środa, 29 sierpnia 2018

Makro - nowe światy

Pochwalę się.

Kupiłem ostatnio takie cudo:

Nowy obiektyw

Chodzi o obiektyw Canon EFS 35 mm f/2.8 Macro IS STM.

Jak widać na zdjęciu - a to jednak ciekawostka - ma on wbudowaną lampę doświetlająca fotografowany przedmiot.

Zobaczymy z czasem, jak taki sprzęt będzie się sprawował. Póki co, zaczynam mieć wgląd w nowe światy, wcześniej niedostępne.

Mrówka w mojej lipie

Sporo się jeszcze muszę nauczyć.

Kwiatek z ogródka



Pozdrawiam




niedziela, 26 sierpnia 2018

Biblia po ślōnsku 14

Czytanie z Ksiyngi Przisłow

Pon mie stworzōł, swe arcydzieło, zanim wyłōnaczoł cokolwiyk inkszego, ôd downa, ôd wiekōw żech je stworzono, przōdzi nim ziymia powstała.

Jes żech zrodzono, kiej jeszcze bezmiar wod niy istnioł ani źrōdła, s kerych woda szpricuje, i przōdzi nim stanyły gōry. Poczłach sie przed pagorkami, zanim ziymia i pola uczyniōł, poczōntek marasu na ziymi.

Jak umacioł niebo, s Nim żech była, jak kryśloł gipsdeka nad bezmiarym wod, jak na wiyrchu wiyszoł chmury, jak źrodła wilgij otchłani sztomplowoł, jak morzu stŏwioł hranice, coby woda ze brzegōw sie niy wyloła, jak kryśloł fundamynt pod ziymia. Jo była przi nim Majstrym, rozkoszom Jego dziyń za dniym, cołki czos igrałach przed Nim, igrałach na kryngu ziymi, znojdowałach radość przi synach ludzkich.



Toż terŏzki, synowie, suchejcie mie, szczyńśliwi, co mojich drōg wachujōm. Przijmijcie nauka i stōńcie sie mōndrzy, mojich pouczyń niy wyciepujcie. Bogosławiōny tyn, kery mie sucho, fto kożdy dziyń czekŏ przi mojich dźwiyrzach, coby wachować przi progu mojij bramy, bo kery mie znojdzie, tyn znojdzie żywot i erbnie łaska u Pona.





Czytanie z Listu Świyntego Pawła Japostoła do Galatow

Bracia:
Kiej nadejszła pełnia czasu, Bŏg zesłoł swojigo Syna, zrodzonego z niywiasty, zrodzonego pod Prawym, coby wykupiōł tych, kerzy podlegali Prawu, coby my mogli erbnonć przibrane synostwo. Na dowod tego, żeście sōm synami, Bŏg wysłoł do naszych herc Ducha swojigo Syna, kery woło: "Abba, Ôjczulku". Toż przeca niy je żeś wiyncyj niywolnikym, ino synym. Jak żeś je synym, to i dziedzicym z woli Bożyj.




Ôstōńcie z Bogiym





sobota, 25 sierpnia 2018

Pora deszczowa, nie rowerowa

No i zaczęło padać. To dobrze, bo deszcz jest potrzebny.

Gdy jeszcze było pogodnie jeździłem na rowerze. Jednak powoli lato się kończy i coraz wcześniejsze są zachody słońca.




W czwartek końcówka dnia zastała mnie gdzieś pomiędzy Halembą a Borową Wsią.


Pozdrawiam




niedziela, 19 sierpnia 2018

Biblia po ślōnsku 13

Czytanie z Ksiyngi Przisłow

Mondroś postawiōła sie chałpa, wyciosała siedym kolumnow, ubiyła zwierzoki, namiyszała wina i zrobiyła jubel. Posłała umyślnych, coby wołali na gōrkach miasta: "Biydok niych tukej przidzie!"

Do tego, komu brak rozumu, gŏdała: Poćcie, najydzcie sie mojich chlebym, pijcie wino, kere żech zmiyszała. Wyciepcie gupota, a bydziecie żyć, łaźcie prosto drogom rozsōndku".

Wino w Izraelu


Czytanie z Listu Świyntego Pawła Japostoła do Efezjan

Dejcie pozōr, jak sie sprawujecie: niy jak gupki, ale jak mōndre chopy. Wyłōnaczejcie kwila sposobno, bo momy złe dnie. Toż niy bydźcie gupie, ino starejcie sie spokopić, jako je wola Pona.

Niy ôżyrejcie sie winym, bo z tego sie biere rozpusta, ale nafolujcie sie Duchym i godejcie do sia bez psalmy i hymny i bez pieśniczki pełne ducha, śpiywejcie i wysławiejcie Pona w waszych hercach. A dyć za wszyjsko dejcie podziynka Bogu Ôjcu we miano Pona naszego, Jezusa Krystusa.




Ôstōńcie z Bogiym






środa, 15 sierpnia 2018

Zaśnięcie Maryi - ciało jest ważne

Może szczególnie w dzisiejszą Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, chodzi mi po głowie taki obraz z Bazyliki Zaśnięcia w Jerozolimie:

W Bazylice Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Jerozolimie

Podobno to jest to miejsce, gdzie Maryja zasnęła - zmarła (?), a następnie z duszą (co oczywiste), ale też z ciałem (jako pierwsza za nas - ludzi) została wzięta do Nieba.

Może przez to, że leży tu na marach, stała się mi bardziej bliska, bardziej ludzka?


Tam też w Izraelu człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że chrześcijaństwo nie jest li tylko religią duchową. Tam żyła w konkretnym miejscu i czasie Maryja. W Betlejem Słowo stało się Ciałem - Jezus był człowiekiem z krwi i kości. Umarł, ale zmartwychwstał - i pojawił się znowu nie tylko jako Duch, ale w żywym Ciele. Swoją Matkę zabrał do Siebie wraz ciałem. Wreszcie i my - jak wierzymy - zmartwychwstaniemy i będziemy znów integralnym człowiekiem: z ciałem i duszą. 

To ważne, bo dzięki temu nasza religia jest bardziej (dosłownie) namacalna. To nie tylko idea o czymś pozaziemskim. 

Pewnie też z tego powodu Jezus zostawił się nam w Eucharystii - w kawałku materii. W Chlebie jest obecny w Swoim Ciele.

Ciało jest ważne.


Matko Wniebowzięta - módl się za nami!





Pozdrawiam





poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Szlak Magnatów Przemysłowych Śląska

Wczoraj wybrałem się do Tarnowskich Gór, by wsłuchać się w historię Śląska.

Spotkanie miało miejsce w ewangelickim Kościele Zbawiciela na Rynku.

Kościół Zbawiciela na Rynku w Tarnowskich Górach

O co chodzi, wyjaśnia poniższa tablica:

Tytuł spotkania

Najpierw powitał nas miejscowy Pastor.

ks. Sebastian Mendrok

Animatorem przedsięwzięcia jest Pan Łukasz Zimnoch.

Łukasz Zimnoch

Słyszałem już o tych spotkaniach wcześniej, ale dopiero wczoraj mogłem się na tej imprezie pojawić. 

Z ogromną przyjemnością mogłem słuchać o ludziach, którzy w przeszłości, w czasach początku industrializacji tworzyli fenomen, który dziś nazywamy Śląskiem. Tu nasi przodkowie byli świadkami i sami współtworzyli jeden z najbardziej rozwiniętych cywilizacyjnie regionów świata. Tu powstawały fortuny - jedne z największych w ówczesnej Europie. Tu żyły i pracowały osoby, które pozostawiły po sobie trwały ślad, który przetrwał w znacznym stopniu aż do dziś i odcisnął piętno na tej Ziemi.

Wczoraj mogliśmy w skrócie usłyszeć historię życia kilku osób i magnackich rodzin.

Jedną z nich była Ewa von Tiele-Winckler. Właścicielka bajońskiej fortuny, którą dziś trzeba by przeliczać na miliardy euro. Okazuje się jednak, że najbardziej znana jest nie ze swojego bogactwa, a z dobroci i miłosierdzia, które okazywała ludziom. Nazywa się ją "Matką Ewą". Zamiast mieszkać w pałacach i paradować na salonach Paryża, Wiednia i Berlina, zamieszkała w drewnianym domku w Miechowicach, gdzie służyła najbardziej potrzebującym.

Obok sławnego rodu von Tiele-Winkler nie mogło zabraknąć wspomnienia rodziny Henckel von Donnersmarck. To oni panowali między innymi nad dobrami do których należały Tarnowskie Góry, ale przecież siedziba naszej halembskiej biblioteki też mieści się w ich dawnym dworku myśliwskim. Pewnie moja działka na której wybudowałem dom, w którym mieszkam, też kiedyś należała do Donnersmarcków.

Kolejną przeciekawą (i przebogatą) postacią historii Śląska był Karol Godula. Już kiedyś o nim wspominałem: KLIK

Z wielkim zaciekawieniem słuchałem głównego prelegenta - Pana Arkadiusza Kuzio-Podruckiego.

dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki

Wiedzę historyczną uświetniała i uzupełniała wokalnie Pani Jola Literska z Zespołem, która zaprezentowała Pieśni Lutra oraz własne utwory o Śląsku i jego historii właśnie.

Jola Literska

O tragicznej historii Wojciecha Korfantego na koniec przepięknie opowiadał Pan Zimnoch.

O Korfantym

Bezlitośnie obszedł się z Korfantym Piłsudski i II Rzeczpospolita. Aż przykro słuchać. Jednak muszę powiedzieć, że na wskroś chrześcijańska postawa tego Wielkiego Ślązaka może inspirować nas również dziś. On, w czasach, gdy Sowiecka Rosja mówiła, że najważniejsza jest klasa robotnicza, faszystowskie Niemcy stawiały na naród, a Polska na państwo, zawsze wychodził z założenia, że NAJWAŻNIEJSZY JEST CZŁOWIEK


Warto było wybrać się do Tarnowskich Gór.




Pozdrawiam




niedziela, 12 sierpnia 2018

W kapliczce i pod dębem łask

Wczoraj jadąc na rowerze, zatrzymałem się na chwilę pod kapliczką na Starej Kuźnicy. Chciałem zerknąć jakiemu Świętemu czy Świętej miejsce to jest poświęcone, ale nieoczekiwanie zobaczyłem samego siebie.

Ja w kapliczce

Tak czy inaczej kapliczka ciekawa. Może ktoś z mieszkańców wie, co kryje w środku i jaka jest jej historia?

Kapliczka na Starej Kuźni

Jadąc dalej, zatrzymałem się na chwilę w lesie przy krzyżu. Na rozstaju dróg, to dobre miejsce na modlitwę.

Na rozstaju dróg, gdzie przydrożny Chrystus stał

Wiem o tym nie tylko ja. Wczoraj na przykład podjechał z innej strony starszy mężczyzna, zszedł z roweru, powiedział "Szczęść Boże", usiadł na chwilę na ławeczce obok, przeżegnał się i prosił w myślach o coś Boga. Pięknie było na to patrzeć.

Nad nami wznosił się krzyż, a jeszcze wyżej dęby, z których, jak łaski z nieba, co chwilę spadały żołędzie.

Krzyż i dąb


Ciekawe te nasze życia rozstaje - byle pod krzyżem.



Pozdrawiam






Biblia po ślōnsku 12

Czytanie z Piyrszyj Ksiyngi Krōlewskij

Elijosz poszoł na pustynio na jedyn dziyń drogi. Prziszoł, siŏd sie pod jednym z janowcow, kaj kcioł umrzić i padoł: "To już je ôstatni driker, ô Ponie! Zabier moje życie, bo jŏ niy ma lepszy niźli moje ôjce i starziki." Po tym sie legnōł pod jednym z janowcow i usnōł.

A dyć janioł go żduchnoł i padoł do niego: "Stŏwej i jydz!"

Elijosz spojrzoł i ôbŏczōł, że przi jego gowie leży sznita i dzbonek z wodom. Toż zjŏd, wypiōł i zaś sie legnōł.

Grota Elijosza na Karmelu w Hajfie


Juzaś janioł Pański wrōciōł curik i zaś go żduchnoł i pedzioł: "Stŏwej, jydz, bo mŏsz dugo droga do iścio". Toż wstoł, zjŏd i wypiōł. Bez to jodło szoł sztyrdziści dni i sztyrdziści nocy aże do Bożyj gōry Horeb.




Czytanie z Listu Świyntego Pawła Japostoła do Efezjan

Bracia:
Niy frasujcie Bożego Ducha Świyntego, kerym ôstaliście ôsztymplowani na dziyń ôdkupiynio. Niych straci sie ôd wos wszelko gorycz, uniesiynie, gniyw, wrzaskliwoś, pieroniynie - cuzamyn ze wszelkom złościom. Bydźcie dlo sia dobrzy i miłosierni. Przebŏczejcie sie, tak jak i Bŏg wōm przebŏczoł w Krystusie.

Toż bydźcie naśladowcami Boga, jako dziecka roztōmiyłe i podōnżejcie drogom pszonio, bo i Krystus wōm pszaje i somego siebie wydoł za wos w ôfierze i gyszynku na woń miło Bogu.



Ôstōńcie z Bogiym


sobota, 11 sierpnia 2018

Odebrałem N-Skę

Popełniłem dziś wykroczenie drogowe i pozwoliłem sobie wjechać rowerem na nowy odcinek, jeszcze nie oddanej do eksploatacji, drogi N-S, która łączy ul. Nowobukową z ul. Kokota w Bielszowicach.


Wjazd na N-S z Nowobukowej w kierunku południowym

Jedziemy z górki

Wiraż w lewo

Zjazd na ul. Kokota

Nowy wiadukt nad ul. Kokota

Wszystko gotowe - mamy nową piękną drogę w Rudzie Śląskiej.



Pozdrawiam







Kwiatkowski wygrał... na Halembie

Jak wszyscy wiemy, Michał Kwiatkowski wygrał tegoroczny Tour de Pologne.

A wszystko zaczęło się... na Halembie:

"Kwiatek" na Halembie

Obok mnie przejechał na piątym miejscu. Ale jak zobaczył ilu ludzi na Halembie mu kibicuje, od razu zabrał się do walki. Jednak w tym dniu już nie dało rady. Za to 4 i 5 etap już należały do niego - został liderem i swoje pierwsze miejsce dowiózł aż do Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie wczoraj wyścig się zakończył.

Panie Michale - wielkie GRATULACJE!



Pozdrawiam z Halemby





czwartek, 9 sierpnia 2018

Antyklerykalny "Kler"

Kontynuując wczoraj zaczęty wątek, faktycznie z dużym rozbawieniem zobaczyłem zwiastun nowego filmu "Kler".

Oczywiście trudno po tych dwóch czy trzech minutach stwierdzić, jaki będzie sam film. Jednak poza samym trailerem, sporo radości sprawił mi również odbiór części katolików z miejsca krytykujący antyklerykalne "dzieło" dziesiątej muzy (a właściwie Pana Smarzowskiego).

Jakby tego było mało, rozśmieszyło mnie jeszcze stwierdzenie z reklamy filmu, że pokaże on życie duchownych "od strony zakrystii".


Bywam w zakrystii co tydzień i jeszcze nigdy w tym miejscu nie spotkałem się z żadną sceną pokazywaną w zwiastunie "Kleru". 

Z drugiej strony nie ma się o co obrażać. Księża (a nawet biskupi) bywają różni. Dlaczego pokazanie nawet przejaskrawionego obrazu ich życia miałoby komuś zaszkodzić?

Osobiście znam wielu księży, niektórych bardzo blisko i od zawsze (jak mojego brata), z kilkoma się przyjaźnię. Miałem to szczęście, że zdecydowana większość z tych, których spotkałem na swojej drodze życia - mogę to powiedzieć - było i jest Kapłanami przez duże "K". Bardzo wiele im zawdzięczam. Przede wszystkim dziękuję za sprawowane sakramenty z Eucharystią i spowiedzią na czele. Miałem szczęście słyszeć setki bardzo dobrych homilii, kazań i wykładów, które gdzieś tam w człowieku owocują potem dobrem. Do tego trzeba dodać wiele godzin zwykłach rozmów, dyskusji czy po prostu spotkań. Bez dwóch zdań, mam w tym kontekście za co Bogu dziękować.

Trzeba jednak pamiętać, że zdarzają się też osoby duchowne, które są zwykłymi szujami. Takich też kilku w życiu spotkałem - niech każdemu z nas dobry Bóg da łaskę nawrócenia.


Czy film "Kler" może klerowi w jakikolwiek sposób zaszkodzić? Nie sądzę.

Osobom duchownym, jak i każdemu z nas chrześcijan może zaszkodzić przede wszystkim moje własne odwracanie się od Boga. Jak mówił św. Paweł:

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?

Z pewnością żadnej krzywdy w tym kontekście nie wyrządzi film.


Mało tego, z moich obserwacji wynika, że wśród duchownych dużo więcej zła wyrządza klerykalizm niż antyklerykalizm

To, że trzeba się liczyć z tym, że ktoś nie lubi księży jest poniekąd wpisane w to powołanie. Dożo większym problemem jest ciągle u nas niezdrowa służalczość wobec księży, brak krytycyzmu w stosunku do ich zachowań nawet, gdy są naganne, traktowanie ich, jak nadludzi czy półbogów. Trzeba i nam wiernym świeckim i duchownym ciągle przypominać, że z łaską święceń w cudowny sposób człowiek nie pozbywa się swoich skłonności do grzechu i nie staje się nagle aniołem. Jednocześnie nie otrzymuje też daru niezmierzonej mądrości, nieomylności i mocy rozstrzygania wszystkich problemów świata. 

Jednak zdarza się, że gdy my świeccy traktujemy księży nie tyle z szacunkiem, który każdemu się należy, ale z chorym klerykalizmem, oni w końcu sami zaczynają wpadać w pułapkę poczucia wyższości, a stąd do grzechu pychy już tylko jeden krok. Nie róbmy im tej krzywdy.



Chrońmy kler przed klerykalizmem, a film "Kler" z pewnością nikomu nie zaszkodzi. 😀
 


Pozdrawiam






środa, 8 sierpnia 2018

"Kler" i inne przypadki

Tak mi się wczoraj zdarzyło, że najpierw przeczytałem "świadectwo" Prezydenta Siemianowic opowiadającego, jak to "Maryja jest menadżerem miasta", a później zobaczyłem sobie trailer filmu "Kler".


Jak powszechnie wiadomo - nie kryję tego również na niniejszym blogu - sprawy wiary są mi bardzo bliskie. Wierzę też w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół i kocham go do szaleństwa.


A jednak wypowiedź Pana Prezydenta wzbudziła we mnie dziwne uczucia. Nie chcę zarzucać złej woli i mam nadzieję, że przytoczone przez media słowa są wyrazem rzeczywistej wiary Autora. Życzę mu i Siemianowicom jak najlepiej. 

Z drugiej strony jestem przekonany, że modlitwa to nie są magiczne zaklęcia lub robienie zakładów z niebiosami. Mechanizm - zamówię Msze za zmarłych, to wygram wybory jest jakąś smutną pomyłką. Założenie, że jak oddam miasto pod opiekę Maryi, to zaczną maleć długi i bezrobocie jest błędne. 

W pierwszym przypadku można by powiedzieć, że w takim razie do demokratycznych wyborów nie mogliby startować dwaj katolicy. Bo co? Będą konkurować ilością mszalnych intencji? Swoją drogą - wierzę - modlitwa za zmarłych jest bardzo cenna. Szczególnie jeśli jest bezinteresowna. Kalkulacje polityczne w takim przypadku są absurdalne. 

Naturalną koleją rzeczy jest też czasem lepsza, czasem gorsza koniunktura. Razem z Prezydentem mogę dziękować Bogu i Maryi, że ostatnio jest lepiej. Ale gdy będzie gorzej to co, będziemy szukać powodów dla których Maryja odwróciła się od miasta? To jest - oby tak nie było - jakaś wiara w pogańskie bóstwa, u których trzeba ciągle zabiegać o względy.


Nasza wiara to jednak coś więcej, o niebo więcej niż doczesne sprawy prezydenta, miasta czy całego kraju. 

Tak, mogę z całym przekonaniem powtórzyć za Psalmistą:

Jeżeli Pan domu nie zbuduje,
na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.
Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże,
strażnik czuwa daremnie.

Ps. 127, 1

Trzeba jednak dodać, że traktowanie poezji zbyt dosłownie (nawet Psalmów), a wiary w sposób instrumentalny powoduje, że raczej narażamy się na wyśmianie lub politowanie niż pociągniemy w ten sposób kogoś do Boga.



Pozdrawiam

P.S. O zajawce filmu "Kler" napiszę jednak innym razem, żeby nie było za dużo naraz :)






poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Tour de Pologne na Halembie

Stałem na rondzie przy kościele i było tak:

Tuż przed peletonem przejechał Czesław Lang

Lotna premia na ul. Kłodnickiej - już widać kolarzy

Dojeżdżamy do ronda - z której strony je minąć?

Może z prawej?

Tak, z prawej

Reszta za pierwszym

Ale nie wszyscy

Sporo ich było

A my z lewej - będzie bliżej

Końcówka peletonu

Zakręt w lewo

I już tylko widać plecy

Ale za chwile kolejne rondo :)


Różnica pomiędzy pierwszym a ostatnim zdjęciem to dokładnie 50 sekund. A jakby odliczyć pierwsze i ostatnie, to tylko 35.



Takiego widowiska jeszcze na Halembie nie mieliśmy. Super!





Pozdrawiam




niedziela, 5 sierpnia 2018

Biblia po ślōnsku 11

Czytanie z Ksiyngi Wyjścia

Na pustyni cołke zgrōmadzynie Izraelitow zaczło marudzić przeciw Mojżyszowi i Aaronowi. Izraelity gŏdali im: "Toż dobrze by boło jakby my pomarli z rynki Pona w ziymi egipskij, kaj mieli my w gorku kōnsek miynsa i na chlyb tyż nom stykło. Wykludziyliście nos na ta pustynio, coby głodym zamorzyć całki tyn tłum".

Pustynio Judzko

Pon pedzioł wtynczŏs do Mojżysza: "Toż pośla wōm chlyb z nieba, jak dyszcz. I bydzie lud wychodziōł na dwōr i kożdego dnia bydzie zbiyroł wiela mu na dziyń potrzeba. Chca ich tyż wyprōbować, czy pódom za mojimi rozkozami czy niy".

"Słyszoł żech marudzynie Izraelitow. Powiydz im tak: Na wieczor bydziecie jeś miynso, a rano sie pojycie chlebym. Poznŏcie wtedy, że Jo Pon, je żech wasz Bŏg".

No i richtich, na wieczōr przifurgły przepiōrki i sleciały na ôbōz, a na drugi dziyń rano rosa leżała dokoła ôbōzu. A jak sie rosa dźwigła, to na pustyni leżało cosik drobnego, jakeś ziŏrka, choby szron na ziymi.

Jak to ôbejrzeli, Izraelity, pytali sie siebie: "Co to je?" - bo niy wiedzieli, co to boło.

Toż im Mojżysz wytuplikowoł: "To je chlyb, kery dŏwŏ wōm Pon do jedzyniŏ".



Czytanie z Listu Świyntego Pawła Japostoła do Efezjan

Bracia:
To godom i zaklinom sie na Pona, cobyście już niy prowadziyli sie tak, jak sie prowadzom pogany z jejich gupim myślyniym.

Dyć wy niy tak nauczyliście sie Krystusa. Słyszeliście przeca ô Nim i mieliście to wytuplikowane w Nim, zgodnie z prŏwdōm, kero je w Jezusie. Że - co sie tyczy poprzednigo sposobu życiŏ - trza pociepnōńć dŏwnego człeka, kery dŏwŏ sie popsuć, skuli pierzińskij chuci. Trza ôdnowiać sie duchym w waszym pomyślunku i prziôblyc sie we nowego człeka, stworzonego na ôbroz Boga, w sprowiedliwości i prŏwdziwyj świyntości. 



Ôstōńcie z Bogiym






sobota, 4 sierpnia 2018

Pałac Bursztynowy we Włocławku

Z ostatniej mojej wizyty we Włocławku już wróciłem, ale pozostały zdjęcia:





To nie jest zabytek. Pałac Bursztynowy powstał kilka lat temu. Współcześnie też potrafimy ładnie.



Pozdrawiam





czwartek, 2 sierpnia 2018

Smutny Kościół Włocławski

Byłem dziś na wieczornej Mszy Św. w przepięknej katedrze we Włocławku.

Zdjęcie archiwalne

Dziś pierwszy czwartek miesiąca, więc modliliśmy się o nowe powołania kapłańskie. W świątyni kilku wiernych, a w prezbiterium dużo większy orszak z ks. bpem Wiesławem Meringiem na czele.

Ksiądz Biskup miał dziś kazanie o frekwencji w seminariach.

Generalnie jest źle. Póki co na księdza we Włocławku w nowym roku akademickim chce się uczyć 4 młodzieńców. Ale w innych miejscach jest jeszcze gorzej. Podobno w Częstochowie nie zgłosił się nikt. A przecież to nasza Duchowa Stolica Polski. Bp Mering podzielił się jeszcze refleksją, jak to w roku 2004, gdy został ordynariuszem Włocławka, przyjechał do niego Wikariusz Generalny z Francji z diecezji z Tuluzy z prośbą o księży, bo jak się wyraził "ma wrażenie, że u nich Kościół umiera". Zrobiło to na ówczesnym młodym biskupie ogromne wrażenie.

Potem jeszcze Ksiądz Biskup wspomniał, że tragiczna sytuacja jest w również w innych krajach zachodnich, w tym w Niemczech i Irlandii, gdzie zamyka się seminaria i kościoły.

Czemu tak się dzieje? Fragment homilii dotyczył rachunku sumienia, bo generalnie ludzie nie myślą o Bogu. Dziś nie szanuje się księży - nie tak, jak w 1972 roku, gdy Kaznodzieja był święcony. Poza tym z tej smutnej sytuacji cieszy się Gazeta Wyborcza, TVN - ulubiona stacja Polaków i Newsweek.



Słuchałem wywodów bpa Meringa z dużym smutkiem. Smutkiem głównie z tego powodu, że nie znalazłem w tym kazaniu nawet odrobiny autorefleksji, że może ja jako biskup coś robię nie tak. Nie doczekałem się też informacji, czy wtedy w roku 2004 diecezja włocławska w istotny sposób wsparła kapłanami naszych braci we Francji. Może dziś zaczynamy zbierać w Polsce gorzkie owoce braku wsparcia "zasobami ludzkimi" potrzebujących Kościołów na Zachodzie? Możemy w kolejnych latach boleśnie odczuć naszą pychę - bo niby oparliśmy się laicyzacji. Czyżby?

Smutny był dziś Kościół Włocławski w osobie Księdza Biskupa. Gdzie się podziała Dobra Nowina? Zamiast niej były głównie wyrzuty i to przede wszystkim do tych, którzy do kościoła już od dawna nie chodzą.



Dobrze, że Jezus w Eucharystii jest niezmiennie obecny.



Pozdrowienia z Włocławka




Etykiety

zdjęcia (2577) wiara (1080) podróże (910) polityka (691) Pismo Św. (676) po ślonsku (440) rodzina (401) Śląsk (389) historia (376) Kościół (345) zabytki (322) humor (294) Halemba (263) człowiek (238) książka (208) praca (203) święci (192) muzyka (188) sprawy społeczne (170) gospodarka (169) Ruda Śląska (139) Grupa Poniedziałek (111) ogród (106) filozofia (105) Jan Paweł II (103) Covid19 (89) muzeum (84) miłosierdzie (83) środowisko (77) dziennikarstwo (73) sport (73) film (66) wojna (56) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (39) varia (36) teatr (32) św. Jacek (31) makro (7)