Po drodze z Radomia, choć zmęczony, zatrzymałem się na chwilę na Jasnej Górze.
Zawsze jest potrzeba, by się pomodlić:
- za żonę i nasze małżeństwo
- za synów Łukasza i Jacka
- za rodziców
- za brata
- za chrześniaka, który ma dziś urodziny
Dla siebie prosiłem, by moja wiara była silniejsza (do Abrahama, o którym było mszalne czytanie, strasznie mi daleko).
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz