środa, 31 lipca 2024

Ordynarna kultura lubianego Miasta

Ruda Śląska - lubię moje Miasto.

Lubię pewnie dlatego, że tu się urodziłem i tu całe życie mieszkam.

Ono nie jest łatwe do lubienia. Nie ma tu wspaniałych zabytków i architektonicznych perełek. Kultura i sztuka nie stoi na wysokim poziomie. Nie stać nas na teatr, filharmonię czy muzeum.

Niestety nawet wtedy, gdy choć namiastka czegoś pięknego mogłaby się ukazać, potrafimy to zepsuć:

Maj 2024

Jeden z niewielu w Rudzie Śląskiej budynków z ładną elewacją. Siedziba czegoś miejskiego, niby kulturalnego. Więc można na nim powiesić bez składu i ładu ordynarne plakaty z czymkolwiek.


Lubię moje Miasto, choć nie jest to łatwe.



Pozdrawiam






wtorek, 30 lipca 2024

PKP - stan umysłu

Jadę ja sobie do Warszawy PKP IC.

PKP InterCity

Wszystko wydaje się w porządku, ale zauważam, że na tablicy świetlnej co jakiś czas pojawia się informacja, że mamy ok. 50 min. opóźnienia. 

Trochę się zaniepokoiłem, bo mam spotkanie o 14:00 i jeśli dojedziemy z takim poślizgiem, to się spóźnię. 

Na kolejną stację dojeżdżamy punktualnie, ale informacja o opóźnieniu się powtarza.

W pewnym momencie złapałem, o co chodzi. Na tej samej tablicy pojawia się zegar. Tylko, że ten zegar śpieszy się o ok. 50 min. 😁

Zdjęcie zrobione o 12:22 🤣

PKP to jest jednak stan umysłu. Nawet jak jedzie punktualnie, to coś musi być nie tak. 


Dojechałem do Warszawy Zachodniej o czasie. Przed spotkaniem zdążyłem jeszcze zjeść szybki obiad.

Warszawa z Warszawy Zachodniej



Pozdrawiam już z domu







poniedziałek, 29 lipca 2024

Metrorower

Zainstalowałem aplikację. Zapłaciłem 10 zł. Poszedłem do najbliższego punktu.


Zeskanowałem w aplikacji kod z roweru. W nim coś przeskoczyło i... znowu się zablokował. Być może coś niechcący kliknąłem w aplikacji? Choć chyba nie, bo blokowanie roweru odbywa się ręcznie na rowerze, a nie w telefonie. W każdy razie 1 zł skasowało.

Drugi raz nie dało się, roweru wypożyczyć, bo chyba 9 zł to za mało na koncie. Doładowałem metrorower drugą dychą i wziąłem rower jeszcze raz. Tym razem ruszyłem bez problemu.


Próbny przejazd z pozostawieniem roweru w innym punkcie uważam za udany.

Mam nową sprawność 😁

🚲



Polecam




niedziela, 28 lipca 2024

Inauguracja olimpiady w Paryżu

Nie chciałem o tym pisać, bo piszą wszyscy, ale zachęcony przez kilka osób, jednak ciekawych również mojego zdania, proszę uprzejmie:

Zanim zaczęła się burza (i nie mówię o deszczu w Paryżu), moje osobiste wrażenia były generalnie bardzo pozytywne z kilkoma zgrzytami.

Podziwiałem organizatorów za zrobienie spektaklu nie, jak zawsze, na stadionie, a w centrum Paryża. Byłem w tym wspaniałym mieście raptem rok temu i to zawsze miło oglądać wielkie rzeczy w miejscach, po których sam dopiero co spacerowałeś.

Maj 2023 - Trocadéro


Bardzo mi się podobał pomysł parady reprezentacji krajowych na łodziach płynących Sekwaną. Zamiast nudnej defilady, to był dla mnie strzał w dziesiątkę. 

No i potem niespodzianki wyskakujące w różnych miejscach miasta, a nawiązujące do jego charakteru, tradycji, historii. 

Zaczęła Lady Gaga z kabaretem w stylu Moulin Rouge, a potem z zaciekawieniem czekałem na kolejne odsłony. Rozbawił mnie do łez filmik z minionkami, byłem dumny z występu polskiego kontratenora Jakuba Józefa Orlińskiego, przepięknie Marsyliankę wykonała Axelle Saint-Cirel. Bogactwo akcentów, symboli i odniesień nie pozwala zwrócić uwagi na każdy element.

Nie wszystko mi się podobało. Gdy wznoszono (dosłownie) pomniki ku czci wielkich Francuzek, pomyślałem, że brak wśród nich Dziewicy Orleańskiej jest zwyczajnie słabe. Kiedy komentujący dla Eurosportu, skądinąd robił to doskonale, Robert Korzeniowski wspomniał, że jedna z bohaterek walczyła o prawo do aborcji, włączyła mi się kontrolka z napisem "ideologia". Później, gdy Sekwaną pędziła z flagą olimpijską postać na białym rumaku, odniesienie do św. Joanny d'Arc było dla mnie oczywiste.

Znam dzisiejszą kulturę i w ogóle mnie nie zdziwiło, że musiały się tam pojawić jakieś miłosne trójkąty, drag queen czy inne tego typu zjawiska. Nie specjalnie mnie to razi, jeśli zachować to w odpowiednich proporcjach. Gdy pokazała się - dziś tak dyskutowana - scena, przez ułamek sekundy w mojej głowie pojawiła się myśl, czy oni nie są ustawieni, jak w Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci? Ale od razu to wyobrażenie wydało mi się tak niedorzeczne, że wyrzuciłem je z głowy. Zawołałem jedynie do żony, która właśnie wyszła do kuchni:
- Choć zobaczyć, teraz występuje "gruba baba".
No i potem ten "pokaz mody" - jak bardzo francuski wątek, jako taki. We mnie baba z brodą raczej estetycznych skojarzeń nie wzbudza. Wolę oglądać piękne, długonogie modelki. Z drugiej strony zwróciłem uwagę na starszą panią, która na wybiegu też się prezentowała. Pomyślałem, że może to i dobrze, że odchodzimy od kultu młodości i próbujemy pokazać również babcine piękno.

Wracając do spraw bardziej olimpijskich, spodziewałem się zapalenia znicza olimpijskiego gdzieś na Wieży Eiffla. Jednak zaskakujący pomysł z balonem bardzo mi się spodobał.

Uwięczenie wieczoru piękną pieśnią Edith Piaf w wykonaniu Celin Dion sprawiło, że poszedłem spać pełen dobrych myśli.




Gdy zaś wstałem rano i włączyłem internety... 🤦‍♂️






Papieski Dzień Dziadków

Właśnie przeczytałem tekst papieża Franciszka na IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych: Klik

U mojej Mamy po operacji 1,5 roku temu


Choć już też jestem dziadkiem, to osobą starszą się jeszcze nie czuję. Patrząc na moich Rodziców oraz gdy, jako Szafarz - jak dziś, odwiedzam naszych podeszłych w latach parafian, mam sporo do myślenia również o tej fazie naszego życia.

Bardzo są mi bliskie słowa Papieża, choćby na przykład ten fragment

Jednym z najbardziej oczywistych znaków naszych czasów wydaje się przejście od „my” do „ja”. Jedną z ofiar tej kultury indywidualistycznej jest rodzina, będąca pierwszym i najbardziej radykalnym sprzeciwem wobec idei, że możemy ocalić siebie o własnych siłach. Kiedy się jednak starzejemy, wraz ze opadaniem sił, ułuda indywidualizmu, iluzja, że nie potrzebujemy nikogo i jesteśmy w stanie żyć bez więzi, jawi się w całej swej prawdzie. Tymczasem okazuje się, że potrzebujemy wszystkiego, ale teraz jesteśmy sami, bez pomocy, bez kogoś, na kim można polegać. Jest to smutne odkrycie, którego wielu dokonuje dopiero wtedy, gdy jest już za późno.


Życzę sobie i Wam, by nie było za późno. Byśmy, póki czas, wyzwolili się z egoizmu indywidualizmu i tworzyli piękne rodzinne więzy miłości 




Dobrej niedzieli




piątek, 26 lipca 2024

Lody pistacjowe

Gdy byliśmy w zeszłym tygodniu na greckiej wyspie Santorini, Pani Przewodnik opowiadała między innymi, że lokalną specjalnością są lody pistacjowe szczególnie, że pistacje są tu właśnie hodowane.

Lody pistacjowe

Ponieważ uwielbiam lody pistacjowe, pomimo pośpiechu zwiedzania Santorini, nie mogłem tego lokalnego deseru sobie odmówić.

Były całkiem pyszne.

Jednak stwierdzam z całą stanowczością, iż do tych z Halemby duuuuuużo im jeszcze brakuje.

Najlepsze lody pistacjowe, jakie kiedykolwiek miałem okazję kosztować są u nas u Pani Lodzi. Bez dwóch zdań!

Pani Lodzia 

Polecam





wtorek, 23 lipca 2024

Tylko dla dorosłych

Szczerze mówiąc, rezerwujac kilka miesięcy temu nasze wczasy, zupełnie nie zwróciłem uwagi na hasło "Adults-only". 

Skupiłem się na tym, że ośrodek jest nowy, więc będzie czysto, świeżo i nowocześnie.

Świeżo, czysto i nowocześnie

Na miejscu okazało się, że faktycznie hotel i jego zaplecze przyjmuje gości bez dzieci. Tylko dla dorosłych. 

Nigdy wcześniej coś takiego nie tylko nam się nie zdarzyło, ale jakoś nawet nie bardzo potrafiliśmy sobie to wyobrazić. 

Na plaży nikt nie budował zamków z piasku, nie kopał dołów w ziemi i nie pływał z pompowanym kołem. Dzieci nie chlapały się wodą, nie krzyczały, nie grały w piłkę. Bo ich w ogóle ani na plaży, ani w hotelowym basenie nie było. Żadni rodzice ani dziadkowie nie pilnowali swoich pociech, nie kupowali im lodów, nie uczyli pływać. Wszyscy byli sami, niezależnie od wieku. 

Muszę powiedzieć, że na mnie, ojcu dorosłych już Synów i dziadku 3 letniej Wnuczki, powyższe okoliczności wywarły dość jednak przygnębiające wrażenie. Co to za środowisko, co to za społeczeństwo - bez dzieci.

Oczywiście miało to też swoje dobre strony: cisza, spokój, żadnych płaczy, wrzasków, biegów i przepychanek.

Jednak nie potrafiłem się pozbyć uczucia sztuczności, nienaturalności i jakiegoś wyobcowania.


Wspominałem, że pewnego dnia wybraliśmy się w podróż na Santorini

Za chwilę się do nas dosiądzie rodzina z dziećmi

Na promie obok nas siedziała rodzina: matka Polka, ojciec chyba Szwed i trójka synów w wieku 4 do 12 lat. Ale się działo!

Czasy takie, że dziecku nie można zwrócić uwagi. Gdy kopie w fotel przed sobą albo opuszcza i podnosi swój co 20 sekund uniemożliwiając używanie stoliczka za sobą, gdy bije się z bratem, gdy staje w butach na fotelu lub jego oparciach, gdy wrzeszczy na cały pokład, rodzice (bo przecież nie my) co najwyżej mogli grzecznie poprosić, by dzieci tego nie robiły. Żeby być sprawiedliwym muszę pochwalić, że w sumie chłopaki i tak nie byli najgorsi.


I wtedy przeszła mi przez głowę myśl: może hotel "Adults-only" jest produktem nie tyle egoistycznego społeczeństwa zamkniętego na potomstwo, co społeczeństwa, gdzie dziecko stało się bożkiem, któremu wszystko wolno i nikt nad nim nie panuje?

Nie wiem.



Pozdrawiam powakacyjnie 




niedziela, 21 lipca 2024

Urlop - dzień 14

8:00 Pobudka

8:30 Śniadanie 

9:30 Pakowanie

😪


10:30 Wymeldowanie z hotelu

10:45 Plaża

😁
14:20 Lunch - niedzielny obiad

Jagnięcina nie jest łatwa w użyciu, ale pyszna

16:45 Zaczyna się chmurzyć. Trzeba wracać do domu. Nie będziemy tu przecież moknąć i marznąć

🌨
19:30 Kolacja. Rolad nie mają ale karminadle pyszne

Soutzoukakia


21:10 Już po zachodzie słońca

Ostatni nasz zachód słońca na Krecie

23:00 Czekamy na transfer na lotnisko 

Spakowani. Ale czy nie ma nabagażu?


23:20 Wsiadamy do busa



0:30 Lotnisko w Chani



1:30 Właśnie wyświetlono, że nasz samolot, który miał odlatywać o 2:40, będzie startował dopiero o 4:30 😞



4:50 Dalej czekamy na lotnisku. Wycofali nas po przejściu przez gate.

5:20 Weszliśmy do samolotu

5:50 Wystartowaliśmy

7:05 Wylądowaliśmy w KTW



Dobrego tygodnia 




sobota, 20 lipca 2024

All inclusive. Nie, dziękuję

Dlaczego nie wybieram wczasów w wersji all inclusive? 

Obok naszego wypasionego ośrodka, przy plaży, znaleźliśmy niepozorny, malutki bar. Kilka stolików nakrytych ceratą w biało-niebieską kratę. Nie figuruje on nawet na mapach google.

Jeszcze nigdy nie jadłem tak pysznej ryby.

Świeża ryba - nawet nie wiem jakiego gatunku

Kilka dni później poszliśmy tam ponownie. Pianka na moussace (taka grecka potrawa w garnku) była delikatna, jak chmurka, a i to, co kucharz wyczarował pod nią dawało niebo w gębie.

Moussaka

O pysznościach, które przygotowała Pani Maria, gdy wybraliśmy się w kreteńskie góry chyba nie muszę nawet wspominać.

Fasolka, grecka sałatka, dolmady i tzatziki najlepsze na świecie 

W restauracji prowadzonej przez dwóch braci, a którą pamiętamy sprzed 7 lat, po pysznych souvlakach, jak zawsze, podają (bez zamawiania) lody, czereśnie i ouzo - na trawienie.

Ouzo

Czy jeszcze mam tłumaczyć, dlaczego all inclusive to nie dla nas?



Pozdrowienia z Krety 









piątek, 19 lipca 2024

Urlop - dzień 12

Wczorajszy dzień w całości był sponsorowany przez creteyourlife.com. Na stronie 113 (albo coś obok) swojej książki, o której wspominałem w marcu, podali propozycję wycieczki w góry Krety.

Wypożyczyliśmy autko, wyjechaliśmy i:

Kozy na drodze

12:30 Patsos

Pani Maria poczęstowała nas swoimi specjałami. Proste potrawy. Ludzie! Takich tzatzików jeszcze w życiu żeśmy nie jedli! Niebo w gębie!

Książka nie nasza. Właściciel (syn Marii) przyniósł, jak tylko powiedzieliśmy, że jesteśmy z Polski

Z Panią Marią

13:30 Wąwóz Patsos

Nie wchodziliśmy daleko, ale i tak było pięknie

...a nawet mrocznie

14:45 Thronos

Niepozorna bizantyjska kapliczka

W środku niewiarygodne freski. Z którego wieku?

I widoki, że ho, ho

Kocham góry

15:15 Moni Asomaton

Tu niestety do środka monasteru nie udało nam się wejść, ale sceneria ruin dawnego klasztoru robiła niesamowite wrażenie 

Monastyr Asomaton

15:30 Monastiraki

Gdzie myśmy tam wjechali? Dobrze, że udało się wyjechać.

Za kilkaset lat moja oliwka też taką będzie

16:00 Moni Arkadi

Dotarliśmy do takich miejsc, gdzie już nikt nie mówi po angielsku. Tu Grecka kawa smakuje najlepiej.

Grecka kawa w górskiej wiosce


Wieża wenecka


17:15 Arkadi

Klasztor Arkadi

Akurat trafiliśmy na jakieś nabożeństwo i pierwszy raz widziałem otwarte wrota ikonostasu.


Nabożeństwo w greckim klasztorze



Około 21:00 wróciliśmy do siebie


To był przepiękny dzień. Bogu dzięki (no i państwu Tokarskim)









czwartek, 18 lipca 2024

Santorini à rebours

Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że byliśmy na Santorini.

Kilka ładnych zdjęć zrobiłem. Mam nadzieję, że się podobają: https://www.instagram.com/p/C9hPf55NnZt/?igsh=MTJ3b2Z0YXdlZjF6OA==

Ale to się mogło nie udać 🫣

Gdy w końcu po ponad 7h podróży znaleźliśmy się w legendarnej miejscowości Oia, zastaliśmy taką sytuację:

Tłum ludzi

Podobno na Santorini mieszka 15 tys. osób, a odwiedza to miejsce 1,5 mln turystów. Tylko dlaczego oni wszyscy przyjechali w tym samym dniu, co my?


Pani Przewodnik już w autokarze opowiadała, że będzie dużo ludzi i powinniśmy sprawnie oglądać, najpierw lewą stronę, potem prawą, schodząc w boczne uliczki i im niżej zejdziemy po schodkach, tym lepsze będą widoki.

Na miejscu okazało się, że to czysta teoria. Zanim dotarliśmy na plac ze świątynią, gdzie zaczyna się zwiedzanie, upłynęło tyle czasu, że do odjazdu busa została nam 1h.


Zejście w bok było niemożliwe z powodu tłumu. Poszliśmy więc prosto, aż nieco się rozluźniło i dopiero tam znalazłem jakieś schodki i kręte uliczki w dół, zupełnie bez pomysłu, co zastanę. To był strzał w dziesiątkę. Tam znalazłem zapierające dech w piersiach widoki, nad którymi nie miałem nawet możliwości się zatrzymać i zachwycić, bo czas gonił.


By zdążyć na bus, po 45 min. byliśmy z powrotem pod cerkwią z powyższego zdjęcia. 


Gdzie jest ten pocztówkowy widok z trzema niebieskimi kopułami, nie mam pojęcia. Jaki ogrom piękna był gdzieś w zasięgu ręki, ale dla nas nieosiągalny, nie wiem. Ile detali, portyków, ornamentów nie zauważyliśmy, nawet nie chcę sobie wyobrażać. Pewnie w normalnych warunkach mógłbym się tam włóczyć z aparatem całymi godzinami.


Nie ma jednak co narzekać. Cośmy widzieli i co sfotografowałem, nikt nam już nie odbierze. O mały włos mogło i to się nie udać.



Pozdrowienia z Krety








wtorek, 16 lipca 2024

Urlop - dzień 11

Wycieczka na Santorini

Oia - najsławniejsza miejscowość na Santorini 

4:30 Pobudka

5:00 Wychodzimy z hotelu na bus do Rethymno


8:00 Startujemy z Rethymno takim cudem, do którego wchodzi z 1000 osób + samochody:

Katamaran EliteJet 

11:00 Dobijamy do portu na wyspie Santorini

12:30 Autokarem docieramy do mitycznej miejscowości Oia, znanej ze wszystkich tu zrobionych zdjęć, gdzie zastajemy taką sytuację:

Tłumy ludzi - korki pieszych

12:30 - 13:50 Zwiedzanie Oia

Czyli mamy godzinę z hakiem na przeciskanie się w tłumie, by zobaczyć cokolwiek 😉

Cokolwiek wygląda tak:










14:30 - 15:15 Zwiedzanie Firy - stolicy wyspy Santorini 🤣

No nie da się w tak krótkim czasie nawet dotknąć tego miejsca, a jeszcze by trzeba coś zjeść i koniecznie się napić.

Fira z jednej...

...i z drugiej strony

15:45 Wsiadamy na statek do wulkanu

Wulkan z bliska

17:00 Na styk wsiadamy do powrotnego katamaranu

Nasz pokład

Nie wiem, o której wrócimy do hotelu.

Jeszcze nie wiem, czy było warto. Na razie chaos w głowie i zmęczenie.


Pozdrowienia z drogi powrotnej z Santorini


P.S. 22:00 Jesteśmy w hotelu

To był piękny dzień - Bogu dzięki 








 




Etykiety

zdjęcia (2707) wiara (1118) podróże (949) polityka (708) Pismo Św. (698) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (411) historia (392) Kościół (364) zabytki (347) humor (300) Halemba (287) człowiek (251) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (203) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (105) filozofia (105) muzeum (99) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (60) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (33) św. Jacek (33) makro (7)