środa, 27 lutego 2019

Różnorodność religii wolą Boga

Gdy 4 tygodnie temu Papież w Abu Dhabi wraz z muzułmańskim Imamem podpisał się pod tekstem wspólnej Deklaracji, byłem nią zachwycony.

Później przeczytałem kilka wypowiedzi ludzi, w tym księży, którzy byli zdziwieni, zaskoczeni, rozczarowani, a nawet zastanawiali się nad sensem swojego posłannictwa w Kościele. Najbardziej uderzał poniższy fragment: 

Wolność jest prawem każdej osoby: każdy korzysta z wolności wiary, myśli, słowa i działania. Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie. Ta boska Mądrość jest źródłem, z którego wywodzi się prawo do wolności wiary i wolności do bycia różnymi. Dlatego odrzuca się wszelkie próby zmuszania ludzi do przyjmowania określonej religii oraz kultury, podobnie jak narzucenie jednego modelu cywilizacji, którego inni nie akceptują


Jerozolima: tygiel różnych religii, choć akurat mnichów buddyjskich się tam nie spodziewałem

Różnorodność religii wolą Boga? Jak to? Jaki sens ma wobec tego głoszenie Chrystusa innym, nawracanie, misje? Kto jak kto, ale Papież powinien wiedzieć, że zbawienie jest tylko możliwe przez Jezusa.


Dla mnie słowa Ojca Świętego są oczywiste i mnie w żaden sposób nie zdziwiły, a tylko utwierdziły w moich przemyśleniach:

Zakładając, że Bóg jest sprawiedliwy (a w to głęboko wierzę), każdy człowiek ma dokładnie taką samą szansę na Niebo. Nie ma tu znaczenia fakt, czy urodziłem się w katolickiej Polsce, prawosławnej Rosji, w rodzinie wyznającej judaizm, w społeczeństwie muzułmanów czy właśnie w górach Tybetu albo w Indiach czy w głębokiej Afryce. Oczywiście może ktoś powiedzieć, że pewnie miałem szansę usłyszenia o Jezusie, więc powinienem się "nawrócić". Może i tak by było, gdybyśmy my chrześcijanie emanowali na cały świat taką miłością i świadectwem, że nikt, kto by się z nami spotkał, nie mógłby pozostać obojętnym. Jednak tak nie jest. Myślę więc, że to nie wina innych, że nie mają szansy stać się chrześcijanami, ale to nie może być powód, że - mówiąc w skrócie - trafiają do piekła. Każdy, kto żyje zgodnie ze swoim sumieniem i wybiera dobro, prawdę i piękno, niezależnie od kultury i religii w której się znalazł, ma taką samą szansę na bycie zbawionym.

Czy więc wszystkie religie są równe? Nie! Najbliżej prawdy jest - jak sądzę - chrześcijaństwo. Mamy największy skarb, którym powinniśmy się dzielić z innymi. Oby się tylko nie okazało, że jak w Przypowieści o talentach, my otrzymaliśmy ich najwięcej, ale nasze 10 talentów zakopujemy. A ktoś z 1 talentem znalezionym w dalekiej wierze, tak ten talent rozwinął, że usłyszy od Boga pochwałę.

Tak, zbawienie jest ludziom darowane tylko i wyłącznie przez krzyż Pana Jezusa i Jego zmartwychwstanie. Nikt jednak nie powiedział, że dotyczy ono tylko i wyłącznie chrześcijan. Boże Miłosierdzie nie ma granic (w tym granic religijnych).




Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2716) wiara (1123) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (211) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)