Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabytki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabytki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 sierpnia 2025

Św. Jacek w Rzymie i Kijowie

Gdy w lutym odwiedzałem Rzym, trafiłem w końcu (bo wcześniej mi się to nie udało) na Awentyn do Bazyliki św. Sabiny. 

Jest to miejsce szczególne, bo właśnie w tym kościele nasz Ślązak - św. Jacek Odrowąż przyjął habit z rąk samego św. Dominika. 

Pamiątkowa śląska tablica z roku 2007

Bazylika wydała  mi się dość surowa, nawet ascetyczna w porównaniu do innych przebogatych kościołów Rzymu. Miało to jednak swój urok i pięknie korespondowało z charyzmatem Braci Dominikanów. 

Nawa główna Bazyliki św. Sabiny 

Po prawej stronie znajduje się kaplica św. Jacka.

Kaplica św. Jacka 

Na bocznej ścianie przedstawiono wydarzenie z roku 1221, które miało miejsce tu właśnie. Bo w tej świątyni św. Jacek został członkiem Zakonu Kaznodziejskiego, bezpośrednio za sprawą św. Dominika, który zachwycił go nowym modelem chrześcijaństwa. 

Przyjęcie habitu przez św. Jacka z rąk św. Dominika 

Od tej chwili głosił Jezusa, jako Lux ex Silesia, wszędzie tam, gdzie go Opatrzność skierowała. 

Między innymi trafił na Ruś Kijowską, czyli na ziemie dzisiejszej Ukrainy 🇺🇦

Myślę, że warto i w tej sprawie do niego westchnąć, by wreszcie u naszego wschodniego Sąsiada zapanował sprawiedliwy i trwały pokój. Bo przecież już od XIII wieku...



Pax ex Silesia. Amen



 









czwartek, 31 lipca 2025

Ignacego Loyoli

Dziś wybraliśmy się do Santa Cruz. W kościele Iglesia Matriz de Nuestra Señora de la Concepción pośród wielu figur świętych szukałem dzisiejszego patrona św. Ignacego Loyoli. 

Iglesia Matriz de Nuestra Señora de la Concepción

Niestety, założyciela Jezuitów nie znalazłem. 

Za to gdy byłem kilka miesięcy temu w Rzymie, miałem okazję modlić się u jego grobu. 

Chiesa del Gesù


Święty Ignacy - módl się za nami





niedziela, 27 lipca 2025

Hiszpańska niedziela

Zacytuję z dzisiejszego mojego artykułu na WIAM:

Mam też taką przypadłość, że gdzie bym nie był, wchodząc do katolickiego kościoła, a szczególnie podczas Eucharystii, czuję się jak u siebie w domu. Nie ma znaczenia, czy rozumiem język. Co z tego, że na kazaniu po grecku czuję się, „jak na tureckim kazaniu”? Choć dobrze, że można dziś podczas Mszy sięgnąć do smartfona, by znaleźć czytania po polsku. Robię to wtedy z pełną świadomością powszechności Kościoła, w którym na każdym skrawku świata są przeznaczone na dany dzień te same fragmenty Pisma Świętego. 

Lubię szczególnie gest przekazania znaku pokoju – jakże różnie wyrażany w różnych miejscach. Generalnie bardzo mnie cieszą lokalne zwyczaje i tradycje. To, że są inne niż w Polsce mnie ubogaca. Nigdy nie porównuję, nie oceniam. Nawet nie przykładam do wzorca oficjalnych przepisów liturgicznych.

Więcej: tutaj

W Puerto da La Cruz przede wszystkim na Eucharystię trafiliśmy do cudownego, jakże bardzo hiszpańskiego kościoła.

Ołtarz główny i nawowe

Ksiądz odprawiał pobożnie i z zaangażowaniem, kazanie powiedział z ekspresją w wersji dialogowanej z wiernymi, a na dodatek pięknie włączał się drugim głosem w pieśni organisty.

Liturgia Eucharystyczna

Organiście też należy się kilka słów. Pieśni, a właściwie piosenki w stylu San Remo lat '80 z podkładem zespołu bigbeatowego śpiewał, jak gwiazda. Bardzo mi się podobało. Chciałem nawet na końcu zakrzyknąć: biiiiiis!

Z Ewangelii zapamiętałem jedno zdanie po hiszpańsku: ¡No me molestes! Co dużo lepiej oddaje polskie słowa: Nie naprzykrzaj mi się!


Było to dla mnie piękne spotkanie z Kościołem z Wysp Kanaryjskich, a nade wszystko z Jezusem.


Bardzo kochają tu też Maryję



Dobrej niedzieli!





wtorek, 22 lipca 2025

Na Teneryfie

Tu nas jeszcze nie było.

Nigdy nie byłem tak daleko od domu. Nigdy nie leciałem tak długo samolotem (ponad 5h). Przed północą dotarliśmy do hotelu.

Widok z okna

Wyspaliśmy się i dziś spokojnie zaczynamy wakacje.

Wersja dzienna

Pierwszy raz widzę też czarne plaże. 

Z hotelu mamy 10 min.

To nie jest piasek. To nie jest krzemionka. Tu wszystko jest wulkaniczne.

Wbrew pozorom to nie jest węgiel - to nie brudzi

Gór nie widać, bo zakrywają je chmury. Ale tu na dole, gdy słońce się pokaże, oświetla miejsca przeciekawe. Pierwszy raz widzę taki rodzaj zabudowy, w stylu kolonialnym.

Gdzieś żeśmy pobłądzili


Życzę nam i wszystkim na wakacjach dobrego czasu








sobota, 5 lipca 2025

Pierwszy raz w Chorwacji

5 lipca 2007 roku pierwszy raz zamiast nad polskie morze lub na Kaszuby, wybraliśmy z zaprzyjaźnioną rodziną do Chorwacji.

Sama podróż to była wielka przygoda. Austrię znaliśmy już wcześniej. Słowenia zaczęła już pokazywać klimat lekko śródziemnomorski, dla nas egzotyczny, z winnicami na zboczach gór. Chorwackie tunele zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. I w końcu po raz pierwszy zobaczyliśmy Adriatyk.

Po ok. 14h podróży dotarliśmy do Zadaru. Skąd mieliśmy się przeprawić promem (też pierwszy raz w życiu) na wyspę Ugljan.

Niestety na prom kilka minut spóźniliśmy się i trzeba było czekać na następny, jeśli dobrze pamiętam, za 2h. Zadar od razu złapał mnie za serce.

Zadar - kościół św. Donata

Potem zaokrętowaliśmy się na Jadroliniję i popłynęliśmy zostawiając Zadar za sobą. 

Zadar z górami w tle

Wyspa Ugljan, gdzie spędziliśmy wtedy wakacje była cudowna.

Ugljan

Mnie wtedy Chorwacja zauroczyła jeszcze jednym zjawiskiem. W naszym niewielkim miasteczku, w zasadzie w wiosce, wieczorem w sobotę zamknięto ulicę przed knajpką, rozstawiono na niej więcej stolików, a przed nas wyszło 8 czy 9 mężczyzn, którzy zaczęli śpiewać dalmackie pieśni. Ale cóż to był za piękny śpiew! Harmonia głosów od wysokich altów po basy tak niskie, że dźwięku, który oni z siebie wydobywali, ja nawet sobie nie potrafiłem wyobrazić. Cudo!


Klapa, czyli zespół śpiewaków

18 lat temu pierwszy raz znaleźliśmy się na Chorwacji. Wracaliśmy tam potem jeszcze wiele razy. Szczerze mówiąc, wtedy wyjeżdżając po tygodniu, u naszej Gospodyni zostawiliśmy zaliczkę na przyszły rok


Dobrych wakacji - gdziekolwiek 









środa, 2 lipca 2025

Kaplica Sykstyńska - 10 lat temu

Był 2 lipca 2015 roku - dokładnie 10 lat temu.

Kilka tygodni wcześniej zakończyłem odsłuch audiobooka fantastycznej książki Irvinga Stone'a: Udręka i ekstaza, czyli fabularyzowanej biografii Michała Anioła

Niestety w programie naszego ówczesnego pobytu w Rzymie, bo byłem wtedy na Pielgrzymce po Italii z naszą cudowną halembską Grupą Poniedziałek, nie było zwiedzania Kaplicy Sykstyńskiej, o której tworzeniu, z wypiekami na twarzy, słuchałem.

Udało się za to dostać do Ogrodów Watykańskich, po których bez tłumów mogliśmy spacerować, co chyba też jest dość ekskluzywną atrakcją. 

Podczas ich podziwiania, gruchnęła wiadomość, że nasza Pani Przewodnik załatwiła krótkie wejście do budynku z najsłynniejszymi freskami Michała Anioła. I stało się:

Kaplica Sykstyńska - 2 lipca 2015

Byłem przeszczęśliwy. 

Choć szczęście nie trwało długo, bo w sumie spędziliśmy tam może z 5 minut i zaraz nas strażnicy przegonili. Pomimo zakazu 🫣 i ogromnego tłumu, udało mi się zrobić powyższe zdjęcie. 

Tych kilka chwil w Kaplicy Sykstyńskiej, w otoczeniu największego dzieła stworzonego ręką ludzką na przestrzeni całej historii Świata, głęboko wryło mi się w serce i pozostanie ze mną do końca życia. Bogu dzięki! 



P.S. 

A 10 lat później, w lutym tego roku, mogłem kontemplować to miejsce do woli przez prawie godzinę: https://andrzej-aci.blogspot.com/2025/02/muzea-watykanskie.html



niedziela, 15 czerwca 2025

Trójca Święta - nie rozumiem

Jak to dobrze, że w mojej religii są takie sfery, których nie rozumiem, które pozostają tajemnicą.

Kolumna Trócy Świętej w Wiedniu - grudzień 2024

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu



Dobrej niedzieli


niedziela, 8 czerwca 2025

Przybądź

Przybądź, Duchu Święty,
Ześlij z nieba wzięty
Światła Twego strumień.


Bazylika św. Piotra - luty 2025


Przyjdź, Ojcze ubogich,
Przyjdź, Dawco łask drogich,
Przyjdź, Światłości sumień.

O, najmilszy z gości,
Słodka serc radości,
Słodkie orzeźwienie.

W pracy Tyś ochłodą,
W skwarze żywą wodą,
W płaczu utulenie.

Światłości najświętsza,
Serc wierzących wnętrza
Poddaj Twej potędze.

Bez Twojego tchnienia
Cóż jest wśród stworzenia?
Tylko cierń i nędze.

Obmyj, co nieświęte,
Oschłym wlej zachętę,
Ulecz serca ranę.

Nagnij, co jest harde,
Rozgrzej serca twarde,
Prowadź zabłąkane.

Daj Twoim wierzącym,
W Tobie ufającym,
Siedmiorakie dary.

Daj zasługę męstwa,
Daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary.





P.S. Uwielbiam Sekwencję do Ducha Świętego. To jedna z piękniejszych modlitw Kościoła, jakie znam

sobota, 7 czerwca 2025

Chartres a Notre-Dame

Już chyba wiem, o co chodzi.

Wspominałem tydzień temu, że legendarna Katedra w Chartres jednak mnie nieco rozczarowała.

Nawa główna Katedry w Chartres 

Myślałem, że moje wrażenie wynikało z widocznego na zdjęciu rusztowania, które pewnie psuło wizualny efekt, ale to jednak nie to.

Przed chwilą przeczytałem artykuł, że właśnie wyrusza rekordowa 19 tysięczna* piesza pielgrzymka Francuzów z Paryża do Chartres. Brawo! Artykuł był okraszony zdjęciem wnętrza świątyni jeszcze z czasów Jana Pawła II i już wiem.

Zdjęcie ze strony Gość Niedzielny - zapewne rok 1988 

Widzicie różnicę? Właśnie. Spodziewałem się starej katedry z ciosanego kamienia, z łukami, strzelistymi filarami i wielowiekową patyną na ścianach. A zastałem wymalowane śnieżnobiałą farbą kolumny i wypucowany szczoteczką do zębów każdy milimetr powierzchni.

W Notre-Dame taka sytuacja mnie zachwyciła.

Notre-Dame 

Ale w Notre-Dame po okrutnym pożarze wyczyszczenie wszystkiego było oczywiste. Całe szczęście nikt też nie wpadł tu na pomysł, by oryginalny kamień malować jakąś farbą.

Wiem, że o gustach się nie dyskutuje. Bardzo cenię poczucie piękna Francuzów. Jednak Chartres w wersji współczesnej w moich oczach jakoś nie błyszczy - szkoda.


Nie zmienia to faktu, że warto tam pojechać. Warto podziwiać przepiękne witraże. 

A ponad wszystko warto ucieszyć się wiarą Francuzów, którzy właśnie pieszo maszerują z Notre-Dame do Chartres. Alleluja! 



* Chętnych było dużo więcej, ale organizatorzy dawno temu zamknęli zgłoszenia, bo stwierdzili, że więcej nie da rady




niedziela, 1 czerwca 2025

Wniebowstąpienie w Chartres

Miesiąc temu podjechałem z Paryża do Chartres, by móc podziwiać tamtejszą katedrę.

Chartres 

Szczerze mówiąc, po moim zakochaniu się po uszy w Notre-Dame, a jeszcze przed oczarowaniem bazyliką Saint-Denis, jakoś gmach katedry mnie nie zachwycił. Może dlatego, że w środku część widoku zasłaniały rusztowania. Oczywiście, legendarne witraże są wspaniałe i warto je zobaczyć.

Witraże z Chartres 

Wpadła mi jednak tam w oko cudowna historia zbawienia przedstawiona wokół ołtarza w misternie wyrzeźbionych scenach.

Dziesiątki scen z życia Jezusa i Maryi

Wśród nich zauważyłem niezwykłe ujęcie Wniebowstąpienia.

Pod sklepieniem (nieba) Pan Jezus od pasa w dół

Ciekawe to wyobrażenie. A na dodatek, można powiedzieć, ktoś tak bardzo chciał Pana Jezusa zatrzymać, że oderwano mu jedną stopę.

Nie trzeba Go jednak zatrzymywać. On wrócił do Ojca, by przygotować nam miejsce w Niebie. 

Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę.

Hbr 9, 23

Trzymajmy się! 


Dobrej niedzieli, dobrej nadziei 







sobota, 31 maja 2025

Sanktuarium JP2

Korzystając z okazji, wracając z konferencji, podjechałem wczoraj do krakowskiego Sanktuarium św. Jana Pawła II

Sanktuarium św. Jana Pawła II 

Byłem tam 11 lat temu, gdy część budynków jeszcze się budowała. Pamiętam, że miejsce mnie wtedy zachwyciło.

Wczoraj miałem mieszane uczucia.

Generalnie wiało pustką. Wiem, piątek, poza sezonem, ale tam w ogóle nie było ludzi: pojedyncze osoby i jedna hiszpańskojęzyczna wycieczka. W sumie dobrze, bo nie lubię tłumów. Ogromne kubatury, dziesiątki kaplic w kościele górnym i dolnym, wszystko mogłem podziwiać właściwie samotnie.

Po wejściu do Sanktuarium od razu oczy przykuwają ogromne mozaiki Rupnika.

Nawa główna 

Przyznaję, kiedyś się nimi i tu, i w innych krajach Europy zachwycałem. Dziś żaden ich kamyczek się nie zmienił, jednak świadomość tego, co dziś wiem o ich autorze, niestety uwiera, jak kamyk w bucie.

W tym miejscu nie da się ich usunąć, bo są ich całe hektary. W każdym zaułku.

Nawet gdzieś z tyłu w bocznej kaplicy

Za głównym ołtarzem znalazłem miejsca nawiązujące do Ziemi Świętej, do której ciągle tęsknię.

Grota Narodzenia - prawie, jak w Betlejem 

Zupełnie inny charakter ma kościół dolny. Lubię te intymne kaplice po obwodzie obiektu.

Nasza piekarska zawsze bliska sercu

11 lat temu nie było tu jeszcze (tak mi się przynajmniej wydaje) grobowców sławnych kardynałów: Deskura i Nagy

Grobowce kardynałów

Centralna kaplica św. Jana Pawła II ma swój urok.

Św. Janie Pawle - módl się za nami 

Polscy Święci kanonizowany przez Papieża z Polski

A potem zgłodniałem. Niestety tu zjeść nie było gdzie. Potężny Dom Pielgrzyma zamknięty. Jedynie w kawiarence można było dostać coś slodkiego. Podjechałem więc do sąsiadów. 

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia widziane z Sanktuarium Jana Pawła II 

Po rybce, pomyślałem sobie, że jak już tu jestem, to warto się jeszcze pomodlić. Która godzina? Za 5 trzecia. Pognałem więc do Kaplicy Miłosierdzia.

Koronka w Godzinie Miłosierdzia 

Tu pełniutka kaplica. Aż miło było patrzeć i wspólnie się pomodlić.

No to mogę wracać do domu.

Miłosierdzie Boże - w Tobie nasza nadzieja

Miłosierdzia życzę














środa, 21 maja 2025

Jan Nepomucen na końcu Europy

To, że św. Jan Nepomucen jest popularny na Śląsku i można jego figury spotkać niemal w każdej miejscowości, wydaje się oczywiste. Wszak Śląsk od czasów jego męczeńskiej śmierci w Pradze w toniach Wełtawy, należał do królestwa Czech. To był od zawsze nasz patron.

Był jednak taki moment, gdy natknąłem się na św. Jana Nepomucena na samym końcu Europy, bo w Lizbonie. Bardzo mnie to zdziwiło. 

W Ruinach kościoła Karmelitów w Lizbonie

Skąd on się tam wziął? Nie mam pojęcia.

Ale, gdy go tam spotkałem 2 lata temu, od razu poczułem się, jak u siebie i wśród swoich.



Św. Janie - módl się za nami 






sobota, 17 maja 2025

La Madeleine

Église de la Madeleine - Kościół św. Marii Magdaleny w Paryżu to jeden z ważniejszych w stolicy Francji.

La Madeleine - maj 2025

Byłem tam dokładnie 2 lata temu. Wtedy jednak, jak też wiele innych zabytków Paryża, był zasłonięty rusztowaniami. Bo Paryż szykował się do olimpiady.

La Madeleine - 17 maja 2023

Cieszę się, że mogłem teraz zobaczyć odnowiony front tej monumentalnej budowli. Zresztą wnętrze też jest imponujące. 

Nawa główna

Niezwykła jest św. Maria Magdalena tańcząca w głównym ołtarzu.

Ekstaza św. Marii Magdaleny 

Nad nią na kopule wymalowano wiele sławnych postaci. Kto kogo rozpoznaje?

Prezbiterium

Wychodząc ze świątyni, zauważyłem relikwiarz Apostołki Apostołów. 

Relikwie św. Marii Magdaleny 

Czy to autentyczna jej kość sprzed 2 tys. lat? Nie wiem. 

Warto jednak prosić ją o wiarę. Przede wszystkim o wiarę w Zmartwychwstanie. To najważniejsza rzeczywistość tej sfery mojego życia - życia wiecznego, w nadziei.



Pozdrawiam (duchem) z Paryża 









niedziela, 11 maja 2025

Przygoda z Saint-Denis

Lecąc tanimi liniami do Paryża, korzysta się z lotniska Beauvais. Można się na nie dostać busem z dworca obok końcowej stacji metra Saint-Denis Université.

Wracając do domu, wyjechałem nieco wcześniej i wysiadłem z metra przystanek wcześniej: Basilique de Saint-Denis, chcąc zobaczyć to miejsce.

Mając w pamięci Notre-Dame i również odwiedzoną katedrę w Chartres, elewacja nie zrobiła już na mnie większego wrażenia.

Bazylika Saint-Denis 


Chcę jednak wejść do środka. Niestety z moim bagażem, bo mam go przecież ze sobą, choć podręcznym, strażnik przy drzwiach mnie nie wpuści. Pytam go, to co ja mam zrobić? Może zostawię mu go i wejdę. Też nie można. Waham się, co robić dalej. Odpuścić? Na moje dalsze marudzenie, mówi mi, że mam iść do restauracji naprzeciwko i tam mogę walizkę zostawić. Idę. Wchodzę. Pytam. Właściciel zgadza się, że mogę zostawić, ale muszę tam zjeść. Ok. Ale po zwiedzaniu. Zostawiam bagaż.

Wracam do bazyliki i... staję zauroczony:

Nawa główna - cudowny, stary, najstarszy gotyk, który tu się wykuwał

Po prostu Wow! 

Nie myślałem, że po tych wszystkich wspaniałościach ostatnich dni coś mnie jeszcze może zachwycić.

Już czytałem wcześniej, że to nekropolia królów Francji od... VI wieku.

Okazuje się, żeby wejść dalej, trzeba kupić bilet. Chętnie kupię, ale zepsuł się terminal i płacić można tylko gotówką. Ja oczywiście gotówki nigdy nie mam 😞 Próbuję przekonać Panią Bileterkę, żeby mnie jednak wpuściła - nic z tego. Ale kolejny strażnik mi podpowiada, że można kupić bilet w internecie lub gdzieś tam jest bank. Siadam w ławce, wchodzę na stronę. Mam bilet. Wchodzę.

I tu drugie Wow!

Takich grobowców to ja jeszcze w życiu nie widziałem.

Ludwik XVI i Maria Antonina

Ludwik XII i Anna z Bretanii

I mnóstwo innych. 

A pod ołtarzem jeszcze cudowna krypta.

Krypta

Po zwiedzaniu wszystkich zakamarków podziemia, wracam do bazyliki. Gotycki zawrót głowy - przepięknie. 

Za ołtarzem w stronę wyjścia 

Za ołtarzem tyłem do wejścia

Przed ołtarzem 

Mógłbym tam spędzić kolejną godzinę, ale... w restauracji po odbiorze bagażu wypiłem jedynie espresso i z biedą zdążyłem na samolot. 


Basilique de Saint-Denis - ależ to był cudowny ostatni akcent mojego wyjazdu do Paryża.


Polecam!






Etykiety

zdjęcia (2906) wiara (1204) podróże (1034) Pismo Św. (741) polityka (736) po ślonsku (453) rodzina (435) Śląsk (426) historia (417) Kościół (413) zabytki (399) Halemba (305) humor (305) człowiek (280) święci (240) książka (231) muzyka (226) praca (214) gospodarka (180) sprawy społeczne (180) Ruda Śląska (157) muzeum (134) ogród (113) Jan Paweł II (112) Grupa Poniedziałek (111) filozofia (105) miłosierdzie (102) środowisko (92) Covid19 (89) sport (86) dziennikarstwo (78) wojna (73) film (71) Papież Franciszek (68) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (35) makro (7)