Zastanawiałem się kiedyś, czemu nasz Teatr Śląski nosi imię Stanisława Wyspiańskiego?
Nie mam absolutnie nic przeciwko Wyspiańskiemu. Nawet lubię kilka jego obrazów czy sławne krakowskie witraże, jeśli dobrze pamiętam, z kościoła franciszkanów.
Ale co on ma wspólnego z Katowicami?
Wystarczyło odwrócić bilet do teatru. I już wiem:
🤣🤣🤣
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz