środa, 30 marca 2016

Deputat węglowy z budżetu

Górnicze związki zawodowe wymyśliły, że deputat węglowy emerytom powinien wypłacać budżet państwa.

Węgiel

Brawo! Świetny pomysł! Po co mają płacić zadłużone po uszy kopalnie, jeśli może to zrobić państwo. Dochodzę jednak do wniosku, że to tylko półśrodek. Pójdźmy dalej. Postuluję, by nie kopalnie, a budżet centralny wypłacał górnikom czternastki, trzynastki, barbórki i wszelkie inne premie i świadczenia pieniężne. Co mi tam! Idźmy na całość! Niech państwo w ogóle wypłaca górnikom wszystkie pensje.

Od lat poprzedni rząd, a teraz od kilku miesięcy obecny zastanawiają się, jak uzdrowić górnictwo. A przecież rozwiązanie jest, jak widać, bardzo proste. Jestem pewien, że bez kosztów osobowych każda kopalnia jest rentowna. Mało tego, w takiej sytuacji można w tych zakładach nawet podwoić zatrudnienie i przy okazji rozwiąże się jeszcze problem bezrobocia.

To wszystko jest takie proste. 



Pozdrawiam


wtorek, 29 marca 2016

Kościół w polityce

Chwaliłem wczoraj, że u nas nie ma polityki w kościele.

Dziś dość przewrotnie chciałbym odwrócić role i zapytać: Kiedy Kościół ustami swoich przedstawicieli powinien zajmować się polityką?


Miejsce śmierci ks. Popiełuszki na tamie we Włocławku

Nieprzypadkowo powyżej przywołałem ks. Popiełuszkę, Myślę, że to bardzo dobry przykład.

Kościół powinien w polityce być wyrazicielem słabych, zapomnianych, wykluczonych, tych, o których politycy albo i całe społeczeństwa zapomnieli albo udają, że ich problemu nie ma. Myślę tu między innymi o nienarodzonych dzieciach, o niepełnosprawnych, o starszych, schorowanych, bezdomnych.

Kościół ma prawo ale chyba i obowiązek przypominać o podstawowych zasadach moralnych: 
  • nie zabijaj (aborcja, eutanazja, zaniedbania systemu zdrowia, ale też natarczywe promowanie pseudolekarstw)
  • nie kradnij (nadmierny fiskalizm państwa, korupcja, marnowanie publicznych pieniędzy, dewastacja ekologiczna)
  • nie mów fałszywego świadectwa  (kłamstwo, obmawianie, oczernianie w tym przeciwników politycznych, zawłaszczanie mediów)
  • nie pożądaj (pornografia, hazard, nadmierne rozbudzanie konsumpcjonizmu)
A gdyby tak czasem Kościół przypomniał też naszym rządzącym o trzech pierwszych przykazaniach, może w szczególności wtedy, gdy rządzi formacja szczycąca się swoim katolicyzmem:
  • ani polityka, ani partia, ani choćby najbardziej zasłużony mąż stanu nie może stawać się bożkiem
  • Pana Boga nigdy nie można traktować instrumentalnie nawet, gdy (głupim) ludziom wydaje się, że to w dobrym (w ich mniemaniu) celu
  • prezydent, premier i ministrowie, a tym bardziej ich podwładni też mają prawo mieć w niedzielę czas na świętowanie*.

Generalnie, niezależnie od sytuacji politycznej Kościół powinien wracać do myśli bł. ks. Popiełuszki, który powtarzał za św. Pawłem:

Zło dobrem zwyciężaj! 


Pozdrawiam

* 3 przykazanie mi się ostatnio przypomniało, w kontekście najpierw wywiadu z Wielkiego Piątku z min. Tobiszowskim, który stwierdził, iż wymaga od siebie i od prezesów kopalń pracy przez 7 dni w tygodniu. A potem jeszcze, gdy w Poniedziałek Wielkanocny na stronie Radia Maryja wyczytałem, iż PiS zaprezentowało projekt ustawy o odbudowie przemysłu stoczniowego (tu nie mam pewności, kiedy propozycja została przedstawiona: ktoś jednak zajmował się tu stoczniami w Wielkanoc: albo PiS, albo Radio Maryja).


poniedziałek, 28 marca 2016

W kościele bez polityki

Dziękuję Bogu i ludziom, że w naszym kościele w tym świętym okresie księża przekazują nam Dobrą Nowinę:

  • w Wielki Czwartek kaznodzieja potrafi podzielić się swoim zachwytem nad kapłaństwem i Mszą Świętą
  • w Wielki Piątek rozważamy Mękę Pańską
  • w Wigilię Paschalną ksiądz "nie wie co powiedzieć", tak jest zafascynowany Zmartwychwstałym
  • w Święta Wielkanocy proboszcz wspomina groby, by dać nam wszystkim nadzieję zmartwychwstania


Kościół na Halembie


I, jak zawsze u nas, nic o polityce. Bo oni wiedzą, że są sprawy o niebo ważniejsze.

Bóg zapłać!



Pozdrawiam




sobota, 26 marca 2016

Być świadkiem Zmartwychwstania

Rok temu byłem w Jerozolimie i mogę potwierdzić, że grób jest pusty.

Pusty grób. Jezus Zmartwychwstał!

Jestem świadkiem zmartwychwstania. Byłem. Widziałem.

Nie, to nie jest takie proste. W zmartwychwstanie trzeba uwierzyć.


Wiara w zmartwychwstanie pociąga za sobą niebywałe konsekwencje. 
  • Jeżeli Jezus zmartwychwstał, to znaczy, że wtedy 2000 lat temu pokonał śmierć. 
  • To dalej oznacza, że ON żyje. Żyje tu i teraz. 
  • Żyje w Swoim Ciele - w Eucharystii.
  • Żyje w Kościele.
  • Żyje w drugim człowieku.
  • Żyje we mnie.



Czy jestem takim świadkiem zmartwychwstania, by potwierdzać powyższe prawdy?  


Życzę na Święta i na kolejne dni
sobie i Wam wszystkim, 
byśmy byli świadkami Zmartwychwstałego 



Pozdrawiam




Boży Grób





Pieta

To musiało być kilka minut po 15.00. Jezus już nie żył. Zmarł jako pierwszy z trzech skazańców, którzy trafili na krzyże w piątek tuż przed Paschą. Jemu już nie trzeba było łamać goleni. Jemu tylko, jako ostateczny dowód śmierci setnik przebił włócznią serce.

Trzeba się było śpieszyć, bo za chwilę szabat. Szybko zdjęli Jego martwe ciało z krzyża. Szybko znaleźli pusty grób - tuż obok. Jak dobrze, że znalazł się tam Józef z Arymatei i pomógł. Jak dobrze, że Piłat w trybie pilnym wydał zgodę, by ciało Jezusa nie trafiło do wspólnej cuchnącej dziury, gdzie wrzucano skazańców. Szybko, szybko! Jutro się namaści. Dziś już nie ma czasu. Zaraz szabat!

I w tym pośpiechu była krótka chwila, gdy czas się zatrzymał. Tak wyobraził sobie ten moment Michał Anioł.

Pieta Michała Anioła

Smutek bez rozpaczy. Czy Ona już wiedziała?



Pozdrawiam


piątek, 25 marca 2016

Wielki Piątek na Golgocie



Na Golgocie

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste
i błogosławimy Tobie,
żeś przez krzyż i mękę Swoją
odkupił świat.



czwartek, 24 marca 2016

Św. Jacek od Eucharystii

Św. Jacek - śląski święty i patron naszej archidiecezji jest też u nas szczególnie czczony przez Nadzwyczajnych Szafarzy.

Grób św. Jacka w Krakowie 

Wpatrując się w Twoją wielka miłość do Jezusa ukrytego pod postaciami chleba i wina
 i w twą troskę o krzewienie kultu eucharystycznego, 
prosimy Cie, daj nam poznać, 
jak umiłować całym swoim życiem Eucharystię, tak jak Ty ją umiłowałeś. 
Upraszaj nam łaskę przyjmowania Chrystusa w Komunii św. w sposób godny, 
z głęboką wiarą i ufnością. 
Ucz nas adoracji Najświętszego Sakramentu.


Pozdrawiam


P.S. Serdeczne życzenia dla wszystkich księży, bo być może też tu zaglądają.


środa, 23 marca 2016

Pełnia

Właśnie spojrzałem przez okno:




To, na co czekam, może mieć związek z księżycem w pełni.


Pozdrawiam



Czekam

Na coś czekam.

Mam takie poczucie, że na coś czekam. Trochę z niepokojem, trochę z nadzieją.

Normalnie żyję. Pracuję. Jem, śpię.

A w tyle głowy pulsuje mi myśl: "To się zdarzy!"



Jerozolima




Pozdrawiam



wtorek, 22 marca 2016

Bruksela w Wielkim Tygodniu

W Brukseli byłem w roku 1996.

Katedra w Brukseli

W stolicy Belgii znajduje się główna siedziba firmy, w której pracuję od ponad 20 lat.

Dzisiejszy ranek spędziłem w terenie na budowie. Nie słuchałem też potem radia w samochodzie. 

Po dotarciu do biura w Katowicach i włączeniu komputera odebrałem z centrali pierwszy e-mail z informacją, iż z powodu wybuchu na lotnisku wzywa się wszystkich pracowników, by zrezygnowali z wylotów z Brukseli. Kolejny e-mail był jeszcze bardziej dramatyczny, by nie korzystać w ogóle ze środków komunikacji miejskiej i unikać miejsc publicznych.


Smutny to i straszny dzień w Brukseli i nie tylko tam.

Rodzinom tych, którzy zginęli składam szczere kondolencje. Rannym i pokrzywdzonym życzę siły.


Obyśmy wszyscy potrafili oprzeć się pokusie nienawiści. Zła nie można pokonać inaczej niż miłością. Dobrze to sobie uświadomić w Wielkim Tygodniu.



Pozdrawiam


niedziela, 20 marca 2016

Psalm 22



Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, *
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
«Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli, *
niech go ocali, jeśli go miłuje».


Z katedry włocławskiej

Sfora psów mnie opadła, *
otoczyła mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli moje ręce i nogi, *
policzyć mogę wszystkie moje kości.


Dzielą między siebie moje szaty *
i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, Panie, nie stój z daleka, *
pomocy moja, śpiesz mi na ratunek.
Ps. 22




sobota, 19 marca 2016

Droga Krzyżowa ulicami Halemby

Bardzo mnie cieszy ta tradycja, bo chyba tak można już powiedzieć, która się wykształciła u nas na Halembie. W piątek przed Niedzielą Palmową wieczorem wyruszamy na Drogę Krzyżową, która rozpoczyna się w jednym kościele, a kończy w drugim. (W kolejnym roku idziemy w przeciwnym kierunku). Wczoraj wystartowaliśmy w parafii Bożego Narodzenia.

Kościół pw. Bożego Narodzenia

Rozważania czytane przez przedstawicieli poszczególnych grup modlitewnych były przygotowane na podstawie tekstów bł. ks. Sopoćki. Dobrze, że w różnych kontekstach pamiętamy, iż trwa Rok Miłosierdzia.

Nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, że były problemy techniczne z głośnikami. Co z tego, że pomyliła się stacja. Ważne, że można iść w tłumie ludzi i razem ze wszystkimi podążać za Jezusem.

Na granicy parafii

Po prawie 2 godzinach doszliśmy do kościoła pw. MB Różańcowej. Wszyscy pewnie nieco zmęczeni, ale te kilka chwil, które ks. Proboszcz zaproponował, by spędzić w ciszy przed Najświętszym Sakramentem były dla mnie znaczące.

Kościół pw. MB Różańcowej

A jeszcze podczas Drogi Krzyżowej zagadnął mnie znajomy:
- Widziałeś film "Bóg nie umarł"?
- Tak - odpowiedziałem. (Widziałem dzień czy dwa wcześniej).

Czy to nie jest dobra puenta Drogi Krzyżowej? Bo nawet jeśli Jezus umarł, to po trzech dniach zmartwychwstał. Bo Bóg nie umarł. Żyje. 



Pozdrawiam



czwartek, 17 marca 2016

Piękne słońce

Pięknie dziś świeciło słońce.

Kolumnada Berniniego

Aż mi się zachciało do jakichś ciepłych krajów.

Na razie się nic nie zanosi. Trzeba cierpliwie czekać do wakacji.


Pozdrawiam



środa, 16 marca 2016

Insztalacjo we Muzeum

We tym naszym Ślonskim Muzeum w Katowicach je tako wysoko sala, kaj poradzom pokozać take fest wielgachne pomniki, dziwolongi, konstrukcyje ... . Ja, już wiym. Łoni to zwiom insztalacje.

Akurat na insztalacjach to jo sie znom, bo żech je inżynier insztalator. :)

Łońskiego roku jak żech tam boł, połustawiali palety, misiezdo kajsik z bauplacu je buchli, a na wiyrch naloli farby. Artysta nazwoł to Modry - tako farba akurat dostoł.

Leon Tarasewicz - Modry
Ponoć szło tam wlyź rain, ale bez kasku wolołch niy ryzykować.

Zeszły tydziyń we tyj izbie stoło już cosik nowego. Zinsztalowali tam tako dupno klotka na papagaje abo inaksze ptoki. Poszołch tam, bo miało być pobożnie - nazywało sie Psalm 130.

 Carole Benzaken - Psalm 130
Ptokow niy boło, ino we środku w zolu głośniki, z kerych boło słychać roztomaite trele. Larmo, że porzykać niy szło.


Jo niy wiym, czy nojlepij mi sie we tyj izbie niy podobalo zanim jeszcze muzeum łotwarli.

Industriada 2014 - pokazy Szalonych Fizyków

No i wtedy boło tam nojwiyncyj ludziskow.




Łostońcie z Bogiym!


P.S. Niy wierzcie tak blank we wszyjsko, co jo sam beblom :)



wtorek, 15 marca 2016

Odległości od wiatraków

Nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem wiatraków, szczególnie w miejscach, gdzie zdecydowanie psują krajobraz. Kilka razy już o tym pisałem.

Jeśli wejdzie w życie jeden z nowszych pomysłów PiS, pewnie problem się sam rozwiąże. Ciekawe, czy ktoś w ogóle przeanalizował mapę Polski pod kątem możliwości lokalizacyjnych farm wiatrowych, przy założeniu postulowanej odległości najbliższej zabudowy (i innych obiektów) nie mniejszej niż 10 krotność wysokości wiatraka licząc wraz z długością skrzydła.



Jednak sprytni przeciwnicy władzy już znaleźli na to sposób. Ostatnio jadąc przez Polskę, sam widziałem. Wystarczy wiatrak zasłonić mgłą i już nie widać, ile ma metrów i w związku z tym, jaką odległość trzeba od niego zachować. 

:)



Przepraszam za kiepskie zdjęcie, ale robiłem je z auta i we mgle właśnie.



Pozdrawiam




poniedziałek, 14 marca 2016

O PiS pozytywnie

Chciałbym dziś napisać, po prawie 4 miesiącach rządu PiS, coś pozytywnego o tej partii i o nowej władzy.



Coś pozytywnego, w sensie twórczym, w sensie budowania, w sensie nowych idei. Sama negacja poprzedniej władzy i "dobra zmiana" to zbyt mało, by było się czym szczycić, by można było powiedzieć, że to zmiana na lepsze.


Sztandarowy projekt PiS-u, który wbrew krytykom, do których się też zaliczam, a który rząd konsekwentnie wdraża, to Rodzina 500+. Obym się mylił, w swoich wątpliwościach. Oby to Pani Premier Szydło miała rację i faktycznie spełniły się wszystkie założenia programu odnośnie poprawy demografii, napędzenia koniunktury i poprawy życia rodzin. Z punktu widzenia szczególnie uboższych rodzin, szczerze cieszę się, że będą mogły poczuć się wsparte przez państwo. Oby to przyniosło pożądane owoce.

Jestem zadowolony, że póki co złotówka trzyma się dobrze. Różnie różne osoby się na ten temat wypowiadały, ale na dzień dzisiejszy fakty są następujące:

Kurs euro wg NBP od początku 2016 do dziś

Uważam, że wśród ważnych pozytywnych działań rządu jest w końcu zaangażowanie się w Światowe Dni Młodzieży, które mają się odbyć w Krakowie. Na Euro 2012 poprzedni rząd zmobilizował się do wielu pozytywnych inwestycji. Nie wszystkie się udały. Niektóre z nich są w dalszym ciągu realizowane. Był to jednak ostatni pozytywny impuls, który wykrzesał z siebie rząd PO-PSL. Potem już był tylko marazm i jedynie administrowanie majątkiem narodowym. A przecież Światowe Dni Młodzieży to impreza kilkadziesiąt razy większa niż Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Tam na mecze z różnych stron Europy przyjechało po kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Na spotkanie z Papieżem i nie tylko ma przyjechać nawet 2 mln młodych ludzi z całego świata. To jest dopiero promocja Polski! Oczywiście jeśli potrafi się z tej okazji skorzystać.


Jakie jeszcze pozytywne, twórcze, budujące aspekty pracy nowej władzy zauważacie? 

Podzielcie się proszę! 



Pozdrawiam


niedziela, 13 marca 2016

Tragedia Górnośląska

Byłem wczoraj wieczorem w Muzeum Śląskim w Katowicach na filmie i dyskusji dotyczącej stosunkowo mało znanych faktów z historii naszego regionu:

Tragedia Górnośląska 1945

Audytorium Muzeum Śląskiego

O co chodzi?

Traktując sprawę w skrócie: W roku 1945, gdy Armia Czerwona wkroczyła na teren Górnego Śląska, w znacznym stopniu czuła się, jak na ziemiach znienawidzonych Niemiec (bo też przed wojną Bytom, Zabrze, Gliwice i wszystko dalej na zachód faktycznie do Rzeszy należały). Z drugiej strony na Konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku Stalin, Churchill i Roosvelt zgodzili się, by w ramach "repatriacji wojennych" Sowieci mogli grabić i rabować, a przede wszystkim pozyskiwać tanią, a właściwie niewolniczą siłę roboczą. Tak faktycznie się działo. Ze Śląska w głąb Związku Sowieckiego wywożono całe zakłady przemysłowe, ich wyposażenie, urządzenia, maszyny. Nie to było jednak najgorsze. W lutym 1945 roku zarządzono na Śląsku zbiórkę wszystkich mężczyzna w wieku od 18 do 50 lat pod pretekstem dwutygodniowych robót publicznych. Kto się zgłosił dobrowolnie lub został przyprowadzony przez NKWD siłą, szybko się przekonał, że nie chodzi o kilka dni na miejscu. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi zostało wywiezionych do łagrów na Sybir, do Kazachstanu, na Ural i do innych części Kraju Rad. Większość z nich już nigdy nie wróciła. Poza ciężką pracą, trudnymi warunkami klimatycznymi, brakiem podstawowych wymogów higienicznych i chorobami, najgorszy był głód. Nasi dziadkowie tam wtedy na nieludzkiej ziemi masowo umierali z głodu.

O tym był film. A po nim miała miejsce dyskusja twórców filmu, historyków, osób zajmujących się tym trudnym zagadnieniem.

Dyskusja
Najbardziej przejmujące jednak były wspomnienia obecnych na spotkaniu osób, które tamte wydarzenia jeszcze pamiętają. W szczególności w skupieniu wysłuchaliśmy pełnych wzruszenia słów 89 letniego Pana Antoniego, któremu wtedy w wieku 18 lat udało się przetrwać sowiecki łagier i po tych tragicznych wydarzeniach wrócić do domu.

Pan Antoni - jeden z nielicznych, którzy powrócili

Przez wiele lat po wojnie o tych wydarzeniach nie wolno było mówić. Dopiero po roku 1989 historycy z przerażeniem zaczynali odkrywać Tragedię Górnośląską, która uderzyła, jak się dziś szacuje, nawet  w 50 tys. mężczyzn, ale też w ich rodziny, które w trudnych powojennych latach zostały osierocone i pozostawione bez żywiciela rodziny.



Zupełnie niedawno dowiedziałem się, że również ojciec mojego śp. Chrzestnego przeżył ten koszmar. Był jednym z tych nielicznych szczęśliwców, którym udało się wrócić. Nigdy o tym nie opowiadał.



Pozdrawiam


Rzucam kamieniami

«Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. 
W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. 
A Ty co powiesz?» 
Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.

Obraz A. Cygana

Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. 
A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: 
«Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». 
I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi.


Dzisiejsze kazanie ksiądz zakończył myślą, czy Jezus wtedy nie pisał na ziemi również imion nas wszystkich.

Uczeni w Piśmie i faryzeusze jeden po drugim zaczęli odchodzić. Nikt jej nie potępił. 

Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».



Mi zaś zdarza się rzucać kamieniami na lewo i prawo, że aż w uszach świszczy.



Pozdrawiam



sobota, 12 marca 2016

Komisja Wenecka

Niech za mój komentarz do obecnej sytuacji politycznej wystarczy zdjęcie, które zrobiłem w lipcu ubiegłego roku właśnie w Wenecji przy Moście Rialto nad Canal Grande.





Pozdrawiam


Płock też był stolicą

Było tak:

W zeszłym tygodniu miałem umówione spotkanie w Warszawie

Zamek Królewski w Warszawie

Zostało jednak odwołane, a właściwie przesunięte. Chyba we wtorek zdzwoniłem się ze znajomym, który mnie poinformował, że spotkanie odbędzie się w piątek czyli wczoraj o godz. 13.00. Super! Wszystko mi pasowało. Kupiłem bilet na Pendolino. Byłem zwarty i gotowy.

Wczoraj rano, przed wyjazdem na dworzec PKP, myjąc zęby, przyszła mi do głowy myśl, a właściwie drobna wątpliwość*, czy spotkanie na pewno jest w Warszawie. Posłałem od razu do znajomego SMS, ale nie odpowiedział. Zanim wyszedłem z domu, zadzwoniłem do niego i dowiedziałem się, że spotkanie jest ... w Płocku oczywiście. :)

Była 7.30 i potem się już działo szybko:
- zwróciłem bilet na pociąg (w komórce jest to dość łatwe)
- wrzuciłem do walizeczki kilka przedmiotów, zapominając o piżamie
- pojechałem pod firmę po służbowy samochód

O 12.50 byłem w Płocku. Zdążyłem.

Zamek Kazimierza Wielkiego w Płocku

Ze spotkania jestem zadowolony. Wróciłem do domu przed chwilą.


Pozdrawiam

* Dzięki Niebiosom za wątpliwość, która zrodziła się w mojej głowie.


piątek, 11 marca 2016

Zmartwychwstały

Wiem, wiem jeszcze Wielki Post, a ja już o Świętach.

Dziś w Płocku (jak to na delegacji) wieczorem wybrałem się do kina na film "Zmartwychwstały". Wcześniej byłem w katedrze na Drodze Krzyżowej i ten wieczorny seans idealnie mi to nabożeństwo uzupełnił.



Pamiętam, wiele lat temu, pierwszy raz "Pasję" Mela Gibsona też oglądałem w tym czasie, konkretnie w Niedzielę Palmową - Niedzielę Męki Pańskiej.

Dzisiejszy film, choć również opowiada o wydarzeniach sprzed 2000 lat jest nieco inny. Trochę mnie zaskoczył. Nie tego się spodziewałem.

A jednak na Jezusa warto spojrzeć też z innej perspektywy. Szczególnie, że w tym przypadku, choć pojawiają się pytania i nie ma łatwych odpowiedzi, to autorzy filmu - moim zdaniem - świetnie przedstawiają rzeczywistość, gdzie fakty stykają się z wiarą.




Kolejny raz uświadamiam sobie, że w naszym życiu, w moim życiu, nie ma ważniejszej prawdy, niż wiara w Zmartwychwstanie. Ta wiara zmienia wszystko. Odwraca świat do góry nogami, ale nadaje sens. Sens życia i to wiecznego.



Film polecam.


Pozdrawiam

czwartek, 10 marca 2016

Piękno mężczyzny


Piękno mężczyzny polega między innymi na tym ... eee, nie wiem, nie znam się.

Dawid Michała Anioła we Florencji


Pozdrawiam

środa, 9 marca 2016

Nic o Konstytucji

Jechałem dziś służbowo do Krakowa. Z Katowic autostradą A4.

Bramki na A4

Na bramkach zrobiłem awanturę. W związku z tym, że Stalexport własnie ogłosił, że za zeszły rok miał 120 mln zł zysku uznałem, że opłata 10 zł jest ewidentnie zbyt wysoka. Moim zdaniem 5 zł powinno wystarczyć.

Nie byłem pewien, czy zdążę na umówione spotkanie, bo Kraków bywa nieco zatłoczony. Myślę, że ograniczenie prędkości do 140 km/h jest bardzo wskazane, jednak nie dotyczy ono, gdy ktoś, tak jak ja, bardzo się śpieszy.

Poza tym uważam, że w samym mieście pas wydzielony dla autobusów powoduje korki i mam pełne prawo też się nim poruszać. Mieli szczęście, że nie zatrzymała mnie policja, bo bym ich pozwał za dyskryminację samochodów osobowych (nie muszę dodawać, że moje auto jest czarne).

Jestem absolutnie pewien, że na spotkanie zdążyłem punktualnie i tej wersji będę się trzymał. To naprawdę nie jest moja wina, że lokalni strażacy-ochotnicy przed przerwą na lunch spełniają swoje obowiązki 10 minut przed czasem, by nie musieć się śpieszyć z obiadem na kolejną godzinę.





Na miejscu wszystko załatwiłem zgodnie z prawem. A jaki byłem przy tym sprawiedliwy! 


Pozdrawiam



wtorek, 8 marca 2016

Piękno kobiety

Piękno kobiety polega między innymi na tym, że kobieta nie jest mężczyzną.

Gdzieś w Rzymie

W Izraelu
Moja babcia po 90.

Jak aniołki



Pozdrawiam

poniedziałek, 7 marca 2016

Praga - nasza historyczna stolica

Pierwszy raz w życiu za granicą byłem na przełomie 1990/1991 roku w ramach Europejskich Spotkań Młodych Taizé, które wtedy odbywały się w Pradze. 

Zakochałem się wtedy w tym mieście.

Potem wracałem jeszcze do czeskiej stolicy kilka razy. W roku 2009 byliśmy tam nawet całą rodziną na dość nietypowych wczasach. 

Widok z Mostu Karola

Młyn wodny na Wełtawie

Z katedry na Hradczanach pochodził św. Adalbert, który najpierw przyniósł chrześcijaństwo na Śląsk, a potem jego misje rozszerzały się do ówczesnych ziem Mieszka I i dalej na Prusy. To ten sam, który w Polsce jest znany jako św. Wojciech.

Katedra na Hradczanach

Od XIV w. gdy Kazimierz Wielki sprzedał Śląsk Janowi Luksemburskiemu, tu w Pradze była nasza stolica.

Nasze śląskie ziemie rozciągają się gdzieś tam daleko za horyzontem.

Widok na Pragę z Hradczan

Może by się tak do Pragi znów kiedyś wybrać?

A może by się tak do Pragi znowu przyłączyć? 
Nie chciałby nas znowu ktoś tam z rządzących Polską sprzedać? 



Pozdrawiam



niedziela, 6 marca 2016

Z nierządnicami

Jestem starszym synem. Nie tylko dlatego, że mam młodszego brata.

Urodziłem się i wychowałem w bardzo religijnej rodzinie. Od dziecka byłem blisko Boga. Chrzest, pierwsza wczesna komunia święta jeszcze w przedszkolu. Od małego byłem ministrantem i to raczej pilnym: często w kościele, blisko ołtarza. Potem, gdy byłem coraz starszy, coraz też dojrzalej pojmowałem swoje miejsce w Kościele i przy Bogu. Uczestniczyłem w Ruchu Światło-Życie, byłem tam animatorem. W dorosłym życiu, choć bardzo czynnie jestem zaangażowany w swoje sprawy zawodowe, też zawsze byłem blisko parafii, kiedyś między innymi jako członek Rady Parafialnej, a od 6 lat - co jest dla mnie przygodą życia, życia wiary - jestem nadzwyczajnym szafarzem Komunii Św. Nie mogę tu też nie wspomnieć Grupy Poniedziałek i trwania wraz z tą wspólnotą przed Najświętszym Sakramentem na modlitwie.

Oczywiście przez całe swoje życie grzeszyłem. Mam różne wady, niedociągnięcia, słabości. Jednak nigdy nie powiedziałem Bogu:

„Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”.

Wydaje mi się, że nigdy nie odjechałem w dalekie strony i tam nie roztrwoniłem tego, co otrzymałem od Ojca, żyjąc rozrzutnie.

To jednak nie wystarcza, że jest się tym "porządnym". Obym przez kolejne lata życia oduczał się myślenia o Bogu i o innych z pozycji:

„Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; 
ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. 
Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, 
kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.


Pod czerwoną latarnią


Pracując dalej na polu Ojca, ostatnimi czasy odkrywam coraz bardziej i próbuję wsłuchiwać się w słowa: 


„Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy".


A miłosierny Ojciec ciągle ma cierpliwość również do mnie i przez lata, gdy gniewam się na brata za nierządnice (a może mu ich zazdroszczę?) i nie chcę wejść do domu i cieszyć się jego powrotem, to On wychodzi do mnie i mi powyższe tłumaczy.

Bóg wychodzi do mnie i mi tłumaczy. Niesamowite!



Pozdrawiam



sobota, 5 marca 2016

Urzędnik ma zapłacić

Jednym z newsów z ostatnich dni jest taki:





Mam mieszane uczucia.

Z jednej strony chciałoby się, by również urzędnicy ponosili odpowiedzialność za błędne decyzje, jeśli je wydają z naruszeniem prawa.

Z drugiej strony boję się, że to doprowadzi do jeszcze większego paraliżu spraw, bo nikt nie będzie chciał podejmować decyzji.


Zastanowił mnie natomiast fakt, iż przez prawie 5 lat działania ustawy jest to jeden z pierwszych, jeśli nie w ogóle jedyny przypadek jej zastosowania.
Prawo, które nie działa, które jest skomplikowane, które jest nadmiernie ingerujące, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, nieprzystające do życia jest dla nas wszystkich szkodliwe.

I tu nie mam wątpliwości, to stanowiący złe prawo winni ponosić odpowiedzialność za utrudnianie życia obywatelom. 

Słyszał ktoś o przypadku ukarania Posła, Senatora, Prezydenta, Ministra za uchwalenie i podpisanie szkodliwej ustawy czy rozporządzenia?



Pozdrawiam


czwartek, 3 marca 2016

Pogrzeb Jacka

Z Jackiem chodziłem do jednej klasy przez 8 lat w podstawówce, a przede wszystkim mieszkaliśmy w tyj samyj siyni: on na parterze, a ja na 4 piętrze. Kumplowaliśmy się więc od dziecka i w szkole, i na placu, i w naszych rodzinnych domach, bo często wtedy odwiedzaliśmy się.

Dziś Jacka odprowadziliśmy na cmentarz. Od wielu miesięcy ciężko chorował.

To był jeden z większych pogrzebów na Halembie: kilku księży w koncelebrze, bożogrobcy w asyście i kościół pełny, jak na Pasterce. 

Kiedyś wspominałem, że w czasach liceum i studiów prawie wszystkie wakacje spędzałem jako opiekun osób niepełnosprawnych. Wtedy takie pojęcie, jak wolontariat nie funkcjonowało, ale pomagaliśmy (sobie wzajemnie) w sposób amatorski. Jednak z tego z czasem urodziły się też stałe, a nie tylko wakacyjne Ośrodki Caritas w Borowej Wsi, u nas na Halembie i kilka innych. Jacek został w tej dziedzinie profesjonalistą, bo swoje zawodowe dorosłe życie związał z niepełnosprawnymi.

Pięknie o jego sercu, zaangażowaniu, pasji i radości życia dla innych, szczególnie tych w trudniejszym położeniu, opowiadał w kazaniu ks. Krzysztof - wieloletni Dyrektor Caritasu, a dawniej nasz wikary, katecheta, wychowawca.

Wcześniej przed kazaniem ksiądz odczytał Ewangelię, w której w jednej perykopie przedstawiono i śmierć Jezusa, ale też - co przecież najważniejsze - Jego Zmartwychwstanie. Bardzo mnie to wzruszyło: nie ma lepszej Ewangelii na mszę pogrzebową.

Kaznodzieja wspominał, gdy z Jackiem i jego żoną Anią byli kilka lat temu właśnie tam w Jerozolimie przy pustym grobie Zmartwychwstałego, który daje nam nadzieję zmartwychwstania wraz  z Nim.

Boży Grób w Jerozolimie

Ks. Krzysztof nawiązał jeszcze do kazania, które wygłosił 26 lat temu w tym samym kościele na ślubie Ani i Jacka - znalazł notatki do tamtego tekstu. Mógł podziękować i potwierdzić dobre małżeńskie życie. Szczególnie w ostatnich miesiącach Ania była przy chorym mężu do końca. 

Dobrze było dziś tam być wśród rodziny, przyjaciół i znajomych Jacka, którzy w absolutnej ciszy słuchali przejmującego kazania, którzy modlili się za niego i przyszli się pożegnać.



Spotkałem kiedyś Jacka, chyba ponad 2 lata temu, gdy jeszcze był zdrowy. Pogadaliśmy nawet dłuższy czas tak po prostu na drodze. Opowiadał o swojej Ani, z wielką dumą podkreślając jej pracowitość i zaangażowanie dla miasta. Pamiętam, że wzajemnie dzieliliśmy się naszymi obawami o dorastających synów. Żartowaliśmy.


Jacku - dziękuję!

Niech dobry Bóg obdarzy Cię szczęściem wiecznym!



Pozdrawiam

   

środa, 2 marca 2016

Moje życie w PRL-u cz.3

Poprzednio swoje wspomnienia z PRL-u zakończyłem na roku 1979 i pamiętnej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny. KLIK

W sferze duchowej zmiany w Polsce zaczęły się od Papieża. W sferze społecznej od wydarzeń sierpniowych z roku 1980. Nie chodzi mi tu znowu o analizę historyczną. Mogę jedynie podzielić się tym, co działo się u mnie w domu.

Mama nie pracowała. Ojciec, który był "technikiem-miernikiem górniczym" na kopalni, od początku bardzo entuzjastycznie odnosił się do idei, która wtedy się wykuwała, a która ukonstytuowała się w postaci Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". 



Tata od pierwszych dni do Solidarności należał. Gdy zaczęły ukazywać się jakieś związkowe gazety - wszystko czytał, a poza tym pamiętam, że w domu na takiej specjalnej makatce zaczęło się pojawiać coraz więcej znaczków, proporczyków, obrazków i innych bibelotów związanych z Solidarnością, z Wałęsą, z innymi działaczami. Nawet my, chłopaki z podstawówki z wielką dumą wpinaliśmy w nasze kurtki znaczki Solidarności.

Z innych "bardzo ważnych" dla mnie kwestii, trzeba tu wspomnieć, że właśnie dzięki Solidarności, skrócił nam się do 5 dni tydzień nauki (a dla dorosłych pracy). Wcześniej chodziliśmy do szkoły  (i pracy) również w soboty. Weekendów po prostu nie było.

Do Związku zapisało się wtedy 10 mln Polaków.   

Nikt jednak wtedy nie myślał o obalaniu socjalizmu. W Moskwie rządził twardą ręką Leonid Breżniew. PRL dalej należał do RWPG i Układu Warszawskiego. Polską dalej rządziła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. To w dalszym ciągu był kraj totalitarny. W TV puszczano to, na co władza się zgodziła. Cała nasza radość kończyła się na kilku kabaretach typu Laskowik i inni, których od czasu do czasu można było w radiu czy TV usłyszeć w aluzyjnych politycznych żartach. W gazetach typu Gość Niedzielny pojawiła się taka nowość, że fragmenty wycięte przez cenzurę były zaznaczone w następujący sposób: [ - - - - ]. Wyjazd za granicę był niemożliwy (przynajmniej dla zwykłych ludzi, jak my) z dwóch powodów: po pierwsze nie mieliśmy paszportów, a po drugie mój ojciec zarabiał miesięcznie ok. 20 dolarów.

Jednak ten drobny wyłom w betonie totalitaryzmu w postaci Solidarności sprawił, że były to piękne czasy, gdy ludzie poczuli się wolni.

Tę wolność (choć była tylko częściowa)  zniszczono w jedną noc - 13 grudnia 1981 roku.


Pozdrawiam

P.S. Ciąg dalszy: KLIK


wtorek, 1 marca 2016

Chce się żyć

Miało być o czymś innym, ale właśnie zobaczyliśmy z żoną film "Chce się żyć".



Warto!


Pozdrawiam


Etykiety

zdjęcia (2549) wiara (1068) podróże (893) polityka (689) Pismo Św. (674) po ślonsku (440) rodzina (400) Śląsk (389) historia (371) Kościół (341) zabytki (312) humor (294) Halemba (260) człowiek (232) książka (203) praca (203) święci (186) muzyka (184) gospodarka (169) sprawy społeczne (169) Ruda Śląska (138) Grupa Poniedziałek (111) ogród (106) filozofia (104) Jan Paweł II (103) Covid19 (89) miłosierdzie (81) muzeum (76) środowisko (76) dziennikarstwo (73) sport (73) film (66) wojna (55) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (38) varia (36) św. Jacek (31) teatr (29) makro (7)