2 tygodnie temu wspominałem o mojej wakacyjnej lekturze: klik.
Jednak ją teraz w domu doczytałem.
Matthew Teller. Jerozolima. Nowa biografia starego miasta |
Nie, nie zmieniłem negatywnego zdania, które wtedy wypowiedziałem. W kilku kolejnych miejscach Autor tylko moje zastrzeżenia jeszcze bardziej potwierdził.
Z drugiej strony poszerzanie horyzontów polega między innymi na tym, by wsłuchiwać się również w narracje, które są mi raczej obce. Żeby być sprawiedliwym, muszę też stwierdzić, że bardzo dużo nowych rzeczy się o Jerozolimie dowiedziałem.
Na samym zaś końcu dowiedziałem się też kim jest Autor:
Cała ósemka moich prapradziadków przybyła do Wielkiej Brytanii w okresie od 1887 do 1913 roku z ziem polskich i tych części Rosji, które dziś nazywają się Litwą, Białorusią i Ukrainą. Wszyscy ośmioro byli Żydami.
Facet, który rozkminia, jak bardzo Jerozolima nie ma prawa być żydowska, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, deprymuje państwowość narodów, które przez lata funkcjonowały pod okupacją Rosji.
Ok. Koniec końców do lektury ani nie zachęcam, ani jej nie odradzam
Ależ bym się do Jerozolimy wybrał!
A tam ciągle wojna
Shalom Israel
Salam alejkum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz