Przechodząc dziś nad naszą Kłodnicą, miałem wrażenie, że jakby nieco czystsza niż zazwyczaj.
Kłodnica na Halembie pod mostem ul. 1-go Maja |
Pewnie z racji tego, co wyrabia się w Odrze, do której przecież wpływa, wszyscy ze strachu robią w gacie i nawet ci, co zawsze, nie zrzucają tego syfu, który zwykle trafia do rzeki. Gdyby to były tylko i wyłącznie zasolone wody kopalniane (a mówią, że w Odrze za wysokie stężenia soli właśnie) to jej przeźroczystość byłaby jak w Morskim Oku.
Od lat trąbię, gdzie są odpowiednie służby, by Kłodnicę monitorować. Ale kto by się tam takim śląskim ściekiem przejmował.
Pozdrawiam
Kłodnica jako czysta rzeka z rybami? Z infrastrukturą w specjalnych i dostosowanych miejscach do możliwości zamoczenia nóg w upalne dni? Marzenia ściętej głowy. Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć marzenia. Szczególnie, gdy kawał swojego zawodowego życia tej sprawie poświęciłem. Albo z drugiej strony: Ren też kiedyś był ściekiem
Usuń