Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kościół. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kościół. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 września 2025

Świętość za darmo

Chodzi mi po głowie zdanie usłyszane w kościele kilka dni temu, gdy ksiądz opowiadał o właśnie kanonizowanym Carlo Acutisie

Carlo Acutis w naszym kościele 

Kaznodzieja powiedział mniej więcej, że Carlo Acutis żył tak, że zasłużył na świętość.


Muszę powiedzieć, że moja wiara, moje przemyślenia, moje doświadczenie podpowiada mi coś zupełnie przeciwnego. 

Świętość nie jest, jak to ktoś powiedział, nagrodą za dobre sprawowanie. 

Świętość jest łaską, jest darmowym darem Boga. 

Nikt ani Pier Frassati, ani Carlo Acutis, ani każdy z nas nie staje się świętym, bo mu się zamarzyło dobrze żyć, kochać Boga i ludzi i dostać się do Nieba. 

Jestem przekonany, że to działa dokładnie na odwrót. To Bogu się zamarzyło, by nas stworzyć, zbawić, powołać do świętości i podzielić się z nami swoim szczęściem - Niebem.

To, co do nas należy, to tylko zrozumienie, jak bardzo nas Bóg ukochał, otwarcie się na tę Jego miłość i życie we wdzięczności za świętość, którą nas obdarza.

Dzisiejsi włoscy święci dobitnie pokazują, że to jest możliwe i dziś, w codzienności.


Świętości wszystkim życzę




czwartek, 4 września 2025

Nowy Arcybiskup Katowicki

Kilka dni temu ogłoszono nazwisko nowego Arcybiskupa Katowickiego. Będzie nim bp Andrzej Przybylski.

Na schodach swojej przyszłej Katedry - zdjęcie zrobiłem 11.06.2025 

Nic o nim nie wiem. Czytam właśnie wywiad w Gościu Niedzielnym.

Proponuję kilka cytatów, na które zwróciłem uwagę:

  • Źródłem świętości – zarówno mojej, jak i każdego człowieka – jest świętość Pana Boga
  • Świętość to nie jest doskonałość
  • Jestem przekonany, że Bóg, wiara, Kościół są… rewelacyjne. Naprawdę!
  • Jeżeli jednak w tym Kościele i na ten Kościół patrzy się oczyma Chrystusa, nie można go nie pokochać
  • Trzeba bardzo uważać, żeby Boga nie wymyślać po swojemu
  • Niepełnosprawny był szczęśliwszy ode mnie, nie potrafiłem sobie z tym poradzić
  • Musimy wyzbyć się takiego patrzenia na ludzi, zwłaszcza młodych, że z urodzenia są katolikami, że z automatu powinni wszystko wiedzieć i akceptować


Nie mam pojęcia jakim biskupem będzie nam Andrzej Przybylski. 

Muszę jednak przyznać, że na początek ujął mnie tymi słowami. Jestem dobrej myśli.


Niech mu dobry Bóg błogosławi!




sobota, 30 sierpnia 2025

I co my tu mamy w naszym Kościele?

Nowy Arycybiskup w Katowicach 👍

Bardzo się cieszę. W Roku Jubileuszowym promującym Nadzieję, trzeba mieć nadzieję, że będzie nam dobrym pasterzem i ojcem.

Bp Andrzej Przybylski na schodach swojej przyszłej Katedry 11 czerwca 2025


To dobry prezent na 100-lecie naszej Archidiecezji. Złym prezentem było zabranie poprzednika. 

 

Afera z ks. Chmielewskim 👎

Jakoś zdziwiony nie jestem. Z "Wojownikami Maryi" nigdy po drodze mi nie było, a od charyzmatycznych księży od jakiegoś czasu trzymam się z daleka, a przynajmniej nie zatrzymując się przy nich na dłużej. 

Skrzywdzonym, na czele z Kobietą uwikłaną w ten dramat - współczuję  (nawet jeśli mają siebie za wojowników). 

Księdzu życzę szczerej i owocnej pokuty.

A może to będzie jedno ze wzorcowych postępowań kościoła hierarchicznego i zakonu w takich sprawach? Nie, nie będzie. Ta część nadziei już we mnie zgasła.



poniedziałek, 25 sierpnia 2025

KEP a moja wiara

Po przeczytaniu najnowszych informacji z konferencji prasowej po zakończonych obradach Rady Biskupów Diecezjalnych, dochodzę do wniosku, że jeśli kiedyś stracę wiarę, to... 

Nie chcę kończyć tego zdania 😢

KEP w Katowicach 


Wygląda to tak:

  • Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ: Jednym z głównych przyczyn tego, że musi dojść do restrukturyzacji mediów powołanych przez KEP, jest ich trudna sytuacja finansowa. Wiemy, że utrzymanie mediów jest kosztowne, i dotyczy to również mediów powołanych przez KEP

A czego się spodziewali uzależniając się przez ostatnie lata od finansowania przez państwowe firmy i instytucje?

  • Bp Sławomir Oder: Po upływie dwóch miesięcy przedstawiłem księżom biskupom projekt dokumentu jako wypełnienie mandatu, który został mi powierzony w Katowicach. Mój Zespół nie zajmował się powstaniem Komisji, ale opracowaniem procedury, która umożliwiłaby powstanie tejże Komisji.

Nie prościej było dokończyć prace pod kierunkiem abp. Polaka?

  • Bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP: Kościół katolicki widzi w przedmiocie #EdukacjaZdrowotna treści niezgodne z jego nauką, dotyczące moralności, seksualności i dlatego jest apel, aby rodzice głęboko rozważyli posyłanie dzieci na te lekcje.

Przeczytał ktoś rozporządzenie wprowadzające nowy przedmiot?


Eh!




niedziela, 17 sierpnia 2025

Św. Jacek w Rzymie i Kijowie

Gdy w lutym odwiedzałem Rzym, trafiłem w końcu (bo wcześniej mi się to nie udało) na Awentyn do Bazyliki św. Sabiny. 

Jest to miejsce szczególne, bo właśnie w tym kościele nasz Ślązak - św. Jacek Odrowąż przyjął habit z rąk samego św. Dominika. 

Pamiątkowa śląska tablica z roku 2007

Bazylika wydała  mi się dość surowa, nawet ascetyczna w porównaniu do innych przebogatych kościołów Rzymu. Miało to jednak swój urok i pięknie korespondowało z charyzmatem Braci Dominikanów. 

Nawa główna Bazyliki św. Sabiny 

Po prawej stronie znajduje się kaplica św. Jacka.

Kaplica św. Jacka 

Na bocznej ścianie przedstawiono wydarzenie z roku 1221, które miało miejsce tu właśnie. Bo w tej świątyni św. Jacek został członkiem Zakonu Kaznodziejskiego, bezpośrednio za sprawą św. Dominika, który zachwycił go nowym modelem chrześcijaństwa. 

Przyjęcie habitu przez św. Jacka z rąk św. Dominika 

Od tej chwili głosił Jezusa, jako Lux ex Silesia, wszędzie tam, gdzie go Opatrzność skierowała. 

Między innymi trafił na Ruś Kijowską, czyli na ziemie dzisiejszej Ukrainy 🇺🇦

Myślę, że warto i w tej sprawie do niego westchnąć, by wreszcie u naszego wschodniego Sąsiada zapanował sprawiedliwy i trwały pokój. Bo przecież już od XIII wieku...



Pax ex Silesia. Amen



 









niedziela, 3 sierpnia 2025

Nie okłamujcie

Nie okłamujcie się nawzajem, bo zwlekliście z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekliście nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu Boga, na obraz Tego, który go stworzył - mówi dziś św. Paweł w Liście do Kolosan

I tak sobie myślę: 

Wolę, gdy ktoś mi głosi Ewangelię nawet, gdy widzę, jak bardzo do niej nie dorastam niż gdy ktoś robi z Ewangelii sieczkę, która ma wykazać, że te czy inne nasze zachowania są ok., a Pan Jezus to miał co innego na myśli.

Kiedyś w Warszawie 



Dobrej niedzieli 




niedziela, 27 lipca 2025

Hiszpańska niedziela

Zacytuję z dzisiejszego mojego artykułu na WIAM:

Mam też taką przypadłość, że gdzie bym nie był, wchodząc do katolickiego kościoła, a szczególnie podczas Eucharystii, czuję się jak u siebie w domu. Nie ma znaczenia, czy rozumiem język. Co z tego, że na kazaniu po grecku czuję się, „jak na tureckim kazaniu”? Choć dobrze, że można dziś podczas Mszy sięgnąć do smartfona, by znaleźć czytania po polsku. Robię to wtedy z pełną świadomością powszechności Kościoła, w którym na każdym skrawku świata są przeznaczone na dany dzień te same fragmenty Pisma Świętego. 

Lubię szczególnie gest przekazania znaku pokoju – jakże różnie wyrażany w różnych miejscach. Generalnie bardzo mnie cieszą lokalne zwyczaje i tradycje. To, że są inne niż w Polsce mnie ubogaca. Nigdy nie porównuję, nie oceniam. Nawet nie przykładam do wzorca oficjalnych przepisów liturgicznych.

Więcej: tutaj

W Puerto da La Cruz przede wszystkim na Eucharystię trafiliśmy do cudownego, jakże bardzo hiszpańskiego kościoła.

Ołtarz główny i nawowe

Ksiądz odprawiał pobożnie i z zaangażowaniem, kazanie powiedział z ekspresją w wersji dialogowanej z wiernymi, a na dodatek pięknie włączał się drugim głosem w pieśni organisty.

Liturgia Eucharystyczna

Organiście też należy się kilka słów. Pieśni, a właściwie piosenki w stylu San Remo lat '80 z podkładem zespołu bigbeatowego śpiewał, jak gwiazda. Bardzo mi się podobało. Chciałem nawet na końcu zakrzyknąć: biiiiiis!

Z Ewangelii zapamiętałem jedno zdanie po hiszpańsku: ¡No me molestes! Co dużo lepiej oddaje polskie słowa: Nie naprzykrzaj mi się!


Było to dla mnie piękne spotkanie z Kościołem z Wysp Kanaryjskich, a nade wszystko z Jezusem.


Bardzo kochają tu też Maryję



Dobrej niedzieli!





wtorek, 15 lipca 2025

Kochać Niemców

To było raptem 20 lat po najokrutniejszej wojnie w historii świata. Dziś dłużej jesteśmy już w Unii Europejskiej. 

Polscy biskupii skierowali list do biskupów niemieckich:

"W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy, niemieccy biskupi i Ojcowie Soboru, po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millenium w sposób jak najbardziej chrześcijański".

Pomnik bpa Bolesława Kominka we Wrocławiu 

Obok bpa Kominka pod dokumentem podpisali się między innymi kard. Wyszyński i abp Wojtyła. 

Ówczesne władze PRL-u od razu nazwały biskupów zdrajcami Polski.

A przecież wybaczenie, miłość nieprzyjaciół, pojednanie jest kwintesencją wiary. 

Dobrymi owocami tego gestu możemy cieszyć się do dziś. Od 80 lat nie mamy wojny. Od upadku komunizmu Niemcy są naszym największym partnerem handlowym. A przede wszystkim możemy się wzajemnie odwiedzać, spotykać i realizować wspólne inicjatywy.

Czy jest idealnie? Nie jest, bo świat nigdy nie jest idealny.

Ale chyba nie będzie przesadą, gdy powiem, że przeżywamy najlepszy okres w historii polsko-niemieckich relacji.


Cieszmy się tym. Nie zmarnujmy tego.




niedziela, 13 lipca 2025

Ewolucja Samarytanina

Próbuję sobie odtworzyć w myślach, jak postrzegałem Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie na przestrzeni rozwoju mojej wiary.

Krajobraz z Miłosiernym Samarytaninem - Rembrandta (jeden z najcenniejszych obrazów w Polsce)

Jako dziecko myślałem, że Samarytanin to ktoś z zasady dobry i miłosierny. Ktoś taki, kto, gdy widzi drugiego w potrzebie, zawsze mu pomoże. Kapłan i Lewita raczej wtedy byli przemilczani. Ich rola sprowadzała się do nieuważnych przechodniów.

Jakież było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałem się po latach, że sytuacja była odwrotna. W rozumieniu słuchaczy Pana Jezusa, Samarytanin to był ktoś z zasady zły, obcy i podejrzany. Odszczepieniec, który niby zna Prawo Mojżeszowe, ale go nie przestrzega. To ktoś może nawet gorszy niż nieświadomi poganie. W każdym razie porządny religijny Żyd z Samarytanami się nie zadaje. A on pomógł.

Tu zaczynają wypływać Kapłan i Lewita, czyli ci najbardziej pobożni, religijni i prawowici. Ci, którzy dla ludzi są przykładem. Pobitego mijają obojętnie.

Dopiero zaczynam orientować się, jak ogromną prowokacją posłużył się Jezus. 

Może trochę ich próbuję sobie tłumaczyć, gdy wiem coraz więcej o judaistycznym prawie i religijnych zwyczajach. Nie mogli dotknąć krwi - a przecież krwawił. Nie mogli dotknąć trupa - pewnie się nie ruszał, więc pewnie już nie żył. Oni szli sprawować swoje święte czynności przed Bogiem Jahwe. Nie mogli narazić się na rytualną nieczystość, która wykluczyłaby ich z możliwości służby Panu.

A jednak Jezus powiedział to, co powiedział.

Gdyby to przełożyć na dzisiejsze czasy, potrzebującego zostawiają na pewną śmierć biskup i ksiądz, a okazuje się, że pomocną dłoń wyciąga do niego ktoś, kto nawet do kościoła nie chodzi.

Gdy to odnoszę do siebie, zaczynam dostrzegać swoje położenie. Mogę codziennie biegać do kościoła, modlić się, mieć siebie za dobrego, gorliwego i porządnego katolika i być jak Kapłan i Lewita. Nie wygląda to dobrze.

Nie wygląda to dobrze, jeśli moja wiara, moja religijność nie pociąga mnie do pomocy innym, nie sprawia, że staję się miłosierny i nie mijam obojętnie potrzebujących.

I tu można by skończyć. 


Ale potem, dużo później, jeszcze ktoś mi opowiedział na którymś kazaniu albo raczej przeczytałem w jakiejś książce zupełnie inny sens tej Przypowieści. 

Tym człowiekiem poranionym, pobitym, krwawiącym i bliskim śmierci jest ja sam. Jestem bezradny, bezsilny, inni nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. 

I do takiego mnie podchodzi Jezus. To jest o mnie i o Nim:

Gdy mnie zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do mnie i opatrzył mi rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził mnie na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował mnie. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”.

Taki jest mój Bóg - Jezus. Gdy sobie to uświadamiam, mogę się tylko zachwycić Jego miłosierdziem do mnie. I po cichu wyszeptać: "Jezu ufam Tobie".

Kilka dni temu w Płocku, w miejscu, gdzie Jezus w takiej postaci objawił się św. Faustynie


Dobrej niedzieli







niedziela, 6 lipca 2025

Antyewangelia

Od dłuższego czasu mam takie wrażenie, że wiele rzeczy w Kościele robimy na odwrót.

Biorąc pod uwagę dzisiejszą Ewangelię sprawa ma się tak:

Jezus mówi: Idźcie!

A my czekamy, aż ludzie przyjdą: do kościoła, do parafii, zgłoszą się do wspólnoty

Jezus mówi: Oto posyłam was jak owce między wilki.

Jak owce

A my często pamiętamy tylko, że między wilki. I wszędzie spodziewamy się wrogości, agresji, drapieżności. A tu ważniejsza jest nasza postawa: łagodności, prostoty, zawierzenia Pasterzowi, w stosunku do każdego otoczenia, również tego, który patrzy na chrześcijan wilkiem.

Jezus mówi: Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Co, jak co, ale o trzos, o finanse, o majątek to my w Kościele potrafimy zadbać. Każde przedsięwzięcie ewangelizacyjne musi mieć swoją torbę organizacji, zabezpieczenia funduszu i precyzyjnego planowania. Najlepiej to nam jednak wychodzi pozdrawianie... rządzących. Przecież to władza musi nam zapewnić to wszystko, co nam się słusznie należy.

Jezus mówi: Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi.

Jak to? Najpierw to trzeba zapytać, czy w tym domu przykazania są przestrzegane. Dobrze byłoby przypomnieć na kogo wolno głosować, a na kogo nie. I czy to przypadkiem nie jest dom ateisty, innowiercy albo kogoś, co chce katolików opiłowywać.

Jezus mówi: Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

My zaś gdy wchodzimy w jakieś środowisko, nie do końca chcemy jeść to, co nam podadzą. Boimy się nawiązywać relacje przy czyimś stole. Lepiej szybko im wytłumaczyć, że mają swój "stół" porzucić i przyjść do naszej wspólnoty. Najtrudniejsze jest tu dla mnie polecenie Jezusa uzdrawiania chorych - z tym się nigdy nie spotkałem.

Najważniejsze jest tu jednak głoszenie Dobrej Nowiny. Zbyt rzadko słyszę, by ktoś mi głosił, że przybliżyło się do mnie królestwo Boże. Dużo częściej dowiaduję się o różnych "ale" w tym zakresie. Ale musisz się nawrócić. Ale jesteś grzesznikiem. Ale uważaj, bo jak nie będziesz dość dobry, to na królestwo Boże się nie załapiesz. 

Jezus mówi: Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu.

My mówimy: Nie to nie, ale wiedzcie, jesteście jedną wielką Sodomą. Nie to, co my.




piątek, 27 czerwca 2025

Gościu Niedzielny - bój się

W świetle tego, co właśnie wyrabia się w kościelnych mediach w Warszawie, powyższa przestroga nie jest wcale przesadzona.

Przypadkowe zdjęcie okładki - a jak wymowne

Jeśli ktoś nie jest zorientowany, to wyjaśniam, iż na skutek ostatnich decyzji KEP-u w Katowicach (o zgrozo!), właśnie podał się do dymisji szef Katolickiej Agencji Informacyjnej. Więcej o jego stanowisku można przeczytać tutaj: Klik.

Obserwując od dłuższego czasu, choć z dalekiego rzędu, to co się dzieje, chyba się nie pomylę, gdy stwierdzę, że pierwsze skrzypce w tym fałszującym koncercie gra Fundacja Opoka.

Czy w tej sytuacji redakcja Gościa Niedzielnego może spać spokojnie? 


Pożyjemy - zobaczymy. Albo inaczej: jak wiele zależy od arcybiskupa... którego nie mamy.



Trzymajcie się! Bądźcie wolni, jak orły!




czwartek, 19 czerwca 2025

Zachwyt Ciałem, Bożym Ciałem

Ciągle mnie zachwyca ten Boży genialny pomysł, by zostawić nam Siebie nie tylko, w wersji duchowej, ale też w materii, w Ciele, w Chlebie.

Boże Ciało na Halembie 2025

Oczywiście tu też trzeba uruchomić wiarę, że ON jest faktycznie pod tymi postaciami obecny. Ale jesteśmy ludźmi i zawsze łatwiej wierzyć, gdy możesz spojrzeć, dotknąć, posmakować.

Zawsze też łatwiej wierzyć, gdy widzisz, że inni podzielają twoją wiarę - Kościół to też mistyczne Ciało Chrystusa.

Kościół - Bóg ze Swoim Ludem

A jakie to ważne dla tej części Kościoła - ludzi, którzy sami już do kościoła nie mogą przyjść, ale Szafarz zanosi im Pana Jezusa do domu.

Boże Ciało w domach starszych i chorych


Zachwytu nad Ciałem, Bożym Ciałem życzę





wtorek, 17 czerwca 2025

Chrześcijaństwo przed nami

Chrześcijaństwo i Ewangelię mamy nie tyle za sobą, ile przed sobą” 

Ależ mnie wczoraj urzekł powyższy cytat z ks. prof. Józefa Tischnera, który przeczytałem u Marcina Jakimowicza w Gościu Niedzielnym.

Gdy w zeszłą środę wychodziłem z katowickiej katedry z uroczystości 100 lecia naszej diecezji, miałem nieodparte wrażenie, że w tym co słyszę i widzę nie ma choćby krzty spojrzenia z nadzieją w przyszłość. 

Biskupi wychodzący z naszej katedry

Nie jest to dziwne, że na jubileuszu wspomina się przeszłość. Opowiada o świętych, błogosławionych i wielkich ludziach historii tej ziemi. Przywołuje się godne pochwały wydarzenia, w tym wydarzenia społeczne. Odwołuje się do ludzkich cnót, etosu, solidarności ludzkiej, a nawet heroizmu wobec tragicznych losów.

Miałem jednak takie przeświadczenie, że gdzieś w tle brzmi: dobrze, to już było. Czy dziś uda nam się z tej przeszłości coś ocalić? Cokolwiek?

Może zawalczmy jeszcze o lekcje religii w szkole. Napiętnujmy polityków, którzy chcą Kościół opiłować. Jak dobrze, że ze sztandarami ludzie przyjechali. No i rodziny: to będzie wasza wina, jeśli nie przekażecie wiary kolejnym pokoleniom. 


Jak mi na tej uroczystości zabrakło jednego świadka Nadziei. Jednego, który potrafiłby powiedzieć:

Chrześcijaństwo i Ewangelię mamy nie tyle za sobą, ile przed sobą” 



P.S. A wtedy, wychodząc z katedry, jeszcze nie wiedziałem, co tam KEP przegłosuje u nas w Katowicach  😞




sobota, 14 czerwca 2025

Kościół w który wierzę

W Kościele, moim zdaniem, są dwie kategorie osób w pewnym sensie uprzywilejowane, choć Jezus każdego z nas kocha do szaleństwa, na zabój - dosłownie, bo oddał za nas życie na krzyżu. 

Pierwsza kategoria to Biskupi, którzy zapewniają Sukcesję Apostolską. Dzięki nim, w Chrystusie, mamy Sakramenty.

Konferencja Episkopatu Polski w Katowicach 

Druga kategoria osób uprzywilejowanych w Kościele, to ludzie wykluczeni, na marginesie, cierpiący oraz skrzywdzeni, w tym wykorzystani seksualnie przez duchownych. To oni tworzą Kościół (nawet jeśli o tym nie wiedzą). Z nimi Chrystus najbardziej się utożsamia, ich najbardziej przygarnia do Swojego Najświętszego Serca.


Te dwie kategorie osób uprzywilejowanych w Kościele nie muszą się antagonizować. Nie muszą. 





czwartek, 12 czerwca 2025

Kard. Nycz nie odrobił śląskiej lekcji

Wczoraj podczas uroczystej Mszy Świętej z okazji 100 lecia naszej Diecezji Górnośląskiej kazanie w katowickiej Katedrze wygłosił kard. Kazimierz Nycz w roli legata papieskiego.

Kard. Kazimierz Nycz 

Stwierdził, że korzenie dzisiejszej Archidiecezji Katowicach sięgają roku 1000, gdy ziemie te znajdowały się na styku powstałych wówczas jako owoc Zjazdu Gnieźnieńskiego rozległych diecezji krakowskiej i wrocławskiej. Zaraz potem był u nas XIX wiek i walka z kulturkampfem Bismarcka. A dzięki tej walce "powstały wówczas żywe do dzisiaj kościoły, parafie, zakony i zgromadzenia, zarówno męskie, jak i żeńskie, katolickie szkolnictwo, ochronki dla sierot, wsparcie dla ubogich, zalążki Caritas, a także szpitale. (...) Bezpośrednia geneza dzisiejszej archidiecezji sięga jednak wskrzeszenia państwa polskiego po zakończeniu I wojny światowej i przyłączenia części Górnego Śląska do Polski..."

Księże Kardynale, wiem, tego nie uczą w polskich szkołach, ale Śląsk i jego lud tworzył Kościół Katolicki, czyli powszechny, a nie narodowy również wtedy, gdy przez setki lat nie było tu Polski.

Być może nasi przodkowie przyjęli chrześcijaństwo wcześniej niż Mieszko I. Do dziś kultywujemy tu tradycję obecności św. Wojciecha, który zanim trafił do Gniezna musiał zatrzymać się na Śląsku.

U nas nikogo nie dziwi, że w każdej miejscowości jest figura św. Jana Nepomucena. Tak, od tamtych czasów, gdy Kazimierz Wielki sprzedał nas Janowi Luksemburskiemu byliśmy częścią Królestwa Czech, gdzie w Pradze nasz Święty Nepomuk zginął w toniach Wełtawy. Tak, wtedy bez Polski byliśmy wiernymi katolikami, poddanymi Papieża. 

W kolejnym stuleciu część ślaskiego rycerstwa walczyła w bitwie pod Grunwaldem po stronie katolickiego zakonu Najświętszej Maryi Panny przeciwko na pół pogańskiej wtedy jeszcze Litwie sprzymierzonej z Polską. Szokujące? Ale tak było.

Różnie tu bywało w czasach Reformacji i Kontreformacji, ale faktycznie - co częściowo zauważył ks. Kardynał - tu rodził się ekumenizm i to w praktyce życia protestantów obok katolików zanim hierarchia doszła do wniosku, że trzeba się kochać zamiast zwalczać. 

Kilkaset lat później w czasach industrializacji owszem powstawały liczne katolickie kościoły, szpitale, szkoły, zakony, ochronki i inne instytutucje fundowane przez... niemieckich przemysłowców,  którzy dbali o swoich pracowników, w swoim kraju, bo wtedy Śląsk był częścią Prus, Rzeszy Niemieckiej czy generalnie Niemiec.

Nie wiem też, czy ks. Kardynał zdaje sobie z tego sprawę, ale jeśli pobiera dziś państwową emeryturę, to pomysłodawcą i pierwszym, który wprowadził w naszym ówczesnym państwie takie rozwiązanie był... Otto von Bismarck. Czy nie jego pomysły były paradoksalnie jednym z elementów powstającej wtedy Społecznej Nauki Kościoła, gdy Papież Leon XIII pisał encyklikę Rerum Novarum?


Ech, Księże Kardynale, nie odrobił Ksiądz lekcji przygotowując się do śląskiego kazania. 

U nas Kościół był i mam nadzieję jest katolicki. A to coś dużo więcej niż Kościół Katolicki w Polsce.





środa, 11 czerwca 2025

100 lat Archidiecezji Górnośląskiej

Właśnie w katowickiej Katedrze odśpiewaliśmy Bogu porządne śląskie Te Deum Laudamus za 100 lat naszej diecezji.

Te Deum Laudamus 

Uświadomiłem sobie, że współtworzę ten lokalny Kościół przez ponad pół czasu jego trwania w obecnej wersji.

Soli Deo honor et gloria

Prosiłem też Ducha Świętego, by tchnął, jak trzeba i gdzie trzeba, byśmy otrzymali nowego Arcybiskupa, który głosiłby nam tylko i wyłącznie Dobrą Nowinę i przewodził w Pielgrzymce Nadziei.


P.S. Tylu biskupów naraz to jeszcze w życiu nie widziałem

KEP w Katowicach 





niedziela, 8 czerwca 2025

Przybądź

Przybądź, Duchu Święty,
Ześlij z nieba wzięty
Światła Twego strumień.


Bazylika św. Piotra - luty 2025


Przyjdź, Ojcze ubogich,
Przyjdź, Dawco łask drogich,
Przyjdź, Światłości sumień.

O, najmilszy z gości,
Słodka serc radości,
Słodkie orzeźwienie.

W pracy Tyś ochłodą,
W skwarze żywą wodą,
W płaczu utulenie.

Światłości najświętsza,
Serc wierzących wnętrza
Poddaj Twej potędze.

Bez Twojego tchnienia
Cóż jest wśród stworzenia?
Tylko cierń i nędze.

Obmyj, co nieświęte,
Oschłym wlej zachętę,
Ulecz serca ranę.

Nagnij, co jest harde,
Rozgrzej serca twarde,
Prowadź zabłąkane.

Daj Twoim wierzącym,
W Tobie ufającym,
Siedmiorakie dary.

Daj zasługę męstwa,
Daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary.





P.S. Uwielbiam Sekwencję do Ducha Świętego. To jedna z piękniejszych modlitw Kościoła, jakie znam

sobota, 7 czerwca 2025

Chartres a Notre-Dame

Już chyba wiem, o co chodzi.

Wspominałem tydzień temu, że legendarna Katedra w Chartres jednak mnie nieco rozczarowała.

Nawa główna Katedry w Chartres 

Myślałem, że moje wrażenie wynikało z widocznego na zdjęciu rusztowania, które pewnie psuło wizualny efekt, ale to jednak nie to.

Przed chwilą przeczytałem artykuł, że właśnie wyrusza rekordowa 19 tysięczna* piesza pielgrzymka Francuzów z Paryża do Chartres. Brawo! Artykuł był okraszony zdjęciem wnętrza świątyni jeszcze z czasów Jana Pawła II i już wiem.

Zdjęcie ze strony Gość Niedzielny - zapewne rok 1988 

Widzicie różnicę? Właśnie. Spodziewałem się starej katedry z ciosanego kamienia, z łukami, strzelistymi filarami i wielowiekową patyną na ścianach. A zastałem wymalowane śnieżnobiałą farbą kolumny i wypucowany szczoteczką do zębów każdy milimetr powierzchni.

W Notre-Dame taka sytuacja mnie zachwyciła.

Notre-Dame 

Ale w Notre-Dame po okrutnym pożarze wyczyszczenie wszystkiego było oczywiste. Całe szczęście nikt też nie wpadł tu na pomysł, by oryginalny kamień malować jakąś farbą.

Wiem, że o gustach się nie dyskutuje. Bardzo cenię poczucie piękna Francuzów. Jednak Chartres w wersji współczesnej w moich oczach jakoś nie błyszczy - szkoda.


Nie zmienia to faktu, że warto tam pojechać. Warto podziwiać przepiękne witraże. 

A ponad wszystko warto ucieszyć się wiarą Francuzów, którzy właśnie pieszo maszerują z Notre-Dame do Chartres. Alleluja! 



* Chętnych było dużo więcej, ale organizatorzy dawno temu zamknęli zgłoszenia, bo stwierdzili, że więcej nie da rady




poniedziałek, 2 czerwca 2025

Powyborczy rachunek sumienia albo moje credo

Nie znam się na polityce i nie będę komentował wyników wyborów.

Wybory 2025

Mogę jedynie pogratulować Polakom wysokiej frekwencji oraz zaznaczyć, że obaj Panowie uzyskali ponad 10 mln głosów, ale tylko jeden z nich mógł wygrać i stać się Prezydentem 20 mln Polaków, którzy głosowali, a i tych 9 mln, którzy z różnych powodów nie udali się do punktów wyborczych.

Gratuluję i życzę p. Karolowi Nawrockiemu by był dobrym Prezydentem R.P.


Chcę natomiast powiedzieć kilka słów o Bogu, w którego nie wierzę i w którego wierzę w kontekście wyborów i kampanii. 


Nie wierzę w Boga:

- który dzieli ludzi i skłania jednych przeciwko drugim

- który każe przeciwników nazywać wrogami, głupcami, zdrajcami...

- który pochwala hasło "cel uświęca środki"

- który czyniłby cuda przy liczeniu głosów

- który chciałby być na sztandarach jakiejkolwiek partii politycznej


Wierzę w Boga:

- który kocha tak samo mocno każdego człowieka i miłe jest mu dobro tworzone przez wszystkich

- który zachęca do miłości nieprzyjaciół

- który obdarzył człowieka wolnością, dał mu rozum i szanuje wybór sumienia

- który pozostawia szeroko otwarte drzwi do swojego Kościoła dla każdego, bez wyjątku

- którego głeboko zasmuca manipulowanie Nim w jakimkolwiek celu, w tym w celach politycznych


Przydałby się nam wszystkim w Polsce głęboki rachunek sumienia. Powyborczy



Pozdrawiam




sobota, 31 maja 2025

Sanktuarium JP2

Korzystając z okazji, wracając z konferencji, podjechałem wczoraj do krakowskiego Sanktuarium św. Jana Pawła II

Sanktuarium św. Jana Pawła II 

Byłem tam 11 lat temu, gdy część budynków jeszcze się budowała. Pamiętam, że miejsce mnie wtedy zachwyciło.

Wczoraj miałem mieszane uczucia.

Generalnie wiało pustką. Wiem, piątek, poza sezonem, ale tam w ogóle nie było ludzi: pojedyncze osoby i jedna hiszpańskojęzyczna wycieczka. W sumie dobrze, bo nie lubię tłumów. Ogromne kubatury, dziesiątki kaplic w kościele górnym i dolnym, wszystko mogłem podziwiać właściwie samotnie.

Po wejściu do Sanktuarium od razu oczy przykuwają ogromne mozaiki Rupnika.

Nawa główna 

Przyznaję, kiedyś się nimi i tu, i w innych krajach Europy zachwycałem. Dziś żaden ich kamyczek się nie zmienił, jednak świadomość tego, co dziś wiem o ich autorze, niestety uwiera, jak kamyk w bucie.

W tym miejscu nie da się ich usunąć, bo są ich całe hektary. W każdym zaułku.

Nawet gdzieś z tyłu w bocznej kaplicy

Za głównym ołtarzem znalazłem miejsca nawiązujące do Ziemi Świętej, do której ciągle tęsknię.

Grota Narodzenia - prawie, jak w Betlejem 

Zupełnie inny charakter ma kościół dolny. Lubię te intymne kaplice po obwodzie obiektu.

Nasza piekarska zawsze bliska sercu

11 lat temu nie było tu jeszcze (tak mi się przynajmniej wydaje) grobowców sławnych kardynałów: Deskura i Nagy

Grobowce kardynałów

Centralna kaplica św. Jana Pawła II ma swój urok.

Św. Janie Pawle - módl się za nami 

Polscy Święci kanonizowany przez Papieża z Polski

A potem zgłodniałem. Niestety tu zjeść nie było gdzie. Potężny Dom Pielgrzyma zamknięty. Jedynie w kawiarence można było dostać coś slodkiego. Podjechałem więc do sąsiadów. 

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia widziane z Sanktuarium Jana Pawła II 

Po rybce, pomyślałem sobie, że jak już tu jestem, to warto się jeszcze pomodlić. Która godzina? Za 5 trzecia. Pognałem więc do Kaplicy Miłosierdzia.

Koronka w Godzinie Miłosierdzia 

Tu pełniutka kaplica. Aż miło było patrzeć i wspólnie się pomodlić.

No to mogę wracać do domu.

Miłosierdzie Boże - w Tobie nasza nadzieja

Miłosierdzia życzę














Etykiety

zdjęcia (2906) wiara (1204) podróże (1034) Pismo Św. (741) polityka (736) po ślonsku (453) rodzina (435) Śląsk (426) historia (417) Kościół (413) zabytki (399) Halemba (305) humor (305) człowiek (280) święci (240) książka (231) muzyka (226) praca (214) gospodarka (180) sprawy społeczne (180) Ruda Śląska (157) muzeum (134) ogród (113) Jan Paweł II (112) Grupa Poniedziałek (111) filozofia (105) miłosierdzie (102) środowisko (92) Covid19 (89) sport (86) dziennikarstwo (78) wojna (73) film (71) Papież Franciszek (68) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (35) makro (7)