czwartek, 31 lipca 2014

Urlop Dzień 5 - Bytom

Dziś w ramach urlopu wybrałem się po południu na wycieczkę do ... Bytomia.

Dlaczego właśnie tam? O tym później.

Gdy wyjeżdżałem z domu wyjrzało zza chmur nawet na chwilę słońce. Niestety, kiedy dojechałem na miejsce, zastanawiałem się czy w ogóle wysiadać z samochodu.



Chciałem odwiedzić Muzeum Górnośląskie. Niestety czynne tylko do 15.00 - bez sensu!

Jednak z auta wyszedłem i skierowałem się w stronę Rynku. Po drodze zauważyłem ciekawe sklepy.



Dzisiejsze zwiedzanie miałem zapewnione w perspektywie spod parasola.



Bytom nawet na Rynku przedstawia niestety również takie obrazki.



O tym, że świetność tego miasta jest już za nim, wie chyba nawet lew na Rynku. Zastanawiałem się tylko, czy z nudów usnął czy właśnie przed chwilą zdechł.



Ponieważ ciągle lało, poszedłem na kawę do Galerii (niestety sklepowej, a nie z obrazami), którą zbudowano na Placu Kościuszki tuż obok Rynku. Kiedyś Bytom słynął z jakby dwóch Rynków.



Popijając kawę i jedząc lody, gdy spojrzałem za okno, pomyślałem sobie, że Bytom musiał być kiedyś bardzo pięknym miastem.














Dlaczego wybrałem się dziś do Bytomia? 

Rano znalazłem informację, że obchodzimy właśnie wspomnienie św. Ignacego Loyoli. Pomyślałem więc sobie, że dobrze byłoby odwiedzić kościół, gdzie posługują Jezuici. Znalazłem w internecie, że najbliżej mają swoje parafie w Gliwicach i Bytomiu.

Trafiłem więc do kościoła prowadzonego przez Towarzystwo Jezusowe w Bytomiu.



Ludzi na Mszy Św. nie było zbyt wielu, ale była odprawiona bardzo uroczyście.



Wracając do Bytomia, smutnie wygląda miasto nie z powodu deszczu, ale zdegradowane w różnych swoich aspektach. Życzę mu, by jak najszybciej wróciło do swojej dawnej świetności.

Pozdrawiam

Urlop Dzień 4 - Tyniec

Wracając wczoraj wieczorem z wycieczki, nie mogłem nie zatrzymać się choć na chwilę w Tyńcu.



Zajrzałem do kościoła, z którego właśnie wychodzili ludzie po śpiewach scholi benedyktyńskiej. Po twarzach widziałem, że koncert się udał. Niestety ja się spóźniłem. No cóż, pozostało mi się chwilę pomodlić w ciszy.



Pogoda wieczorem się nieco popsuła, ale i tak nad Wisłą było pięknie.



Trochę pokręciłem się po klasztornym dziedzińcu





Ponieważ byłem zmęczony, po całym bogatym dniu, na chwilę usiadłem, wcześniej odwiedzając sklepik z benedyktyńskimi specjałami.

Coby nie powiedzieć, gościnność Benedyktynów, mająca tradycje prawie 1500 lat jest legendarna. Zobaczcie proszę, czym mnie ugościli:



Jakby ktoś nie zwrócił uwagi, to jeszcze zbliżenie na nazwę trunku.


:)


Pozdrawiam

P.S. Oczywiście zabrałem do domu. Nie jeżdżę po alkoholu.


środa, 30 lipca 2014

Urlop Dzień 4 - Wieliczka

Nigdy wcześniej nie byłem w Kopalni Soli w Wieliczce.

Korzystając z urlopu dziś się tam wybrałem. Nie będę za dużo pisał, bo pewnie większość z Was miało okazję podziwiać to miejsce. W końcu co roku miejsce to odwiedza ponad 1 milion turystów. 

Proponuję kilka jeszcze ciepłych fotek:

Szyb Daniłowicza - nad ziemią
Szyb Daniłowicza - pod ziemią


Konie również pod ziemią wiele lat pomagały

Kaplica św. Kingi - przepiękna

Jedna z wielu komór - reprezentacyjna z żyrandolem

Grota Piłsudskiego

Komora z salą bankietową

Schody - nie wszystkie były tak eleganckie

Piękne rzeczy dziś widziałem. Bardzo mi się w kopalni w Wieliczce podobało. Jednak nic nie przebije błękitnego nieba, po wyjeździe na powierzchnię. :)



Pozdrawiam

wtorek, 29 lipca 2014

Urlop Dzień 3 - Galeria

Kto zdaje sobie sprawę, że na Halembie znajduje się prawdopodobnie największa na świecie Galeria Malarstwa? 

Malarstwa nieprofesjonalnego, malarstwa intuicyjnego, prymitywizmu.


W tym niepozornym domku jednorodzinnym Pan Stanisław Trefoń zgromadził ok. 3000 obrazów ok. 300 artystów.

Czytam w folderze, że pasja Pana Stanisława rozpoczęła się od pamiątki z wakacji w roku 1952, którą kupił na deptaku w Krynicy Górskiej.


Pewnie dopiero po latach okazało się, że to obraz później sławnego Nikifora. Pamiętacie świetny film z życiową rolą Pani Krystyny Feldman?

To co dziś zobaczyłem, nie jest możliwe, że mieści się w jednym domku: setki, tysiące obrazów.

















Obrazy bardzo różne. Nie znam się na sztuce. Rozróżniam tylko obrazy ładne i brzydkie, czyli te, które mi się podobają i te, które mi się nie podobają. W Galerii na Halembie były i takie i takie, ale w całości robi to niesamowite wrażenie.

Można znaleźć obrazki z okolicy, np. halembski młyn, obok którego przechodziłem codziennie przez 8 lat, gdy chodziłem do podstawówki.


Na Kopalni Bielszowice pracował mój ojciec.


Tematyka bardzo różna, ale generalnie na pierwszy plan wysuwają się sprawy śląskie, bo przede wszystkim są tu zgromadzone zbiory śląskich twórców.

Znalazłem też obrazek z mojej branży - wodociągowej: wieże wodne.



Może nie powinienem się przyznawać, bo na ten blog zagląda czasem moja żona, ale mnie bardzo podobało się również to dzieło.


Zawrót głowy!

Kto z Halemby jeszcze w Galerii nie był, koniecznie trzeba się wybrać na ul. Młyńską. Koniecznie !!!


Pozdrawiam

P.S. Osoby spoza Halemby też nie pożałują, a po podziwianiu obrazów, można zjeść coś pysznego w kawiarni na przeciwko.

Urlop Dzień 3 - Aquadrom

Zaraz z rana dokończyłem wczorajsze prace ogródkowe. Mam nadzieję, że nowe tuje będą dobrze rosły.



Przy prostopadłym płocie mam tuje ciemnozielone, więc razem powinno to dobrze się komponować.

Przed południem wybrałem się na nasz halembski Aquadrom - trzeba korzystać z lokalnych atrakcji.



Trzeba korzystać szczególnie, że i tak, między innymi z moich podatków, Miasto do obiektu dopłaca. Dziś, we wtorek, jako Rudzianin mam zniżkę. W sumie 2 godziny moczenia się, pluskania, chlapania, bulgotania, masowania, a nawet pływania (wstyd się przyznać, ale nie potrafię pływać - choć z 15 m na głębokim basenie na plecach dałem radę) kosztowało mnie ze zniżką raptem 10 zł.



Było bardzo sympatycznie i miło. Ludzi sporo, ale bez tłoku - dużo wygodniej niż na Copacabana, a nawet w Sopocie.

Zakładam, że to jeszcze nie koniec moich urlopowych atrakcji na dziś.


Pozdrawiam

poniedziałek, 28 lipca 2014

Urlop Dzień 2 - Prace w ogródku

Pojechałem do ogrodnika i kupiłem tuje.

Jak udało mi się to wszystko zmieścić w moim aucie - nie wiem.


Nowe krzewy chciałem posadzić pod płotem. Sąsiednia działka nie jest jeszcze zagospodarowana. Na mojej, po naszej stronie też zrobił się gąszcz. Trzeba to będzie najpierw wykarczować i wykosić.


Żar lał się z nieba, ale jakoś się z tym uporałem.


Podczas sadzenia, gdzieś wokół zaczęła krążyć burza. Przy pierwszych kroplach, przerwałem prace. 


Jutro też jest dzień, ale już robi się coraz ładniej.


Pozdrawiam

niedziela, 27 lipca 2014

Urlop Dzień 1 - Szyb Maciej

Dziś wybrałem się do Zabrza - Maciejowa.

Podziwiałem świetnie przygotowany dla turystów na Szlaku Zabytków Techniki - Szyb Maciej.


Przed obiektem stoi stara maszyna parowa.


Wszystko pięknie odnowione.


Na nadszybiu Maszynista pracował już od początku XX w. na silnikach elektrycznych.


Z lekką walką, by przezwyciężyć lęk wysokości, wdrapałem się na wieżę szybową.


Widoki z góry zapierały dech w piersiach.







Było nawet widać Wieżę Eiffla - właśnie w tej chwili pod nią kończył się Tour de France.












Potem trzeba było jeszcze zejść na dół.




Na koniec mogliśmy wejść jeszcze do kanałów wentylacyjnych


Ciekawe miejsce - polecam!


Pozdrawiam

Etykiety

zdjęcia (2549) wiara (1068) podróże (893) polityka (689) Pismo Św. (674) po ślonsku (440) rodzina (400) Śląsk (389) historia (371) Kościół (341) zabytki (312) humor (294) Halemba (260) człowiek (232) książka (203) praca (203) święci (186) muzyka (184) gospodarka (169) sprawy społeczne (169) Ruda Śląska (138) Grupa Poniedziałek (111) ogród (106) filozofia (104) Jan Paweł II (103) Covid19 (89) miłosierdzie (81) muzeum (76) środowisko (76) dziennikarstwo (73) sport (73) film (66) wojna (55) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (38) varia (36) św. Jacek (31) teatr (29) makro (7)