W sylwestrową noc obejrzeliśmy z Elą Diunę.
Po kilku minutach wprowadzających w film stwierdziłem, że to kolejna opowieść o mesjaszu. Dopiero w kolejnych kwadransach okazało się, że faktycznie. Ważną rolę odgrywała tam również matka głównego bohatera.
Dziś, w Nowy Rok zobaczyliśmy drugą część. W pewnym momencie miałem nieodparte wrażenie, że znam pustynne plenery mistrzowsko przedstawione w filmie. Wygooglałem i rzeczywiście, część zdjęć kręcono w Jordanii na pustyni Wadi Rum, gdzie miałem okazję spędzić niesamowite chwile 5 lat temu podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej (jeździliśmy tradycyjnie na wielbłądach, nie na czerwach).
|
Wadi Rum - styczeń 2020 |
Film świetnie zrobiony. Muzyka fantastyczna. Opowieść fascynująca.
Ale wiecie co? Jeśli chodzi o Mesjasza i Jego Matkę zdecydowanie preferuję wersję tę prawdziwą. To jest dopiero epicka historia!
|
Miejsce narodzin Mesjasza - styczeń 2020 |
Niech nasz Zbawiciel pozwala nam cieszyć się Jego zwycięstwem przez cały rozpoczynający się rok. Chciałbym też codziennie uczyć się od Jego Matki - Bożej Rodzicielki Maryi zachowywania i rozważania w swoim sercu spraw najważniejszych w naszym życiu.
Dobrego roku!