środa, 2 marca 2016

Moje życie w PRL-u cz.3

Poprzednio swoje wspomnienia z PRL-u zakończyłem na roku 1979 i pamiętnej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny. KLIK

W sferze duchowej zmiany w Polsce zaczęły się od Papieża. W sferze społecznej od wydarzeń sierpniowych z roku 1980. Nie chodzi mi tu znowu o analizę historyczną. Mogę jedynie podzielić się tym, co działo się u mnie w domu.

Mama nie pracowała. Ojciec, który był "technikiem-miernikiem górniczym" na kopalni, od początku bardzo entuzjastycznie odnosił się do idei, która wtedy się wykuwała, a która ukonstytuowała się w postaci Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". 



Tata od pierwszych dni do Solidarności należał. Gdy zaczęły ukazywać się jakieś związkowe gazety - wszystko czytał, a poza tym pamiętam, że w domu na takiej specjalnej makatce zaczęło się pojawiać coraz więcej znaczków, proporczyków, obrazków i innych bibelotów związanych z Solidarnością, z Wałęsą, z innymi działaczami. Nawet my, chłopaki z podstawówki z wielką dumą wpinaliśmy w nasze kurtki znaczki Solidarności.

Z innych "bardzo ważnych" dla mnie kwestii, trzeba tu wspomnieć, że właśnie dzięki Solidarności, skrócił nam się do 5 dni tydzień nauki (a dla dorosłych pracy). Wcześniej chodziliśmy do szkoły  (i pracy) również w soboty. Weekendów po prostu nie było.

Do Związku zapisało się wtedy 10 mln Polaków.   

Nikt jednak wtedy nie myślał o obalaniu socjalizmu. W Moskwie rządził twardą ręką Leonid Breżniew. PRL dalej należał do RWPG i Układu Warszawskiego. Polską dalej rządziła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. To w dalszym ciągu był kraj totalitarny. W TV puszczano to, na co władza się zgodziła. Cała nasza radość kończyła się na kilku kabaretach typu Laskowik i inni, których od czasu do czasu można było w radiu czy TV usłyszeć w aluzyjnych politycznych żartach. W gazetach typu Gość Niedzielny pojawiła się taka nowość, że fragmenty wycięte przez cenzurę były zaznaczone w następujący sposób: [ - - - - ]. Wyjazd za granicę był niemożliwy (przynajmniej dla zwykłych ludzi, jak my) z dwóch powodów: po pierwsze nie mieliśmy paszportów, a po drugie mój ojciec zarabiał miesięcznie ok. 20 dolarów.

Jednak ten drobny wyłom w betonie totalitaryzmu w postaci Solidarności sprawił, że były to piękne czasy, gdy ludzie poczuli się wolni.

Tę wolność (choć była tylko częściowa)  zniszczono w jedną noc - 13 grudnia 1981 roku.


Pozdrawiam

P.S. Ciąg dalszy: KLIK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2735) wiara (1128) podróże (961) polityka (712) Pismo Św. (702) po ślonsku (448) rodzina (416) Śląsk (414) historia (399) Kościół (367) zabytki (356) humor (301) Halemba (291) człowiek (256) książka (218) święci (216) praca (210) muzyka (206) gospodarka (177) sprawy społeczne (177) Ruda Śląska (153) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (105) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (89) sport (82) dziennikarstwo (76) film (67) wojna (61) Papież Franciszek (58) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (44) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)