Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święci. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 września 2025

Świętość za darmo

Chodzi mi po głowie zdanie usłyszane w kościele kilka dni temu, gdy ksiądz opowiadał o właśnie kanonizowanym Carlo Acutisie

Carlo Acutis w naszym kościele 

Kaznodzieja powiedział mniej więcej, że Carlo Acutis żył tak, że zasłużył na świętość.


Muszę powiedzieć, że moja wiara, moje przemyślenia, moje doświadczenie podpowiada mi coś zupełnie przeciwnego. 

Świętość nie jest, jak to ktoś powiedział, nagrodą za dobre sprawowanie. 

Świętość jest łaską, jest darmowym darem Boga. 

Nikt ani Pier Frassati, ani Carlo Acutis, ani każdy z nas nie staje się świętym, bo mu się zamarzyło dobrze żyć, kochać Boga i ludzi i dostać się do Nieba. 

Jestem przekonany, że to działa dokładnie na odwrót. To Bogu się zamarzyło, by nas stworzyć, zbawić, powołać do świętości i podzielić się z nami swoim szczęściem - Niebem.

To, co do nas należy, to tylko zrozumienie, jak bardzo nas Bóg ukochał, otwarcie się na tę Jego miłość i życie we wdzięczności za świętość, którą nas obdarza.

Dzisiejsi włoscy święci dobitnie pokazują, że to jest możliwe i dziś, w codzienności.


Świętości wszystkim życzę




sobota, 6 września 2025

Zaskoczenie na Halembie

Myślałem, że na naszej Halembie to mnie już nic nie może zaskoczyć. Mieszkam tu przecież całe życie.

I dziś wracając od fryzjera obok naszego kościoła, pod krzyżem, zauważyłem ciekawą figurę Matki Bożej.

Matka Boża obok kościoła 

Nie kojarzę, czy była tam wcześniej. Może od niedawna tam stoi? Nie wiem.

Ciekawa figura. Dość niestandardowa. Niepodobna do królowej, jak często bywa przedstawiana. Odległa od Żydówki swoich czasów, choć takich wyobrażeń prawie nie ma. Tu bliższa do średniowiecznej pobożnej mieszczki, choć biednej, bo bosej.

Ciekawa figura. Mnie się podoba.


Pozdrowienia dla mieszkańców Halemby i nie tylko







czwartek, 14 sierpnia 2025

Św. Maksymilian

Dziś św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Tak sobie dziś o nim myślę - bo to i mój Patron.

Pamiętam, że będąc 2 lata temu w Niepokalanowie trochę zaskoczyło mnie jego zdjęcie z żołnierzem z Wehrmachtu. 

Z Muzeum w Niepokalanowie

Siłą rzeczy, jako Ślązak, nie mogę nie skojarzyć tego z ostatnią aferą dotyczącą "Naszych chłopców". 

Patrząc na to zdjęcie, uczę się od Maksa szacunku dla każdego człowieka. Zbrodniarzem kogokolwiek nie czyni jego narodowość. Nie czyni rodzaj munduru. Nie czyni też przyszłość (zakładam, że Auschwitz powstał jakiś czas po zrobieniu tej fotografii).

Łatwo oceniać ludzi dziś z perspektywy czasu. W konkretnych momentach historii ich wybory (jeśli w ogóle mieli jakiś wybór) mogły wyglądać zupełnie inaczej.


Św. Maksymilianie módl się za mnie bym miał szacunek do każdego człowieka. Bym nikogo nie przekreślał, jako osoby i bym potrafił dokonywać oceny moralnej czynu bez potępiania osoby (również w stosunku do samego siebie)



czwartek, 31 lipca 2025

Ignacego Loyoli

Dziś wybraliśmy się do Santa Cruz. W kościele Iglesia Matriz de Nuestra Señora de la Concepción pośród wielu figur świętych szukałem dzisiejszego patrona św. Ignacego Loyoli. 

Iglesia Matriz de Nuestra Señora de la Concepción

Niestety, założyciela Jezuitów nie znalazłem. 

Za to gdy byłem kilka miesięcy temu w Rzymie, miałem okazję modlić się u jego grobu. 

Chiesa del Gesù


Święty Ignacy - módl się za nami





czwartek, 3 lipca 2025

Tomasz i moja wiara

Jak ja kocham Tomasza Apostoła z jego:

„Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”.

Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale sam też mam taką konstrukcję, że nie wierzę we wszystko, co ludzie gadają. Twardo stąpam po ziemi. Jako inżynier muszę wiedzieć, doświadczyć, zważyć, przeliczyć, sprawdzić. 

Nigdy osobiście nie widziałem żadnego cudu. Histerie religijne raczej mnie przerażają niż jakkolwiek budują. Objawienia, znaki, ekstazy Świętych może i miały miejsce, ale klasyczna hagiografia mi nie pomaga. Święty jest mi tym bliższy im jest bardziej człowiekiem: z problemami, wątpliwościami, grzechami, błędami i pomimo tego z zaufaniem Bogu.

A sam Bóg jest dla mnie pociągający właśnie dlatego, że stał się Człowiekiem, prawdziwym człowiekiem. Człowiekiem, który z wyjątkiem grzechu miał wszystkie te same problemy co my. Bywał głodny. Musiał spać. Chodził za potrzebą. Uczył się rachunków i języków. Objawiał nam Swego Ojca, aż w końcu pozwolił Siebie przybić do krzyża, na którym za nas skonał. A potem ZMARTWYCHWSTAŁ.

Tomaszowi nie powiedział: wstydź się swojej niewiary. Do Tomasza rzekł:

„Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”
  
Zobacz, dotknij, uwierz!

Z katedry w Chartres


Ja też tak mam, jak Tomasz Apostoł.

U mnie wiara musi być konkretna, logiczna, przemyślana. Nie lubię pobożnych frazesów. Lubię solidną teologię - jako naukę, która prowadzi mnie do wiary.

Gdy zachwycę się Zmartwychwstałym, którego mogę zobaczyć w Hostii, klękam i wyznaję:

„Pan mój i Bóg mój!”






czwartek, 12 czerwca 2025

Kard. Nycz nie odrobił śląskiej lekcji

Wczoraj podczas uroczystej Mszy Świętej z okazji 100 lecia naszej Diecezji Górnośląskiej kazanie w katowickiej Katedrze wygłosił kard. Kazimierz Nycz w roli legata papieskiego.

Kard. Kazimierz Nycz 

Stwierdził, że korzenie dzisiejszej Archidiecezji Katowicach sięgają roku 1000, gdy ziemie te znajdowały się na styku powstałych wówczas jako owoc Zjazdu Gnieźnieńskiego rozległych diecezji krakowskiej i wrocławskiej. Zaraz potem był u nas XIX wiek i walka z kulturkampfem Bismarcka. A dzięki tej walce "powstały wówczas żywe do dzisiaj kościoły, parafie, zakony i zgromadzenia, zarówno męskie, jak i żeńskie, katolickie szkolnictwo, ochronki dla sierot, wsparcie dla ubogich, zalążki Caritas, a także szpitale. (...) Bezpośrednia geneza dzisiejszej archidiecezji sięga jednak wskrzeszenia państwa polskiego po zakończeniu I wojny światowej i przyłączenia części Górnego Śląska do Polski..."

Księże Kardynale, wiem, tego nie uczą w polskich szkołach, ale Śląsk i jego lud tworzył Kościół Katolicki, czyli powszechny, a nie narodowy również wtedy, gdy przez setki lat nie było tu Polski.

Być może nasi przodkowie przyjęli chrześcijaństwo wcześniej niż Mieszko I. Do dziś kultywujemy tu tradycję obecności św. Wojciecha, który zanim trafił do Gniezna musiał zatrzymać się na Śląsku.

U nas nikogo nie dziwi, że w każdej miejscowości jest figura św. Jana Nepomucena. Tak, od tamtych czasów, gdy Kazimierz Wielki sprzedał nas Janowi Luksemburskiemu byliśmy częścią Królestwa Czech, gdzie w Pradze nasz Święty Nepomuk zginął w toniach Wełtawy. Tak, wtedy bez Polski byliśmy wiernymi katolikami, poddanymi Papieża. 

W kolejnym stuleciu część ślaskiego rycerstwa walczyła w bitwie pod Grunwaldem po stronie katolickiego zakonu Najświętszej Maryi Panny przeciwko na pół pogańskiej wtedy jeszcze Litwie sprzymierzonej z Polską. Szokujące? Ale tak było.

Różnie tu bywało w czasach Reformacji i Kontreformacji, ale faktycznie - co częściowo zauważył ks. Kardynał - tu rodził się ekumenizm i to w praktyce życia protestantów obok katolików zanim hierarchia doszła do wniosku, że trzeba się kochać zamiast zwalczać. 

Kilkaset lat później w czasach industrializacji owszem powstawały liczne katolickie kościoły, szpitale, szkoły, zakony, ochronki i inne instytutucje fundowane przez... niemieckich przemysłowców,  którzy dbali o swoich pracowników, w swoim kraju, bo wtedy Śląsk był częścią Prus, Rzeszy Niemieckiej czy generalnie Niemiec.

Nie wiem też, czy ks. Kardynał zdaje sobie z tego sprawę, ale jeśli pobiera dziś państwową emeryturę, to pomysłodawcą i pierwszym, który wprowadził w naszym ówczesnym państwie takie rozwiązanie był... Otto von Bismarck. Czy nie jego pomysły były paradoksalnie jednym z elementów powstającej wtedy Społecznej Nauki Kościoła, gdy Papież Leon XIII pisał encyklikę Rerum Novarum?


Ech, Księże Kardynale, nie odrobił Ksiądz lekcji przygotowując się do śląskiego kazania. 

U nas Kościół był i mam nadzieję jest katolicki. A to coś dużo więcej niż Kościół Katolicki w Polsce.





sobota, 31 maja 2025

Sanktuarium JP2

Korzystając z okazji, wracając z konferencji, podjechałem wczoraj do krakowskiego Sanktuarium św. Jana Pawła II

Sanktuarium św. Jana Pawła II 

Byłem tam 11 lat temu, gdy część budynków jeszcze się budowała. Pamiętam, że miejsce mnie wtedy zachwyciło.

Wczoraj miałem mieszane uczucia.

Generalnie wiało pustką. Wiem, piątek, poza sezonem, ale tam w ogóle nie było ludzi: pojedyncze osoby i jedna hiszpańskojęzyczna wycieczka. W sumie dobrze, bo nie lubię tłumów. Ogromne kubatury, dziesiątki kaplic w kościele górnym i dolnym, wszystko mogłem podziwiać właściwie samotnie.

Po wejściu do Sanktuarium od razu oczy przykuwają ogromne mozaiki Rupnika.

Nawa główna 

Przyznaję, kiedyś się nimi i tu, i w innych krajach Europy zachwycałem. Dziś żaden ich kamyczek się nie zmienił, jednak świadomość tego, co dziś wiem o ich autorze, niestety uwiera, jak kamyk w bucie.

W tym miejscu nie da się ich usunąć, bo są ich całe hektary. W każdym zaułku.

Nawet gdzieś z tyłu w bocznej kaplicy

Za głównym ołtarzem znalazłem miejsca nawiązujące do Ziemi Świętej, do której ciągle tęsknię.

Grota Narodzenia - prawie, jak w Betlejem 

Zupełnie inny charakter ma kościół dolny. Lubię te intymne kaplice po obwodzie obiektu.

Nasza piekarska zawsze bliska sercu

11 lat temu nie było tu jeszcze (tak mi się przynajmniej wydaje) grobowców sławnych kardynałów: Deskura i Nagy

Grobowce kardynałów

Centralna kaplica św. Jana Pawła II ma swój urok.

Św. Janie Pawle - módl się za nami 

Polscy Święci kanonizowany przez Papieża z Polski

A potem zgłodniałem. Niestety tu zjeść nie było gdzie. Potężny Dom Pielgrzyma zamknięty. Jedynie w kawiarence można było dostać coś slodkiego. Podjechałem więc do sąsiadów. 

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia widziane z Sanktuarium Jana Pawła II 

Po rybce, pomyślałem sobie, że jak już tu jestem, to warto się jeszcze pomodlić. Która godzina? Za 5 trzecia. Pognałem więc do Kaplicy Miłosierdzia.

Koronka w Godzinie Miłosierdzia 

Tu pełniutka kaplica. Aż miło było patrzeć i wspólnie się pomodlić.

No to mogę wracać do domu.

Miłosierdzie Boże - w Tobie nasza nadzieja

Miłosierdzia życzę














środa, 21 maja 2025

Jan Nepomucen na końcu Europy

To, że św. Jan Nepomucen jest popularny na Śląsku i można jego figury spotkać niemal w każdej miejscowości, wydaje się oczywiste. Wszak Śląsk od czasów jego męczeńskiej śmierci w Pradze w toniach Wełtawy, należał do królestwa Czech. To był od zawsze nasz patron.

Był jednak taki moment, gdy natknąłem się na św. Jana Nepomucena na samym końcu Europy, bo w Lizbonie. Bardzo mnie to zdziwiło. 

W Ruinach kościoła Karmelitów w Lizbonie

Skąd on się tam wziął? Nie mam pojęcia.

Ale, gdy go tam spotkałem 2 lata temu, od razu poczułem się, jak u siebie i wśród swoich.



Św. Janie - módl się za nami 






sobota, 17 maja 2025

La Madeleine

Église de la Madeleine - Kościół św. Marii Magdaleny w Paryżu to jeden z ważniejszych w stolicy Francji.

La Madeleine - maj 2025

Byłem tam dokładnie 2 lata temu. Wtedy jednak, jak też wiele innych zabytków Paryża, był zasłonięty rusztowaniami. Bo Paryż szykował się do olimpiady.

La Madeleine - 17 maja 2023

Cieszę się, że mogłem teraz zobaczyć odnowiony front tej monumentalnej budowli. Zresztą wnętrze też jest imponujące. 

Nawa główna

Niezwykła jest św. Maria Magdalena tańcząca w głównym ołtarzu.

Ekstaza św. Marii Magdaleny 

Nad nią na kopule wymalowano wiele sławnych postaci. Kto kogo rozpoznaje?

Prezbiterium

Wychodząc ze świątyni, zauważyłem relikwiarz Apostołki Apostołów. 

Relikwie św. Marii Magdaleny 

Czy to autentyczna jej kość sprzed 2 tys. lat? Nie wiem. 

Warto jednak prosić ją o wiarę. Przede wszystkim o wiarę w Zmartwychwstanie. To najważniejsza rzeczywistość tej sfery mojego życia - życia wiecznego, w nadziei.



Pozdrawiam (duchem) z Paryża 









niedziela, 11 maja 2025

Przygoda z Saint-Denis

Lecąc tanimi liniami do Paryża, korzysta się z lotniska Beauvais. Można się na nie dostać busem z dworca obok końcowej stacji metra Saint-Denis Université.

Wracając do domu, wyjechałem nieco wcześniej i wysiadłem z metra przystanek wcześniej: Basilique de Saint-Denis, chcąc zobaczyć to miejsce.

Mając w pamięci Notre-Dame i również odwiedzoną katedrę w Chartres, elewacja nie zrobiła już na mnie większego wrażenia.

Bazylika Saint-Denis 


Chcę jednak wejść do środka. Niestety z moim bagażem, bo mam go przecież ze sobą, choć podręcznym, strażnik przy drzwiach mnie nie wpuści. Pytam go, to co ja mam zrobić? Może zostawię mu go i wejdę. Też nie można. Waham się, co robić dalej. Odpuścić? Na moje dalsze marudzenie, mówi mi, że mam iść do restauracji naprzeciwko i tam mogę walizkę zostawić. Idę. Wchodzę. Pytam. Właściciel zgadza się, że mogę zostawić, ale muszę tam zjeść. Ok. Ale po zwiedzaniu. Zostawiam bagaż.

Wracam do bazyliki i... staję zauroczony:

Nawa główna - cudowny, stary, najstarszy gotyk, który tu się wykuwał

Po prostu Wow! 

Nie myślałem, że po tych wszystkich wspaniałościach ostatnich dni coś mnie jeszcze może zachwycić.

Już czytałem wcześniej, że to nekropolia królów Francji od... VI wieku.

Okazuje się, żeby wejść dalej, trzeba kupić bilet. Chętnie kupię, ale zepsuł się terminal i płacić można tylko gotówką. Ja oczywiście gotówki nigdy nie mam 😞 Próbuję przekonać Panią Bileterkę, żeby mnie jednak wpuściła - nic z tego. Ale kolejny strażnik mi podpowiada, że można kupić bilet w internecie lub gdzieś tam jest bank. Siadam w ławce, wchodzę na stronę. Mam bilet. Wchodzę.

I tu drugie Wow!

Takich grobowców to ja jeszcze w życiu nie widziałem.

Ludwik XVI i Maria Antonina

Ludwik XII i Anna z Bretanii

I mnóstwo innych. 

A pod ołtarzem jeszcze cudowna krypta.

Krypta

Po zwiedzaniu wszystkich zakamarków podziemia, wracam do bazyliki. Gotycki zawrót głowy - przepięknie. 

Za ołtarzem w stronę wyjścia 

Za ołtarzem tyłem do wejścia

Przed ołtarzem 

Mógłbym tam spędzić kolejną godzinę, ale... w restauracji po odbiorze bagażu wypiłem jedynie espresso i z biedą zdążyłem na samolot. 


Basilique de Saint-Denis - ależ to był cudowny ostatni akcent mojego wyjazdu do Paryża.


Polecam!






sobota, 19 kwietnia 2025

Pieta

Czy Ona już wie?


Na Jej twarzy nie ma rozpaczy. Jest smutek.

Ale jest też tak przejmujący pokój, tak wielkie zaufanie Bogu, i nadzieja, że Ta Historia nie skończy się w grobie.



Pokoju, zaufania Bogu i nadziei życzę







piątek, 18 kwietnia 2025

Lektura na Wielki Piątek

Kontynuję czytanie Syna Marnotrawnego ks. Andrzeja Draguły.

Wspomina Autor między innymi o najsłynniejszym przedstawieniu spotkania z Jezusowej przypowieści, przedstawionym przez Rembrandta. 

Przypomniało mi się, że w naszej parafii na Halembie też swego czasu Rekolekcje Wielkopostne były głoszone na kanwie tego arcydzieła.

Halemba - marzec 2022

Ks. Andrzej jednak stanowczo stwierdza, że wyobrażenie to nie ma miejsca w Ewangelii. Klęczacy syn marnotrawny tam nie występuje. 

Znów te intuicje są mi bardzo bliskie. Syn miał w planach ukorzyć się przed ojcem, ale przecież ojciec do tego w ogóle nie dopuścił.


Nawrócenie, jak sądzę, rozpoczyna się aktem woli człowieka, bo Bóg - jak podkreślono ostatnio - szanuje wolność człowieka. Jednak już św. Ambroży słusznie widział to tak:


Choć kocham cały sercem śp. papieża Benedykta i wiele mu zawdzięczam w odkrywaniu Bożej miłości, zgadzam się z poniższą polemiką:


Nawrócenie jest procesem, który zaczyna się aktem woli człowieka, ale potem to już Bóg przejmuje inicjatywę. On zrobi wszystko, by mnie człowieka do Siebie, do domu doprowadzić.


Nawrócenie zaś ma swoją pełnię, gdy potrafię zachwycić się Bożą miłością i ją przyjąć.



I tego życzę sobie i Wam w tym świętym czasie Wielkiego Tygodnia 








środa, 16 kwietnia 2025

Judasz

Można być kilka lat blisko Jezusa. Uczyć się od Pana, podziwiać Go, planować z Nim swoją przyszłość.

Można w Jego imię wyrzucać złe duchy, uzdrawiać i czynić cuda.

Można uczestniczyć w pierwszej na świecie Eucharystii. 

Z Katedry w Świdnicy

I można sprzedać Boga za marne 30 srebrników.


Nie rozumiem tego.


Ale muszę o tym pamiętać.

Gdy Jezus mówi: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie wyda.

Z innymi Apostołami pytam: Chyba nie ja, Panie?


A nawet jeśli, niech będę jak Piotr, nie jak Judasz




poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Gaudi na ołtarze

Podobno dziś Papież Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót Antonia Gaudiego - genialnego katalońskiego architekta. Oznacza to, że od dziś nosi on tytuł Czcigodnego Sługi Bożego i rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny.

Jego największym dziełem, dziełem życia jest barcelońska Sagrada Familia.

Sagrada Familia - kwiecień 2018

Szczerze mówiąc, że Gaudi jest świętym wiedziałem już w momencie, gdy z zachwytem podziwiałem bazylikę Sagrada Familia 7 lat temu.

Jak w Niebie

W Wielkim Tygodniu warto przypomnieć sobie centralną figurę Chrystusa.

Chrystus ukrzyżowany 

Cieszę się geniuszem Gaudiego, talentem, który wykorzystał w maksymalnym możliwym stopniu, by uczcić Zbawiciela świata.

Jakiż to jest piękny współczesny przykład rozbijania flakonika z olejkiem nardowym!


AMDG







 


środa, 2 kwietnia 2025

Sanctus

Nic nie napiszę, bo frustruje mnie fakt, jak bardzo zmarnowaliśmy tę świętość.

17 lutego 2025

Modliłem się u Jego grobu 1,5 miesiąca temu.



Dobrego wieczoru





niedziela, 16 marca 2025

Niedziela Przemienienia

Zanim Jezus pozwolił siebie wydać na okrutną i upokarzającą śmierć na krzyżu, dał najbliższym uczniom poznać namiastkę przyszłego zmartwychwstania i życia w niebie.

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.
Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił,
a Jego odzienie stało się lśniąco białe.

Tak tę scenę przedstawił Rafael w górnej scenie na jednym ze swoich najsłynniejszych obrazów,  prezentowanym w Muzeach Watykańskich.

Przemienienie - Rafael Santi


Nie dziwię się, że Piotr, czując się jak w niebie, rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy». 


Czasem też czuję się, jak w niebie. 

Trzeba takie chwile w jakimś sensie kolekcjonować, bo mają one podwójne znaczenie. Z jednej strony ich przypomnienie umocni mnie w momentach cierpienia, trudów i krzyża. Z drugiej strony pozwalają pamiętać, że moje życie zmierza do zmartwychwstania i Nieba.



Dobrej niedzieli






piątek, 28 lutego 2025

Dilexit nos - wow!

Korzystając z przymusowej, bo przymusowej, ale jednak przerwy (jestem w szpitalu - na badaniach), przeczytałem encyklikę papieża Franciszka Dilexit nos.

Ołtarz Najświętszego Serca Jezusowego w Bazylice Watykańskiej

Wow! Jaki to jest tekst!

Mam taki zwyczaj, że czytając jakieś treści, zaznaczam sobie najciekawsze fragmenty. Tę encyklikę mam prawie całą na żółto 🙂

Z jednej strony, Papież stwierdza bez ogródek:

Należy pamiętać, że wizje lub objawienia mistyczne, o których opowiadają niektórzy święci, z wielkim zaangażowaniem promujący nabożeństwo do Serca Chrystusa, nie są czymś, w co wierzący są zobowiązani wierzyć, jakby to było Słowo Boże [76]. Są to piękne natchnienia, które mogą motywować i przynosić wiele dobra, choć nikt nie powinien czuć się zobowiązany, by je przyjmować, jeśli nie pomagają mu one w jego duchowej drodze.

Warto o tym pamiętać, bo niektórzy są tak nakręceni na różnorakie objawienia i traktują je jako ważniejsze niż Pismo Św. i oficjalne nauczanie Kościoła. 

Z drugiej strony, Papież tak pięknie potrafi zaakcentować to, co istotne w wypowiedziach różnych świętych i niesamowicie klarownie przedstawia istotę kultu i nabożeństwa do Serca Pana Jezusa.

Może się wydawać, że ten przejaw pobożności nie ma wystarczającej podstawy teologicznej, ale w rzeczywistości, serce ma swoje racje.

Dlatego proszę, aby nikt nie wyśmiewał się z przejawów żarliwej wiary świętego i wiernego Ludu Bożego, który w swojej pobożności ludowej stara się pocieszyć Chrystusa. Zachęcam wszystkich, aby zadali sobie pytanie, czy w niektórych przejawach tej miłości, która stara się pocieszyć Pana, nie ma więcej racjonalności, prawdy i mądrości niż w zimnych, odległych, wykalkulowanych i minimalnych aktach miłości, do których zdolni jesteśmy my, którzy twierdzimy, że posiadamy wiarę bardziej refleksyjną, rozwiniętą i dojrzałą.

Powyższe fragmenty są w szczególności dla mnie, który twierdzę, że mam wiarę bardziej refleksyjną.

A jednak myśl Papieża, za którą staram się podążać, bardzo mnie buduje i wiele mi wyjaśnia również od strony umysłu, a dopiero dalej pociąga za serce.

Tu Franciszek cytuje list św. Tereski (mojej ulubienicy od czasu, gdy byłem w Lisieux):

Podoba Mu się we mnie to, gdy widzi, że miłuję moją małość i moje ubóstwo, podoba Mu się moja ślepa ufność w miłosierdzie Jego… Oto jedyny mój skarb. (…) Gdybyś pragnęła odczuwać radość, pociąg do cierpienia, szukałabyś wówczas własnej pociechy. (…) Zrozum, że aby miłować Jezusa, aby być ofiarą Jego miłości, im bardziej jest się słabym, bez pragnień i cnoty, tym bardziej jest się podatnym na działanie tej Miłości trawiącej i przekształcającej. (…) Och! Jakże bym chciała, żebyś zrozumiała, to co czuję…! Ufność i nic jak tylko ufność powinna nas prowadzić do Miłości

Z nabożeństwa, z wiary, z miłości do Serca Jezusa wprost wynika odniesienie do ludzi.

Mówić o Chrystusie, świadectwem lub słowem, w taki sposób, aby inni nie musieli podejmować wielkiego wysiłku, aby Go pokochać, to największe pragnienie (...). W tej dynamice miłości nie ma prozelityzmu: słowa osoby zakochanej nie irytują, nie narzucają się, nie przymuszają, tylko skłaniają innych do zastanowienia się, jak taka miłość jest możliwa. Z najwyższym szacunkiem dla wolności i godności drugiej osoby, miłujący po prostu czeka, w nadziei, że dane mu będzie opowiedzieć o tej przyjaźni, która wypełnia jego życie.



To była dobra, bardzo dobra lektura. Mam nadzieję, że będzie we mnie rezonować z pozytywnym skutkiem na dalszej drodze wiary i życia.



Polecam





wtorek, 18 lutego 2025

Rzym starożytny - zdobyty przez Ślązaków

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od podziemii Bazyliki św. Piotra - od jego grobu.

Prawdziwy Grób Piotra odkryto jeszcze poniżej tego miejsca

Potem udaliśmy się w stronę Koloseum. Z zewnątrz widziałem je już wcześniej, ale warto kupić bilet i wejść do środka. 

Koloseum - robi wrażenie 

Inżynier potrafi docenić kunszt kolegów sprzed 2000 lat.

Podziw inżyniera

A tak w ogóle to mamy już wiosnę - przynajmniej w Italii, bo na dalekiej północy, w Polsce, dwucyfrowe mrozy.

Wiosna 🌞

Trawa jest zielona, a kamienie stare. Bardzo stare. Ciągle świadczące o dawnej potędze Rzymu.

Forum Romanum

Potem po latach Rzym został zdobyty przez... Ślązaków.

Ślązak w Rzymie

Nie, nie myślę o sobie. W Bazylice św. Sabiny Ślązak - św. Jacek przyjął habit z rąk samego św. Dominika.

Kaplica św. Jacka w Bazylice św. Sabiny

Jakieś 400 lat później Jacek rzeczywiście zdobył Rzym, gdy papież Klemens VIII go kanonizował z wielką fiestą całego Wiecznego Miasta.

Św. Jacek na Kolumnadzie Berniniego - ten w środku



Pozdrowienia (jeszcze) z Rzymu







Etykiety

zdjęcia (2906) wiara (1204) podróże (1034) Pismo Św. (741) polityka (736) po ślonsku (453) rodzina (435) Śląsk (426) historia (417) Kościół (413) zabytki (399) Halemba (305) humor (305) człowiek (280) święci (240) książka (231) muzyka (226) praca (214) gospodarka (180) sprawy społeczne (180) Ruda Śląska (157) muzeum (134) ogród (113) Jan Paweł II (112) Grupa Poniedziałek (111) filozofia (105) miłosierdzie (102) środowisko (92) Covid19 (89) sport (86) dziennikarstwo (78) wojna (73) film (71) Papież Franciszek (68) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (35) makro (7)