Wczorajszy dzień w całości był sponsorowany przez creteyourlife.com. Na stronie 113 (albo coś obok) swojej książki, o której wspominałem w marcu, podali propozycję wycieczki w góry Krety.
Wypożyczyliśmy autko, wyjechaliśmy i:
Kozy na drodze |
12:30 Patsos
Pani Maria poczęstowała nas swoimi specjałami. Proste potrawy. Ludzie! Takich tzatzików jeszcze w życiu żeśmy nie jedli! Niebo w gębie!
Książka nie nasza. Właściciel (syn Marii) przyniósł, jak tylko powiedzieliśmy, że jesteśmy z Polski |
Z Panią Marią |
13:30 Wąwóz Patsos
Nie wchodziliśmy daleko, ale i tak było pięknie
...a nawet mrocznie |
14:45 Thronos
Niepozorna bizantyjska kapliczka |
W środku niewiarygodne freski. Z którego wieku? |
I widoki, że ho, ho
Kocham góry |
15:15 Moni Asomaton
Tu niestety do środka monasteru nie udało nam się wejść, ale sceneria ruin dawnego klasztoru robiła niesamowite wrażenie
Monastyr Asomaton |
15:30 Monastiraki
Gdzie myśmy tam wjechali? Dobrze, że udało się wyjechać.
Za kilkaset lat moja oliwka też taką będzie |
16:00 Moni Arkadi
Dotarliśmy do takich miejsc, gdzie już nikt nie mówi po angielsku. Tu Grecka kawa smakuje najlepiej.
Grecka kawa w górskiej wiosce |
Wieża wenecka |
Klasztor Arkadi |
Nabożeństwo w greckim klasztorze |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz