piątek, 31 stycznia 2020

Brexit

Myślałem, że to historia:

Fragment mojego paszportu

...a to niestety nasza przyszłość.

W ubiegłym tygodniu miałem wątpliwą przyjemność spędzić w sumie kilka godzin na granicach poza UE. 

Nie cenimy sobie tego, że żyjemy w Unii Europejskiej, że możemy bez przeszkód przekraczać granice. Nikt nie sprawdza nam paszportów. Nawet ich nie musimy mieć. Nikt nie zagląda nam do bagażu. Nie jesteśmy prześwietlani. Nie musimy się tłumaczyć, gdzie jedziemy, po co, co będziemy robić. Nikt nie może nam zabronić pojechać, gdzie nam się żywnie podoba.

Nie cenimy sobie tego. A to nie jest tak, że jest to oczywiste i musi tak być. Pół życia spędziłem za żelazną kurtyną. Oby nigdy takie czasy nie wróciły.



Pozdrawiam











czwartek, 30 stycznia 2020

27 lat po ślubie

Dziś mamy okrągłą 27. rocznicę ślubu.

I jak to w naszym małżeństwie bywa, raz jesteśmy razem, raz osobno. Piszę te słowa, będąc służbowo w Inowrocławiu. Czyli znów jesteśmy osobno.

Raptem 3 dni temu modliłem się za moją kochaną żonę i za siebie w Kanie Galilejskiej. W Ziemi Świętej też byłem sam.

Kana Galilejska

Jestem jednak o tym przekonany, że nawet jeśli dzielą nas setki czy nawet tysiące kilometrów, to moja żona i ja jesteśmy ciągle razem.

Może dlatego, że się kochamy?




Pozdrowienia z Inowrocławia







środa, 29 stycznia 2020

The best of Ziemia Święta

Gdybym miał wybrać najważniejszy moment z całego wyjazdu do Ziemi Świętej, byłby to ten przedstawiony na poniższym zdjęciu.

Żywy Jezus - Zmartwychwstały w swoim grobie

Jeśli moja wiara ma mieć jakikolwiek sens, to Jezus musiał zmartwychwstać. Jeśli zmartwychwstał, to jest żywy. Jeśli żyje, to jest dalej z nami. Jest wśród nas obecny w kawałku chleba - w Eucharystii. To genialny pomysł Pana Boga.

Uczestniczenie we Mszy Świętej w Jego grobie, w miejscu, gdzie zmartwychwstał pozostawia mnie w absolutnym zachwycie.



Alleluja!





wtorek, 28 stycznia 2020

Ziemia Święta - w nogach

Takie krótkie podsumowanie fizyczne (wg aplikacji Samsung Health).

W ciągu 7 dni zrobiłem:

  • 89 066 kroków
  • 76,16 km
  • 238 pięter


Powyższe nie obejmuje:

  • kroków wielbłąda
Widok "z siodła" na mojego dromadera

  • kilometrów w samolotach, autobusach i jeepach
Jeepem przez pustynię - to była jazda

  • pięter pokonanych widną w hotelach i kolejką do Twierdzy Masada
Kolejka na Masadę - bez konieczności zdobywania


W międzyczasie zrobiłem 5311 zdjęć (nie licząc tych komórką)




Pozdrawiam







Ziemia Święta - Dzień 7

Z lekkim opóźnieniem, już z domu, wspomnę o ostatnim dniu naszego pobytu w Ziemi Świętej.

Rano wybraliśmy się, jak Maryja, do źródła w Nazarecie - po wodę. To jest dokładnie to miejsce, bo do dziś dnia właśnie stąd wypływa:

Źródło Maryi

Gdy Matka Boża wracała do swojego domu, musiała przechodzić obok domu Józefa, nad którym dziś góruje jego kościół.

Wieża kościoła św. Józefa

W Bazylice Zwiastowania...

Bazylika Zwiastowania

...uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej.

Msza Święta w Bazylice Zwiastowania

W Domku Maryi nad którym wybudowano Bazylikę, nasi księża poświęcili różańce, bo tu Słowo stało się Ciałem.

Verbum caro HIC factum est - nasze różańce leżą przed ołtarzem w miejscu Zwiastowania

Zanim na dobre pożegnaliśmy się z Nazaretem, wjechaliśmy jeszcze na Górę Strącenia, by spojrzeć na dzisiejszą panoramę rodzinnego miasta Świętej Rodziny.

Panorama Nazaretu

Stąd też doskonale prezentuje się Góra Tabor.

Tabor - Góra Przemienienia

Po drodze do tego miejsca nie mogliśmy się nie zatrzymać w Kanie Galilejskiej.

Kana Galilejska
Ksiądz Tomek zwrócił nam tu uwagę na fakt, że Maryja w tym miejscu zwracając się do Jezusa wypowiedziała bardzo konkretną modlitwę: "Panie, nie mają już wina". Może trzeba też tak spróbować. Zamiast podsuwać Bogu nasze sposoby rozwiązania trudnych sytuacji, wystarczy ufna modlitwa wskazująca na nasz problem. Jego rozwiązanie, tą czy inną drogą, zostawmy Bogu - On wie lepiej.

Góra Tabor to dla wielu z nas szczególne miejsce. Chyba nikt się nie dziwi, że to właśnie tu miała miejsce scena Przemienienia Pańskiego.

Kościół Przemienienia na Górze Tabor

"Dobrze nam tu być" - mówił tu św. Piotr podczas Przemienienia

I choć "dobrze nam tu być", nasza pielgrzymka właśnie w tym miejscu dobiegła końca. 

Jedyne, co po pozostało, to serdecznie sobie podziękować, za ten szczególny czas intensywnej obecności w Ziemi Świętej.

Podziękowania

No i właściwie to już koniec.

A może początek dalszych planów...?





Pozdrawiam





niedziela, 26 stycznia 2020

Ziemia Święta - Dzień 6

Po nocy spędzonej w gościnnym hotelu w Ammanie, pojechaliśmy do Gerazy, miasta Dekapolu. Weszliśmy do niego przez Łuk Hadriana.

Łuk Hadriana w Gerazie

Geraza to najlepiej zachowane starożytne rzymskie miasto.

Plac owalny

Stojące tu kolumny potrafią przyprawić o zawrót głowy.

Kolumny do nieba

Jestem pewien, że nigdzie na świecie nie ma tyle w dalszym ciągu stojących kolumn.

Kolumny, kolumny

Powoli trzeba było opuścić przeciekawą Jordanię. Po drodze na zachód mogliśmy dostrzec na horyzoncie górę Hermon.

Góra Hermon

Po przekroczeniu granicy izraelskiej, dotarliśmy do góry Arbel, by podziwiać Jezioro Genezaret.

Jezioro Genezaret

W niedzielnej Mszy Świętej uczestniczyliśmy w łapiącej za serce Magdali.

Ołtarz w kształcie łodzi i Jezioro Genezaret w tle

Kościół, zgodnie z dzisiejszą Ewangelią, która miała miejsce gdzieś w tej okolicy, ma trzy zadania:
- głosić Dobrą Nowinę
- powoływać
- leczyć

Po zmroku osiągnęliśmy nasz dzisiejszy cel: Nazaret. Po kolacji była jeszcze okazja pomodlić się w miejscu, gdzie Słowo stało się Ciałem.

Domek Maryi w Bazylice Zwiastowania


Niech Maryja wyprasza to, czego nam potrzeba






sobota, 25 stycznia 2020

Ziemia Święta - Dzień 5

Właściwie to w Petrze mieliśmy być wczoraj, ale z racji brzydkiej pogody zamieniliśmy dni. A dziś św. Eulalia (od pogody), którą wzięliśmy sobie za patronkę zafundowała nam błękitne niebo.

Zrobiliśmy dziś na nogach ponad 20 km, a mój zegarek pokazuje też, że wszedłem na 75 piętro, czyli na szczyt na końcu Petry.

Nie będę więcej opisywał, pokażę tylko kilka zdjęć przypadkowo sfotografowanych po drodze osób:

Ja przed Skarbcem - najważniejszym monumencie spośród kilkuset

Ja w tym samym miejscu z drugiej strony

Ja gdzieś po drodze

Ja z kotem po wdrapaniu się kilkaset metrów wyżej

Ja na szczycie

Ja pod szczytem

Mszę Świętą mieliśmy też w Petrze w ruinach bizantyjskiej świątyni.

Msza Św. w dniu nawrócenia św.  Pawła 

Genialna myśl z dzisiejszej homilii:

Co można znaleźć w Biblii? Dwie najważniejsze odpowiedzi na pytania:
- Kim jest Bóg?
- Co powinienem czynić?



Pamiętamy w modlitwach








piątek, 24 stycznia 2020

Ziemia Święta - Dzień 4

Mieszkamy w Dolinie Mojżesza, w okolicach Petry. Rano pogoda nie była zachęcająca, ale gdy ruszyliśmy z hotelu, udało nam się jeszcze zrobić zdjęcie okolicy, choć szczyt Góry Aarona już był w chmurach. Potem było już coraz gorzej: deszcz, śnieg i mgła. Mimo to, jechaliśmy dzielnie na południe tak długo, aż pojawiło się słońce.

Dojechaliśmy do słynnej pustyni Wadi Rum. Tak nas przywitała w miejscu, gdzie kupuje się bilety:

Wadi Rum - początek

Za chwilę przesiądziemy się na jeepy. Choć było zimno, lepszy efekt jest na górze niż w szoferce. No to jedziemy:

Jedziemy

To nic, że wieje. To nic, że piach zaczyna wpychać się w usta, oczy i we wszystko. Dla takich widoków warto!

Wieje piachem

Jest zimno

Ale jest zjawiskowo

Wyjeżdżamy ostro na wydmę i wysiadamy, by wdrapać się po piachu na górę.

W górę

Co tu dużo mówić. Zobaczcie sami:

Wadi Rum - chyba jeden z piękniejszych pejzaży

Dobrze, że nasze jeepy na nas czekają.

Zaraz jedziemy dalej

Jednak prawdziwe atrakcje dopiero się zaczynają. Jeepy są świetne, ale na pustyni najlepsze są wielbłądy. 

Tworzymy niezłą karawanę

Kolejny odcinek pustyni przemierzamy na dromaderach. Po półgodzinnej jeździe, zaskoczyła nas burza piaskowa. W pewnym momencie zupełnie nic nie było przed nami widać.

Burza piaskowa

Dobrze, że szybko ustała i szczęśliwi dojechaliśmy na miejsce.

Już widzimy cel naszej podróży

Dawno nic nie sprawiło mi takiej frajdy, jak dzisiejsza podróż na wielbłądzie. Zresztą nie tylko mnie, bo wszystkim. 

Dalsza część podróży:

Znów jeepami

Jednak piasek bywa zwodniczy. Jest piękny, ale potrafi narobić szkód. Szczególnie pewnie ten najdrobniejszy. Mój aparat wyrzucił z siebie komunikat, którego wcześniej nigdy nie widziałem i odmówił dalszej współpracy.

Ups!

A widoki ciągle oszałamiające. Została komórka.

Pojawiła się droga - wracamy do cywilizacji

Przeżyliśmy dziś wspaniałą przygodę w spektakularnych okolicznościach przyrody. Mam nadzieję, że zdjęcia choć trochę oddają rzeczywistość, bo nie potrafię tego opowiedzieć.

Jednak to nie był koniec na dziś. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w tzw. Małej Petrze. Z uwagi na fatalną pogodę nie mogliśmy dostać się do środka. Nie zrażeni przeciwnościami, w okolicy, w plenerze uczestniczyliśmy we Mszy Świętej.

Msza na skale

Jak Apostołowie z dzisiejszej Ewangelii, wszyscy jesteśmy powołani. Powołani do wiary. Ceńmy sobie to!


Pamiętamy w modlitwach, bo to bądź co bądź, pielgrzymka







czwartek, 23 stycznia 2020

Ziemia Święta - Dzień 3

Dziś rano już o bardziej przyzwoitej porze obudziliśmy się w Ammanie, stolicy Jordanii. Mamy tu lokalnego przewodnika, który świetnie mówi po polsku bo kilka lat studiował w Łodzi. Można się więc dowiedzieć sporo ciekawych rzeczy o tym wspaniałym kraju.

Najpierw wybraliśmy się nad Jordan. To tutaj i to właśnie po wschodniej stronie miał miejsce chrzest Jezusa. Świadczą o tym starożytne wykopaliska, bo miejsce było otoczone kultem od początku chrześcijaństwa.

Miejsce Chrztu Jezusa w Jordanie

Jan Chrzciciel, jako następca proroka Eliasza działał na tych samych ziemiach. Po drodze nad Jordan znajduje się miejsce, skąd Eliasz został na ognistym rydwanie zabrany do nieba.

Miejsce "startu" ognistego rydwanu proroka Eliasza

My jednak w tradycyjny sposób, busem nie rydwanem pojechaliśmy na spotkanie kolejnego bohatera Starego Testamentu - Mojżesza. Po 40 latach wędrówki po pustyni w końcu doprowadził Naród Wybrany na górę Nebo, gdzie znajduje się punkt widokowy na Ziemię Obiecaną i... umarł.

Wskazuję Ziemię Obiecaną tak, jak Możesz

My w tym miejscu również spotkaliśmy Pana na Eucharystii sprawowanej w pięknym kościele, gdzie w genialny sposób wyeksponowano niesamowite pozostałości archeologiczne po wcześniejszych świątyniach.

Kościół na górze Nebo

W kościele mogliśmy podziwiać wspaniałe mozaiki. Zresztą Jordania słynie z wytworów z ceramiki do dziś.

Jordańska ceramika z misternymi mozaikami

Dziś pokonywaliśmy spore odległości głównie po terenach pustynnych. Dotarliśmy też do Macheront, gdzie miał swój pałac Herod. Właśnie tutaj, gdy zawróciła mu w głowie córka Herodiady, kazał ściąć Jana Chrzciciela.

Ruiny pałacu Heroda, gdzie ścięto Jana Chrzciciela

Widoki zapierały dech w piersiach.

W tle za górami Morze Martwe

Gdy czasem nasze Ziemie Obiecane nieco nas na pierwszy rzut oka rozczarowują, pamiętajmy, że Bóg wie lepiej. Bóg wie, co robi.


Ogarniamy Was wszystkich naszymi modlitwami







Etykiety

zdjęcia (2735) wiara (1128) podróże (961) polityka (712) Pismo Św. (702) po ślonsku (448) rodzina (416) Śląsk (414) historia (399) Kościół (367) zabytki (356) humor (301) Halemba (291) człowiek (256) książka (218) święci (216) praca (210) muzyka (206) gospodarka (177) sprawy społeczne (177) Ruda Śląska (153) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (105) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (89) sport (82) dziennikarstwo (76) film (67) wojna (61) Papież Franciszek (58) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (44) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)