Wiem, wiem jeszcze Wielki Post, a ja już o Świętach.
Dziś w Płocku (jak to na delegacji) wieczorem wybrałem się do kina na film "Zmartwychwstały". Wcześniej byłem w katedrze na Drodze Krzyżowej i ten wieczorny seans idealnie mi to nabożeństwo uzupełnił.
Pamiętam, wiele lat temu, pierwszy raz "Pasję" Mela Gibsona też oglądałem w tym czasie, konkretnie w Niedzielę Palmową - Niedzielę Męki Pańskiej.
Dzisiejszy film, choć również opowiada o wydarzeniach sprzed 2000 lat jest nieco inny. Trochę mnie zaskoczył. Nie tego się spodziewałem.
A jednak na Jezusa warto spojrzeć też z innej perspektywy. Szczególnie, że w tym przypadku, choć pojawiają się pytania i nie ma łatwych odpowiedzi, to autorzy filmu - moim zdaniem - świetnie przedstawiają rzeczywistość, gdzie fakty stykają się z wiarą.
Kolejny raz uświadamiam sobie, że w naszym życiu, w moim życiu, nie ma ważniejszej prawdy, niż wiara w Zmartwychwstanie. Ta wiara zmienia wszystko. Odwraca świat do góry nogami, ale nadaje sens. Sens życia i to wiecznego.
Film polecam.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz