środa, 20 listopada 2013

Skandal c.d.

W książce, o której wspomniałem wczoraj, najbardziej poruszył mnie taki fragment:

Bóg zapisuje imię każdego z nas na swoich dłoniach. 
Kartą są dłonie Jezusa. Atramentem Jego krew. Piórem - gwoździe.

Bóg nie jest w stanie o nas zapomnieć. Nawet gdyby chciał... Każdego z nas wyrył sobie na dłoniach. By nie zapomnieć. Imię każdego z nas pali Go na rękach. Nieustannie. 
Na nasze błogosławieństwo, czyli - tłumacząc dosłownie z języka greckiego - na szczęście. 
Chrystus Zmartwychwstały objawia nam nie naturę Sądu, ale Boże miłosierdzie. 
Tak jakby mówił do nas: zobacz, zabiłeś mnie, lecz przychodzę teraz do ciebie z przesłaniem pokoju, ponieważ chcę, abyś razem ze Mną powrócił do życia...



Obraz z naszej halembskiej kaplicy


Moje imię wyryte na dłoniach Jezusa...

Niesamowite!


Pozdrawiam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2735) wiara (1128) podróże (961) polityka (712) Pismo Św. (702) po ślonsku (448) rodzina (416) Śląsk (414) historia (399) Kościół (367) zabytki (356) humor (301) Halemba (291) człowiek (256) książka (218) święci (216) praca (210) muzyka (206) gospodarka (177) sprawy społeczne (177) Ruda Śląska (153) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (105) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (89) sport (82) dziennikarstwo (76) film (67) wojna (61) Papież Franciszek (58) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (44) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)