Może powyższy fresk nie jest na pierwszy rzut oka zbyt spektakularny, ale znalazłem ten obraz, odpowiadający dzisiejszemu świętu, podczas ostatniej wizyty w Lublinie.
Nasze wewnętrzne przemiany też nie muszą być zbyt spektakularne, byle prowadziły w stronę nieba - to przynosi szczęście i chce się zostać na dłużej, rozbijając namioty.
A swoją drogą pierwszy raz od dwóch tygodni uczestniczyłem we Mszy Św. po polsku - też ładnie.
O tych zagranicznych Eucharystiach jeszcze pewnie napiszę.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz