Przeczytałem wczoraj zaskakujący artykuł o incydencie, który wydarzył się na lotnisku w Warszawie. Zacytuję fragment:
Pewna podróżna korzystając z konstytucyjnego prawa do swobody wypowiedzi, podczas kontroli bezpieczeństwa na warszawskim Lotnisku Chopina oznajmiła, że ma w ochraniaczach na stopy bomby.
Oczywiście i całe szczęście nic nie miała i poza innymi nieprzyjemnościami, które jeszcze ją pewnie czekają, sprawa skończyła się tym, że nie została wpuszczona na pokład samolotu. I bardzo dobrze.
Lotnisko Chopina |
Niestety żyjemy w czasach pomieszania pojęć, zakłamania języka i zaprzeczeniu pierwotnego znaczenia słów.
Okłamywanie służb bezpieczeństwa na lotnisku, narażenie choćby hipotetyczne pasażerów i samolotu na katastrofę, ewentualnie durny wybryk kobiety NIE JEST w żadnym razie przejawem wolności słowa czy możliwością skorzystania ze swobody wypowiedzi. Jest zwykłą głupotą.
Niestety mamy w tej chwili w różnych sytuacjach podobne przejawy idiotyzmu ludzi, którzy powołując się na swoje "prawa", których de facto w ogóle nie rozumieją, chcą nimi uzasadniać swoją ignorancję i głupotę, a jednocześnie narażają na niebezpieczeństwo innych oraz dewaluują słuszne prawo, zaprzeczając jego duchowi.
Gdy w ten sposób zaś zachowują się politycy, a zdarza im się to coraz częściej, cierpi na tym nasz kraj i społeczeństwo.
Niestety nikt nie uczy ludzi odpowiedzialności, szacunku do słowa, do prawa i postawy obywatelskiej.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz