Pokazywanie postów oznaczonych etykietą teatr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą teatr. Pokaż wszystkie posty

sobota, 15 marca 2025

Mozart w Teatrze Wielkim

Korzystając z okazji podróży służbowej, już prywatnie zostałem w Warszawie dzień dłużej i wczorajszy wieczór spędziłem w Teatrze Wielkim Operze Narodowej na Cosi fan tutte Mozarta.

Ależ to było widowisko!

Owacja na stojąco

Wielki rozmach. Ogromna zmieniająca się sceneria.

Trochę się zdziwiłem, gdy na plakacie zobaczyłem helikoptery bojowe.


Ale to miało sens i było spójne, bo cała akcja została przeniesiona w czasy wojny wietnamskiej, bohaterowie służyli w armii amerykańskiej, a ich przebranie po sfingowanym powołaniu do broni, stanowiło wcielenie się w role hipisów. 

Śmiechu przy tym było co nie miara. Jedna wielka zabawa. Gra aktorska doskonała. Efekty oszałamiające. Kolory, tańce, lustra, woda, piękni artyści, aligator i wielka ośmiornica. Wszystko!


Jakoś jedynie na drugi plan mi zeszła muzyka, choć też wspaniale grali i śpiewali.



Tak czy inaczej cieszę się, że mogłem tam być.



Pozdrowienia z Warszawy 







poniedziałek, 10 lutego 2025

Teatr - tym razem nie przekonał

Byliśmy wczoraj z Najlepszą z Żon w teatrze...

Teatr Śląski. Scena kameralna 

...na Scenie Kameralnej.

Przeciwległa część widowni też się po chwili zapełniła

Trafiliśmy dość przypadkowo na sztukę:

Lars von Trier. Przełamując fale

Nie znam się na teatrze tak samo, jak nie znam się na muzyce, malarstwie, gotyku i wielu innych dziedzinach sztuki.

Mogę jedynie powiedzieć, że podobała mi się gra Aktorów.

Za to nie przypadła mi do gustu treść przedstawienia. Powinny mnie tam zainteresować kwestie religijne, bardzo ważne w sztuce. Niestety, miałem wrażenie, że próba pokazania kontaktu głównej bohaterki Bess z Bogiem była jakaś płytka. Chodziła mi po głowie taka myśl, że chyba ateista chce tu opowiadać o mistyce, a to nie mogło się udać.

Jakoś nie przekonały mnie również problemy psychiczne, a raczej psychiatryczne obojga małżonków. Nie wiem, problemy li tylko z seksem, to jednak zbyt banalne wejście w człowieka.

Wyszliśmy z teatru raczej zawiedzeni. No cóż, bywa i tak.




 

wtorek, 28 stycznia 2025

Mianujom mie Hanka

Ja, jõ tyż wczoraj wieczōr ślimntoł. I niy ma mie gańba sie do tego prziznać.


Bo to bōłō ô nos.

Hanka mogła być kamratkōm moji Babuni - prababci: rocznik 1889. Chōp zginął jij na Wielkij Wojnie we 1916. Żōdyn ô tym niy gōdōł, ale choć go ponoć kōpnōł kōń, to pewnie ôddoł ducha za Wilusia - dyć żōł w Cesarstwie Niymieckim. Ôstała sama z cerōm i trzima synami. W 1922 rozpruli Ślōnsk na pōł i tam, kaj miyszkała, wkludziła się Polska. Niy na dugo. Jejij cera - moja babcia: rocznik 1910 ponoć ôsiwiała w jedyn dziyń 1 września 1939. Nojmōdszy brat sużōł w polskij armii w podhalańczykach. Zginōł na Płycie Czerniakowskij, kciōł pomōc Warszawie, kero dogorywała. Stalin posłōł ich na rzeź. Hitler szczylōł, jak do kaczek na Wiśle. Starsze braty znōdli sie jedyn we Francyji, drugi w Anglii. Dopiyro na pogrzebie my sie dowiedzieli, że bōł mechanikym w Dywizjonie 303. Fto by sie po wojnie w kōmunie kwolōł, że pomogōł imperialistōm. Jak się chopcy dostali na Zachōd? Czy citli z Wehrmachtu - ô tym tyż żōdyn niy gōdōł.

U nōs w ogle sie ô wielu rzeczach niy gōdało. Ôjca mojigo potka Rusy wywiyźli po wojnie, jak wielu Ślōnzokōw. Niywielu s tyj niyludzkij ziymi wrōciyło do dōm. Ôn wrōciōł. Nigdy ô tym niy gōdōł. Jõ piyrszy rōz ô tym, co się dzisiej nazywō Tragedyjo Górnoślōnsko usłyszōł niy całe 10 lōt tymu.


Takich historyji mōg bych sam jeszcze naszkryflać dziesiōntki - i to ino s mojij familije. 

A nōs Ślōnzokōw je pewnie kilka milionōw po ôbu stronach polsko-niymieckij hranicy i na cōłkim świecie.

Jednym możno już za Ślōnskym niy ma tesno. Inksze, a znōm takich, cōłke życie sie tym truli.

Jõ mōm szczyńście, że porzōnd sam miyszkōm. Choć niy zawsze czuja sie u sia.


"To ni ma przeklynto ziymia. To je świynto ziymia" 💛💙





poniedziałek, 18 listopada 2024

Opera w Bytomiu lepsza niż La Scala

Byłem wczoraj w Operze Śląskiej w Bytomiu.

Luiza Miller Verdiego

Wcześniej w tym roku miałem okazję podziwiać Teatro alla Scala w Mediolanie.

Wilhelm Tell Rossiniego

Gdyby porównać obie opery, to nasza jest zdecydowanie bardziej kameralna, a przez to jakoś przyjemniejsza.

Opera Śląska 

La Scala


W obu miejscach pięknie grali i śpiewali. 

Oczywiście ja nie znam się na muzyce, ale z mojego punktu widzenia, a raczej słyszenia wczorajszy występ był doskonały. Orkiestra dała popis swojego kunsztu. Chór, a bardzo lubię chóry, chyba podobnie jak Verdi, wspaniale brzmiał. Soliści pokazali wirtuozerię swoich możliwości głosowych. Wszystko było pięknie nagłośnione, nikt się nie przekrzykiwał - jedna wielka harmonia. 

W żaden sposób Bytom nie odstawał od Mediolanu.

Dodatkowe plusy Opery Śląskiej były następujące: cała partytura była wyświetlana na bieżąco po polsku. W La Scali tylko po włosku, francusku i angielsku.

No i najważniejsza rzecz. Wczoraj stroje bohaterów były piękne i kolorowe. Bardzo mi tego w Milano brakowało. Tam nowoczesność przedstawienia polegała na tym, że wszyscy byli ubrani w szare uniformy.

Kolorowo w szarym Bytomiu


Szaro (z jednym wyjątkiem) w kolorowym Mediolanie


A poza tym w Bytomiu jest taniej i jest do niego bliżej.


Opera w Bytomiu jest jednak lepsza niż La Scala.




Polecam obie












poniedziałek, 20 maja 2024

Firlusowie, Abel, ruiny i inne piękne rzeczy

Właściwie może ktoś odnieść wrażenie, że ja nic innego nie robię tylko chodzę na koncerty. 

Nie, to nieprawda. Jeszcze intensywnie pracuję, by... zarobić na bilety 🤣

Tak, wczorajszy wieczór też spędziłem z muzykami, z dźwiękami z wirtuozerią i ogromnym talentem wydobywanymi przez nich z historycznych instrumentów, z opowieściami pełnymi pasji, w doskonałym towarzystwie.

Anna i Krzysztof Firlusowie w Ruinach Teatru Victoria w Gliwicach 

Grali utwory Karla Friedricha Abla

Siedziałem, jak widać, tuż przy scenie. Widziałem każdy gest, każdy uśmiech i podziwiałem sprawność, jaką można osiągnąć w grze na violi da gamba, czyli instrumencie z czasów baroku, który na 200 lat właściwie był już zapomniany, a teraz dzięki orkiestrom historycznym i takim mistrzom, jak Krzysztof Firlus przeżywa swego rodzaju renesans.

Gdy miesiąc temu miałem okazję zwiedzać muzeum instrumentów muzycznych na Zamku Sforzów w Mediolanie, myśląc o naszych wczorajszy artystach, szukałem właśnie violi da gamba. Znalazłem.

Kolekcja na Zamku Sforzów w Mediolanie 

Choć Pan Krzysztof potrafi z instrumentu wyczarować cuda nawet sam, mnie najbardziej poruszają duety, które tworzą razem z Anną Firlus. Wczoraj artystka grała pięknie na klawesynie oraz klawikordzie (albo na czymś podobnym, bo mogłem coś pomylić). 

Przed koncertem miałem jeszcze możliwość posłuchać opowieści o muzyce dawnej. Dla mnie to świat egzotyczny, ale tym bardziej fascynujący.

Rozmowy w patio przed teatrem

W międzyczasie usiedliśmy jeszcze po sąsiedzku w kawiarni z Panią Anią, która sprawiła mi ogromną radość zapraszając, bym dołączył do towarzystwa.

Jestem pewien, bo tym przecież emanują, że Państwu Firlusom ich wspaniała gra, ale też kontakt z publicznością, sprawia ogromną radość.




Ależ to było wspaniałe popołudnie i wieczór!


Serdecznie dziękuję 







środa, 24 kwietnia 2024

Zupą w Operę

Dokładnie 2 tygodnie temu byłem pierwszy i pewnie jedyny raz w życiu na operze w słynnej mediolańskiej La Scali. Wystawiali Wilhelma Tella Gioaochimo Rossiniego.


O moich zachwytach miejscem, już pisałem.

Muzyka również była przepiękna. Orkiestra potrafiła wydobyć wspaniałe dźwięki z harfy, trąbek, trzech perkusji, każdego jednego smyczka i wszelkich innych instrumentów. Artyści śpiewali zachwycająco. Utkwiły mi w pamięci przepiękne trio oraz wspaniałe chóry.



Jednak muszę również się pożalić. Raz w życiu będąc w Mekkce światowej opery, chciałbym jeszcze widzieć olśniewające, zmieniające się scenografie oraz przepiękne kolorowe stroje w bajkowej bądź co bądź opowieści.

Niestety współczesna sztuka robi wszystko, by tego typu wrażeń widzowi oszczędzić.

Cała scenografia właściwie sprowadzała się do rusztowań budowlanych, co jakiś czas obracanych w inną stronę.

Chór, balet oraz główni bohaterowie zostali ubrani w szare, marne mundurki. Wyglądali, jak prządki w hali fabrycznej XIX-wiecznej Łodzi lub Żyrardowa.

Dobrze, że przynajmniej Wilhelm Tell strzelał z kuszy. Dobrze, bo jego towarzysze biegali z karabinami maszynowymi. To była spora nieścisłość. Uważam, że w jabłko na głowie swojego syna powinien strzelać z granatnika przeciwpancernego.

No i współczesna sztuka nie byłaby sztuką, gdy nie doszło do jakiejś profanacji. W tym przypadku austriaccy żołnierze na chwilę stali się Rzymianami, by ukrzyżować jednego z buntowników, który zresztą wyglądał, jak ruski pop. Po co?



Jasne, to wszystko nie zdołało mi odebrać zauroczenia wieczorem w La Scali. Reżyser, scenograf i producent nie jest w stanie obrzydzić mi piękna sztuki. Podobnie zresztą jak chuligani, oblewający zupą pomidorową z makaronem szybę przed arcydziełem malarstwa, nie zniechęcą mnie do odwiedzania galerii. I to niezależnie od pobudek jednych i drugich.



Pozdrawiam




sobota, 13 kwietnia 2024

Mediolan i nie tylko - spełnienie najśmielszych marzeń

Wróciłem do domu. Ostatni tydzień był niesamowity. 

Mogłem w końcu zobaczyć Mediolańską Katedrę.

Katedra w Mediolanie

Zwiedziłem Stadion San Siro, choć może nie specjalnie interesuję się piłką nożną, to obiekt warty zauważenia.

Stadon Giuseppe Meazza w San Siro - AC Milan / Real

Mogłem zobaczyć oryginał Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci.

Ostatnia Wieczerza - fresk Leonarda da Vinci 

Bazylika św. Ambrożego, a właściwie jej Patron to osoba, której w Kościele przecenić nie sposób. Między innymi on i jego uczniowie rozwinęli teologię i filozofię chrześcijańską ustalając podstawy naszej wiary.

Bazylika św. Ambrożego  - patrona Mediolanu i nie tylko


Opera w mediolańskiej La Scali to rzeczywistość, o której wcześniej nawet nie marzyłem, bo wydawała się poza moim zasięgiem. Po czym stwierdziłem, że to jedyna okazja w życiu i... kupiłem bilety.

Wilhelm Tell Rossiniego w Teatro della Scalla


Biblioteka Ambrozjańska to kolejne miejsce, które pozostanie w pamięci. Wspaniała galeria dzieł sztuki z Caravaggiem, Botticellim, Raphaelem i nie tylko jest wstępem do zapisków i rysunków Leonarda da Vinci zebranych w Codex Atlanticus. Dla mnie - inżyniera to niezwykłe świadectwo geniuszu ludzkiej myśli.


Rysunek Leonarda w 3D (bez autocada)

Królowa Bona nigdy tu nie zamieszkała, ale jej Zamek Sforzów przynależał. Inaczej jednak historia się potoczyła i ostatecznie część dziedzictwa swojej potężnej rodziny przywiozła na Wawel.

Zamek Sforzów

Sama Mediolańska Katedra, ale również sąsiadująca z nią Galeria Wiktora Emanuela II przepięknie prezentują się nocą.

Galeria Vittorio Emanuele II

No i wisienką na torcie było spędzenie ostatniego dnia w Bergamo. Cudowne miejsce.

Bergamo - Città Alta


Jeszcze chyba do mnie do końca nie dociera, co udało mi się w tym tygodniu zrealizować. To było spełnienie marzeń, najśmielszych marzeń.


Bogu niech będą dzięki!







piątek, 12 kwietnia 2024

W La Scali

Dzieje się tak intensywnie, że trudno wybrać, co opisać.

W środę wieczorem, po Ostatniej Wieczerzy, mieliśmy zakupione bilety - a co, jak szaleć, to szaleć - do Teatro alla Scala. Pomyślałem, że będzie to jedyna okazja w życiu, by pójść na operę do słynnej La Scali. Właśnie wystawiają Wilhelma Tell'a Rossiniego.

W La Scali

Weszliśmy do budynku i szukamy szatni. Nie ma. Kierują nas na 2 piętro, gdzie są nasze miejsca. Okazuje się, że każda loża ma tu swoją szatnię po drugiej stronie korytarzyka. Zdejmuję kurtkę i zakładam muchę, którą trzymam w kieszeni 😎

Nasza loża wygląda tak:

Nasza loża

Z przodu siedziała Włoszka z Włochem, a my na tych zydelkach z tyłu. Całe szczęście piąte miejsce nie było wykupione. Ponad 5 godzin na zydelkach 🤣 - daliśmy radę.

No właśnie. Przedstawienie rozpoczęło się o 18.30, a skończyło 5 minut przed północą. Cztery akty i trzy antrakty. A w tych przerwach gdzie ja tam wszędzie nie wlazłem.

Tu wbiłem się do innej loży bardziej na środku

Foyer, ale się okazało, że przekąski nie są w cenie biletu 😉

Na głównej widowni

Loża królewska - tu mnie nie wpuścili

Widok z 6 piętra

Nad orkiestronem

Od strony sceny

Jakieś zakamarki

Dobra, muszę kończyć, bo dojeżdżamy do Bergamo.







poniedziałek, 5 lutego 2024

Mój rok św. Tereski

Oficjalne uroczystości roku św. Teresy z Lisieux zakończyły się chyba kilka miesięcy temu.

Święta na fotografiach

Mój rok św. Tereski zakończył się dzisiaj, bo właśnie zakończyłem odsłuch jej duchowych pamiętników "Dzieje duszy".  

Zresztą mój rok św. Tereski też zaczął się przypadkiem niemal 20 lat temu, o czym wspominałem: KLIK.

W maju zeszłego roku, też przypadkiem, bo gdyby to ode mnie zależało, pojechałbym zobaczyć katedrę w Chartres, trafiłem do Lisieux: KLIK. Kocham takie "przypadki".

Przed Karmelem w Lisieux

Potem jeszcze w październiku spotkałem się z Tereską i to nawet dwa razy. Najpierw na naszej poniedziałkowej adoracji, gdzie (przypadkiem?) Bożena przygotowała rozważania właśnie z Jej udziałem.

Adoracja Grupy Poniedziałek

Potem już nie przez przypadek, bo kupiłem bilet, miałem okazję uczestniczyć w spektaklu w sali kameralnej naszego katowickiego NOSPR-u "Święta i zbrodniarz": KLIK

A! Jeszcze przeczytałem Adhortację papieża Franciszka: KLIK 

No i w końcu od Brata na urodziny dostałem audiobook "Dzieje duszy", który właśnie zakończyłem słuchać. Wow! Jeszcze pewnie do Jej słów w tym miejscu powrócę. Na razie muszę chyba trochę ochłonąć.


Św. Teresko - wspieraj w różnych moich życiowych perturbacjach.



 




sobota, 13 stycznia 2024

Czemu Teatr Wyspiańskiego?

Zastanawiałem się kiedyś, czemu nasz Teatr Śląski nosi imię Stanisława Wyspiańskiego?

Nie mam absolutnie nic przeciwko Wyspiańskiemu. Nawet lubię kilka jego obrazów czy sławne krakowskie witraże, jeśli dobrze pamiętam, z kościoła franciszkanów. 

Ale co on ma wspólnego z Katowicami?


Wystarczyło odwrócić bilet do teatru. I już wiem:


🤣🤣🤣







piątek, 5 stycznia 2024

Boska w Teatrze Śląskim

Byliśmy wczoraj z Żoną na Boskiej Petera Quilera w Teatrze Śląskim w Katowicach. 


Tak, znamy tę sztukę. Widzieliśmy rewelacyjny teatr telewizji z Krystyną Jandą oraz niepowtarzalną Meryl Streep w wersji filmowej - zresztą kolejny raz kilka dni temu.

Nie, nie będę porównywał...

Albo, co tam! I tak najlepsza jest nasza Grażyna Bułka

Dwa razy podczas przedstawienia popłakałem się tak ze śmiechu, że już nic nie widziałem, co dzieje się na scenie. No i bardzo żeśmy się z Elą cieszyli, że siedzimy w ostatnim rzędzie, bo przynajmniej nikt na nas nie parskał z tyłu. 🤣



Aha! I chciałem jeszcze powiedzieć do Pani, naszej boskiej, a właściwie złożyć oficjalne oświadczenie:

To nieprawda, że w ostatnim rzędzie siedzą sami huligani. My z ostatniego rzędu też Panią kochamy! Pani Grażyno!


Podpisano





sobota, 30 grudnia 2023

Podsumowanie roku?

Tak się zastanawiam i podsumowanie kończącego się roku nie przychodzi mi łatwo.

Było z pewnością w nim sporo spraw trudnych. Rak i operacja Mamy. Moje zdrowie też czasem szwankowało. W pracy nie zawsze było łatwo (ale nikt nie obiecywał, że będzie). 

Ale zostawmy trudności i skupmy się na pozytywach.

Nasza cudowna Wnuczka rośnie jak na drożdżach i - co ma po dziadku 🤣 - jest coraz mądrzejsza.

Wnuczka ❤️


Z innych spraw to, co pierwsze mi przychodzi na myśl, to podróże. Najpierw do cudownej Alfamy w Lizbonie, gdzie z moją najlepszą żoną na świecie świętowaliśmy 30 lat po ślubie.

Alfama - Lizbona - Portugalia

A później do Paryża.

Paris

W Polsce to chyba najbardziej ciekawym miejscem, które zobaczyłem był klasztor w Lubiążu.

Lubiąż

Ciągle też Bogu dziękuję, że gdy tylko mam na to ochotę, mogę kupić bilet na koncert, do teatru lub do jakieś galerii (zupełnie nie handlowej).

Teatr Śląski

Ze spraw gospodarczych to udało nam się w tym roku wyremontować przedpokój i łazienkę.

Nasza łazienka 

Jeśli chodzi o Polskę, to cieszę się, że PiS stracił władzę.

Nowogrodzka w Warszawie

Zaś w naszym lokalnym Kościele sporo dobra spodziewam się w związku z nowym Arcybiskupem.

Abp Adrian Galbas 

A w tak zwanym międzyczasie działo się wiele spraw małych i dużych, ważnych i błahych.

Za wszystkie Bogu niech będą dzięki.










Etykiety

zdjęcia (2906) wiara (1204) podróże (1034) Pismo Św. (741) polityka (736) po ślonsku (453) rodzina (435) Śląsk (426) historia (417) Kościół (413) zabytki (399) Halemba (305) humor (305) człowiek (280) święci (240) książka (231) muzyka (226) praca (214) gospodarka (180) sprawy społeczne (180) Ruda Śląska (157) muzeum (134) ogród (113) Jan Paweł II (112) Grupa Poniedziałek (111) filozofia (105) miłosierdzie (102) środowisko (92) Covid19 (89) sport (86) dziennikarstwo (78) wojna (73) film (71) Papież Franciszek (68) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (35) makro (7)