Przez politykę kuleje nam kultura. A właściwie mi.
Tak konkretnie to nie zdążyłem się pochwalić, że w niedzielę wieczorem (ale przed wieczorem wyborczym) byłem w NOSPR.
Na scenie kameralnej wystawiano spektakl muzyczny Święta i zbrodniarz - Piotra Tabakiernika.
Gdy weszliśmy na salę, wszystko już było przygotowane.
Scena kameralna |
Muzycy, chór, dyrygent już czekali, a Święta pisała.
Małgorzata Mikołajczak jako św. Teresa z Lisieux |
Bo trzeba wiedzieć, że przedstawienie ukazywało św. Teresę z Lisieux.
Muzyka była trudna w odbiorze. Współczesne kompozycje i ich ekstrawagancja z początku mnie nieco raziły. Jednak po kilku minutach te dziwne dźwięki i niesynchroniczne akordy jakoś mnie w siebie wciągnęły. Na dodatek doskonale się one komponowały z przeżyciami bohaterów. Obok Teresy występował jeszcze Jacque Fesch grany przez Bartosza Mazura - tytułowy zbrodniarz.
Czy można współczesnym i to muzycznym językiem opowiadać o Bogu, o świętości, o mistyce, o człowieku? Przekonałem się, że można.
A chyba nie tylko ja odniosłem takie wrażenie, bo wszystko zakończyło się owacją na stojąco i pięknym bisem.
Brawo! |
To był bardzo dobry wieczór, za który wszystkim twórcom dziękuję.
Trochę to też była jakby kontynuacja mojej wizyty w Lisieux z maja. Super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz