środa, 26 listopada 2014

Robbie Williams

Ponad 10 lat temu, zachęcony przez kolegę z pracy, kupiłem taką oto płytkę:



Bardzo nam się z żoną spodobała: przedwojenne standardy muzyki elegancko zaśpiewane we współczesnych brzmieniach.

Później kupiłem kolejne CD:


Też niezłe.

Najlepszy koncert na DVD, jaki kiedykolwiek widziałem, który mam również na półce i dość często po niego sięgam wygląda tak:


Moim zdaniem to jest majstersztyk nie tylko muzyki, jako takiej, ale również realizacji telewizyjnej. Niesamowicie pokazano zarówno reakcje tłumu, jak i emocje Robbiego, gdy bawi się, ale i wzrusza tym, co prezentuje publiczności.

Kolejna płyta z mojego zestawu:



I jeszcze jeden koncert na DVD - też niesamowity, w legendarnej The Royal Albert Hall.



Ale wiecie co? To wszystko jest nic, w porównaniu do tego, co przyszło dziś pocztą:



Spodziewam się, że za pół roku w Krakowie z małżonką, to dopiero będzie przeżycie.


Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2735) wiara (1128) podróże (961) polityka (712) Pismo Św. (702) po ślonsku (448) rodzina (416) Śląsk (414) historia (399) Kościół (367) zabytki (356) humor (301) Halemba (291) człowiek (256) książka (218) święci (216) praca (210) muzyka (206) gospodarka (177) sprawy społeczne (177) Ruda Śląska (153) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (105) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (89) sport (82) dziennikarstwo (76) film (67) wojna (61) Papież Franciszek (58) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (44) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)