Jeśli o mnie chodzi, to bardziej wolę podglądać niż podsłuchiwać. I to tak, żeby nie było z tego żadnej afery.
W ostatnią sobotę trochę się zastanawiałem, czy na Industriadę pojechać. Jak zwykle, w ramach podglądania, miałem zamiar zrobić kilka zdjęć i bałem się, że deszczowa pogoda pokrzyżuje moje plany.
Fakt, lało momentami niemiłosiernie, ale mimo to, a może właśnie dlatego, udało mi się zrobić kilka ciekawych zdjęć.
Czasem nawet zalana deszczem szyba może stworzyć ciekawy efekt.
Pogoda pozwoliła też na to, by zdjęcia miały ciekawe tło chmurnego nieba.
Jakoś sobie radzę z aferą podłuchową, wypierając ją podglądaniem bez afery.
A Wy?
A Wy?
Pozdrawiam
Jeszcze parę lat temu z powodu podsłuchów upadały w Polsce rządy, dzisiaj zaleca Pan zająć się czymś innym, co pomoże "wyprzeć" aktualną aferę. Dawniej wszyscy wiedzieli co zostało nagrane, nikt (poza nagranymi) nie pytał kto nagrywał. Dzisiaj nikt nie wie co właściwie zostało nagrane, wszyscy jednak wiedzą kto, w jakim celu i w czyim interesie nagrywał, i że jest to to coś bardzo niegodziwego. Ale czy to aby nie sympatie polityczne każą stosować różne miary do różnych ekip rządzących? Ja na szczęście nie biorę udziału w wyborach i nigdy nie będę nikogo wybierał, dlatego nie mam problemu z aferami i nie muszę ich wypierać z pamięci. Nikt nie jest, nie był i nie będzie moim reprezentantem, za którego musiałbym się wstydzić albo namawiać czytelników bloga do zajęcia się podglądaniem przyrody, zamiast interesować się podsłuchami. Dystansu życzę!
OdpowiedzUsuńWzajemnie, wzajemnie! Życzenie dystansu do rzeczywistości politycznej jest bardzo wskazane.
Usuń