chodzi o coś innego?

Czytam pkt 1471 i kolejne Katechizmu Kościoła Katolickiego o odpustach:

Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy... 

Aby zrozumieć tę naukę i praktykę Kościoła, trzeba zobaczyć, że grzech ma podwójny skutek. Grzech ciężki pozbawia nas komunii z Bogiem, a przez to zamyka nam dostęp do życia wiecznego, którego pozbawienie nazywa się "karą wieczną" za grzech. Każdy grzech, nawet powszedni, powoduje ponadto nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyścem. Takie oczyszczenie uwalnia od tego, co nazywamy "karą doczesną" za grzech...

Darowanie kary otrzymuje się za pośrednictwem Kościoła, który mocą udzielonej mu przez Chrystusa władzy związywania i rozwiązywania działa na rzecz chrześcijanina i otwiera mu skarbiec zasług Chrystusa i świętych, by otrzymać od Ojca Miłosierdzia darowanie kar doczesnych, jakie należą się za grzechy...

Czytam i dalej nie rozumiem. 

Pamiętam też, że na krzyżu Jezus nie powiedział do skruszonego łotra z krzyża obok: ja ci przebaczam, ale za swoje zbrodnie będziesz musiał jeszcze odpokutować w czyścu, by odbyć "karę doczesną" lub zniwelować "pozostałe skutki grzechu". Powiedział mu krótko: "Dziś jeszcze będziesz ze mną w Raju".

Z Galerii Borghese 



Nie, nie kwestionuję nauczania i wielowiekowej tradycji Kościoła. 

Mam odwagę się zastanawiać i mam odwagę powiedzieć, że nie rozumiem. Czy tylko ja mam taki problem?





Dobrej niedzieli



poniedziałek, 9 grudnia 2024

Mamy z Papieżem podobny gust

Właśnie przeczytałem, że papież Franciszek był wczoraj w muzeum w Rzymie, gdzie podziwiał "Białe ukrzyżowanie" Marc'a Chagalla. 

Bardzo mi miło, bo tydzień wcześniej, ja we Wiedniu też miałem okazję wpatrywać się w podobny obraz tego samego Artysty.

Eksodus

Widać mamy z Papieżem podobny gust i podobne zainteresowania.


Pozdrawiam





niedziela, 3 listopada 2024

Dilexit nos

Zacząłem czytać najnowszą encyklikę Papieża Franciszka. O Sercu Pana Jezusa.

Serce Jezusa z kościoła na Kłodnicy

Mogłoby się wydawać, że to treści dotyczące jakiegoś archaicznego kultu naszych babć. Nic bardziej mylnego. Papież przedstawia tu spostrzeżenia tak świeże, aktualne i fascynujące, że nic, tylko czytać i się zastanawiać.

Jeden z pierwszych fragmentów, który sobie zaznaczyłem, a który ma dla mnie osobiście podstawowe znaczenie, brzmi:

Zamiast szukać powierzchownej satysfakcji i odgrywać rolę przed innymi, najlepiej jest pozwolić, aby pojawiły się pytania, które mają znaczenie: kim naprawdę jestem, czego szukam, jaki sens chcę nadać swojemu życiu, moim wyborom czy działaniom, dlaczego i w jakim celu jestem na tym świecie, jak będę oceniać moje życie, gdy dobiegnie ono końca, jakie znaczenie chciałbym, aby miało wszystko, co przeżywam, kim chcę być wobec innych, kim jestem przed Bogiem.

Może jestem dziwny, ale takie pytania stawiam sobie dosyć często. Nie, nie znajduję odpowiedzi, ale pozwalam sobie się pytać, a to już jest coś.


Inny fragment w kontekście sztucznej inteligencji, którą też coraz bardziej wykorzystuję w swojej pracy:

W erze sztucznej inteligencji nie możemy zapominać, że do ocalenia człowieczeństwa niezbędne są poezja i miłość.


Wiele znajduję tu słów, które mnie dotykają:

Właśnie dlatego, że jest uważny wobec nas, jest On w stanie rozpoznać każdą twoją dobrą intencję, każdy twój mały dobry uczynek. Ewangelia opowiada, że „zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam [do skarbony w świątyni] dwa pieniążki” (Łk 21, 2), i natychmiast zwrócił na to uwagę swoim Apostołom. Jezus zwraca uwagę w taki sposób, że podziwia dobre rzeczy, które w nas rozpoznaje. Kiedy setnik prosił Go z całkowitą ufnością, „Jezus to usłyszał [i] zadziwił się” (Mt 8, 10). Jak wspaniale jest wiedzieć, że gdy inni ignorują nasze dobre intencje lub pozytywne rzeczy, które możemy zrobić, Jezusowi one nie umykają; wręcz przeciwnie, podziwia je.

Jezus jest na mnie uważny? Podziwia mnie? Fascynujące!


Polecam lekturę






wtorek, 1 października 2024

Poprawność polityczna - wspólczesna ideologia

Pozwoliłem sobie wczoraj na małą prowokację i zamieściłem na Facebooku taki tekst:


Była to moja reakcja na przeczytaną informację, iż katolicki uniwersytet odciął się od słów Papieża, które powiedział w Louvain. 

Może warto przytoczyć słowa Franciszka:

...kultura chrześcijańska wypracowuje zawsze na nowo, w różnych kontekstach, powołanie i misję mężczyzny i kobiety, oraz ich wzajemne bycie dla drugiego, w komunii. Nie jedno przeciw drugiemu, w przeciwstawnych roszczeniach, ale jedno dla drugiego. Przypomnijmy, że kobieta znajduje się w sercu zbawczego wydarzenia. To wraz z „tak” Maryi sam Bóg przychodzi na świat. Kobieta jest płodnym przyjęciem, troską, życiodajnym poświęceniem. Otwórzmy oczy na wiele codziennych przykładów miłości, od przyjaźni do pracy, od studiów do odpowiedzialności społecznej i kościelnej, od małżeństwa do macierzyństwa, do dziewictwa dla Królestwa Bożego i dla służby.

Z tego uniwersytet wyciągnął fragment zaznaczony powyżej i wydał oświadczenie, że nie zgadza się ze słowami Papieża.


Ponieważ Papież mówił o wzajemnym byciu dla drugiego i mężczyzn, i kobiet. Równie dobrze mógłbym napisać:


Tak sobie myślę, dokąd żeśmy doszli w tym tak zwanym współczesnym świecie. Gdy Papież mówi o wartościach: płodności, trosce, poświęceniu jest oskarżany o dyskryminację i konserwatyzm. Uniwersytet stwierdza w oświadczeniu, że zwalcza seksistowską i seksualną przemoc. Brawo! Czy sugeruje, że Papież popiera zbrodnie przeciw kobietom?

Obrzydliwa jest ta współczesna poprawność polityczna, która neguje tradycyjne pojęcia, chce wszystko stawiać na głowie, a każdego, kto ma czelność uważać inaczej, odsądza od czci i... wiary. To nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. Oświadczenie uniwersytetu, katolickiego (!) uniwersytetu świadczy o tym, że uczelnia przestała być miejscem wymiany myśli, dyskusji i szukania prawdy. Tu najważniejsza jest ideologia. Ideologia bezpłodności, beztroski i braku poświęceń. I to niezależnie od płci.

Przykro na to patrzeć. Również dlatego, że wielu ludzi bezkrytycznie się takiej ideologii poddaje.


Czy się mylę?






środa, 4 września 2024

Porównanie religii

Ktoś z moich znajomych był na wakacjach w Tajlandii. Coś mi tam opowiadał i w pewnym momencie stwierdził:

- Wiesz, tam żyją buddyści. Oni są wszyscy bardzo życzliwi, pomocni i niesamowicie gościnni.


Inny mój znajomy przemierza na motorze Kirgistan. Na wyrażenie mojego podziwu odpowiedział między innymi:

- Muzłumanie w swojej kulturze mają wewnętrzną potrzebę wspierania i pomagania podróżnikom (tak nakazuje Allah). Świat jest piękny, a ludzie cudowni! 


Zdjęcie z Krety, bo ja nigdy tak daleko nie byłem 😉

Mniej więcej 200 lat po Chrystusie, gdy Tertulian charakteryzował niesamowicie rozwijające się w Cesarstwie Rzymskim chrześcijaństwo pisał, jak ich postrzegają poganie:

- Patrzcie, jak oni się miłują!



Jeśli dziś się ktoś zastanawia, dlaczego w wielu miejscach, w tym w Polsce, chrześcijaństwo niestety jest w odwrocie. To nie dlatego, że nie walczymy "o wartości", że ktoś nas "opiłowuje", że są "wrogie siły, które nas atakują".

Tak się dzieje dlatego, że z naszej chrześcijańskiej wiary nie rodzi się miłość, życzliwość, zrozumienie, wybaczenie, również miłość nieprzyjaciół. A jeśli tak się dzieje, to nasza wiara, w tym moja, jest zwyczajnie zbyt słaba albo w ogóle jej nie ma.

I może trzeba się wiary uczyć też od innowierców? Może też dlatego Papież pojechał na koniec świata?



Pozdrawiam





niedziela, 28 lipca 2024

Papieski Dzień Dziadków

Właśnie przeczytałem tekst papieża Franciszka na IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych: Klik

U mojej Mamy po operacji 1,5 roku temu


Choć już też jestem dziadkiem, to osobą starszą się jeszcze nie czuję. Patrząc na moich Rodziców oraz gdy, jako Szafarz - jak dziś, odwiedzam naszych podeszłych w latach parafian, mam sporo do myślenia również o tej fazie naszego życia.

Bardzo są mi bliskie słowa Papieża, choćby na przykład ten fragment

Jednym z najbardziej oczywistych znaków naszych czasów wydaje się przejście od „my” do „ja”. Jedną z ofiar tej kultury indywidualistycznej jest rodzina, będąca pierwszym i najbardziej radykalnym sprzeciwem wobec idei, że możemy ocalić siebie o własnych siłach. Kiedy się jednak starzejemy, wraz ze opadaniem sił, ułuda indywidualizmu, iluzja, że nie potrzebujemy nikogo i jesteśmy w stanie żyć bez więzi, jawi się w całej swej prawdzie. Tymczasem okazuje się, że potrzebujemy wszystkiego, ale teraz jesteśmy sami, bez pomocy, bez kogoś, na kim można polegać. Jest to smutne odkrycie, którego wielu dokonuje dopiero wtedy, gdy jest już za późno.


Życzę sobie i Wam, by nie było za późno. Byśmy, póki czas, wyzwolili się z egoizmu indywidualizmu i tworzyli piękne rodzinne więzy miłości 




Dobrej niedzieli




środa, 3 stycznia 2024

Papież się nie obraża

Z pewnym zdziwieniem przeczytałem ostatnio w internetach (również katolickich), że gdzieś tam w Italii ekskomunikowano księdza, bo obraził Papieża.


Nie, nie został ekskomunikowany, bo obraził. Nie stwierdził, że Papież jest "gupi", łysy albo ma brzydką gębę. Zresztą Papież to nie panna na wydaniu, by się miał o byle co obrażać. Zupełnie nie o to tu chodzi.

W tekście jest wyjaśnienie sytuacji:

„publicznie dopuścił się aktu o charakterze schizmatyckim, odmawiając podporządkowania się papieżowi i jedności z członkami Kościoła”

To jest coś zupełnie innego niż obrażanie.
Nawiasem mówiąc, kto tym dziennikarzom podpowiada takie hasła.


Pozdrawiam 




wtorek, 14 listopada 2023

Posynodalnie

Przeczytałem dziś trzy swego rodzaju sprawozdania z Synodu zwołanego przez papieża Franciszka, który miał miejsce w ostatnim miesiącu w Rzymie.

Najpierw znalazłem piękną opowieść o Kościele synodalnym zarysowaną przez kardynała Grzegorza Rysia: 

https://www.gosc.pl/doc/8560441.Kard-Grzegorz-Rys-dla-Goscia-Niedzielnego-o-Synodzie-Musimy



Następnie trafiłem na ciekawe, wielowątkowe podsumowanie wypowiedziane przez naszego arcybiskupa Adriana Galbasa:

https://www.gosc.pl/doc/8560438.Abp-Adrian-Galbas-dla-Goscia-Niedzielnego-o-Synodzie



Na koniec przeczytałem wynurzenia arcybiskupa Stanisława Gądeckiego:

https://www.ekai.pl/abp-gadecki-co-przekaze-synod-wiare-czy-niewiare/



Mam tylko jedno pytanie: czy ten ostatni był w tym samym Rzymie, na spotkaniu tego samego Kościoła? 




niedziela, 29 października 2023

Co jest w życiu najważniejsze?

Warto sobie przypominać, co powiedział Jezus:

Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?

On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie.

Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”.




Czy dziś po 2000 lat jeszcze o tym pamiętamy? 

Papież Franciszek tak pisze w Adhortacji o św. Teresie z Lisieux z zeszłego tygodnia:

Nie wszystko jest równie centralne, ponieważ istnieje porządek lub hierarchia między prawdami Kościoła, a „odnosi się to zarówno do dogmatów wiary, jak również do całości nauczania Kościoła, łącznie z nauczaniem moralnym”. W centrum moralności chrześcijańskiej znajduje się miłość.



Dobrej niedzieli 




piątek, 27 października 2023

Adhortacja o św. Teresce

Korzystając z okazji oczekiwania z Mamą na jej badania, dokończyłem czytanie najnowszej Adhortacji Papieża Franciszka. 


Dokument nie jest długi, ale tyle w nim treści, że aby coś z niego zacytować, trzeba by chyba przytoczyć go po prostu w całości. 

Cieszę się, że dane mi było odwiedzić w tym roku Lisieux, choć właściwie wcale tego nie planowałem.


Nie mogłem niestety spotkać się z nią, gdy jej relikwie peregrynowały na Śląsku. Myślę jednak, że od religijnych symboli i pamiątek ważniejsza jest treść przesłania, które Święta nam zostawia. Na wartości te doskonale zwrócił uwagę Papież w swoim najnowszym dokumencie.


Święta Teresko - pociągaj nas do Boga, który jest Miłością






niedziela, 27 sierpnia 2023

Kościół tylko dla wierzących

Gdzieś tam w okolicach Cezarei Filipowej...




...po wyznaniu wiary przez Szymona Piotra, Pan Jezus do niego powiedział:

Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.


Tak, powiedział to do Piotra, który się Go zaparł, do którego w innym miejscu powiedział "zejdź mi z oczu szatanie", który zwątpił krocząc po wodzie, który był porywczy, niestały, a nawet po zesłaniu Ducha Świętego zachowywał się, jak hipokryta, co wypomniał mu św. Paweł.

I wierzymy, że to samo o Kościele Jezus mówi do każdego z następców św. Piotra: do Papieża Franciszka, Benedykta XVI, św. Jana Pawła II, ale też do Aleksandra VI (bo Borgia przychodzi mi jako pierwszy na myśl, gdy wspominam papieży najgorszych w historii). 

Bramy piekielne Kościoła nie przemogą nie z uwagi na świętość papieży, nie ze względu na organizację kościelnej struktury, nie z powodu historycznych zasług ani z żadnego innego ziemskiego powodu.

Zło nigdy ostatecznie nie pokona Kościoła ponieważ tak powiedział Jezus Chrystus.

Dlatego warto się Kościoła trzymać. 

Rozumiem jednak, że może to przyjąć tylko osoba wierząca. Wierząca Jezusowi - do czego zachęcam.



Pozdrawiam 






Etykiety

zdjęcia (2906) wiara (1204) podróże (1034) Pismo Św. (741) polityka (736) po ślonsku (453) rodzina (435) Śląsk (426) historia (417) Kościół (413) zabytki (399) Halemba (305) humor (305) człowiek (280) święci (240) książka (231) muzyka (226) praca (214) gospodarka (180) sprawy społeczne (180) Ruda Śląska (157) muzeum (134) ogród (113) Jan Paweł II (112) Grupa Poniedziałek (111) filozofia (105) miłosierdzie (102) środowisko (92) Covid19 (89) sport (86) dziennikarstwo (78) wojna (73) film (71) Papież Franciszek (68) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (35) makro (7)