Pan Jezus 2000 lat temu powiedział takie słowa:
Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane.
Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili;
i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili;
a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni.
Kto może pojąć, niech pojmuje!
Mam wrażenie, że te słowa są dziś szczególnie aktualne i dopiero teraz medycyna, psychologia i socjologia je na nowo odkrywa.
Tak, niektórzy są niezdolni do szczęśliwego małżeństwa, bo takimi się urodzili. Mogą mieć fizyczne lub psychiczne blokady, wady, niepełnosprawności albo i talenty, które im na to nie pozwalają. Inni nie potrafią wyobrazić sobie małżeństwa, bo mają urazy spowodowane przez innych: rodziców, szkołę, środowisko, nawet Kościół. Nie wszystkie traumy, przeżyte podłości, gwałty, pedofilie da się skutecznie z siebie wyrzucić.
Np. Leonardo da Vinci nigdy się nie ożenił |
Są też tacy, którzy sami decydują się na celibat z uwagi na kapłaństwo w Kościele zachodnim lub inne zawody lub stany. Jeszcze nie tak dawno nauczycielki były raczej pannami i nikogo to nie dziwiło.
Jeśli dziś ktoś nie rozumie celibatu, to bardzo dobrze. Nie wszystko trzeba rozumieć. Właściwie takim stwierdzeniem Jezus kończy swoją wypowiedź. I to też jest piękne. Tu nie ma urawniłowki. Uzupełniajmy się w różnych stanach i funkcjach naszego życia, a nie narzucajmy każdemu własne przeświadczenia.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz