Poprzednio swoje wspomnienia z PRL-u zakończyłem na roku 1979 i pamiętnej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny. KLIK
W sferze duchowej zmiany w Polsce zaczęły się od Papieża. W sferze społecznej od wydarzeń sierpniowych z roku 1980. Nie chodzi mi tu znowu o analizę historyczną. Mogę jedynie podzielić się tym, co działo się u mnie w domu.
Mama nie pracowała. Ojciec, który był "technikiem-miernikiem górniczym" na kopalni, od początku bardzo entuzjastycznie odnosił się do idei, która wtedy się wykuwała, a która ukonstytuowała się w postaci Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność".
Tata od pierwszych dni do Solidarności należał. Gdy zaczęły ukazywać się jakieś związkowe gazety - wszystko czytał, a poza tym pamiętam, że w domu na takiej specjalnej makatce zaczęło się pojawiać coraz więcej znaczków, proporczyków, obrazków i innych bibelotów związanych z Solidarnością, z Wałęsą, z innymi działaczami. Nawet my, chłopaki z podstawówki z wielką dumą wpinaliśmy w nasze kurtki znaczki Solidarności.
Z innych "bardzo ważnych" dla mnie kwestii, trzeba tu wspomnieć, że właśnie dzięki Solidarności, skrócił nam się do 5 dni tydzień nauki (a dla dorosłych pracy). Wcześniej chodziliśmy do szkoły (i pracy) również w soboty. Weekendów po prostu nie było.
Do Związku zapisało się wtedy 10 mln Polaków.
Nikt jednak wtedy nie myślał o obalaniu socjalizmu. W Moskwie rządził twardą ręką Leonid Breżniew. PRL dalej należał do RWPG i Układu Warszawskiego. Polską dalej rządziła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. To w dalszym ciągu był kraj totalitarny. W TV puszczano to, na co władza się zgodziła. Cała nasza radość kończyła się na kilku kabaretach typu Laskowik i inni, których od czasu do czasu można było w radiu czy TV usłyszeć w aluzyjnych politycznych żartach. W gazetach typu Gość Niedzielny pojawiła się taka nowość, że fragmenty wycięte przez cenzurę były zaznaczone w następujący sposób: [ - - - - ]. Wyjazd za granicę był niemożliwy (przynajmniej dla zwykłych ludzi, jak my) z dwóch powodów: po pierwsze nie mieliśmy paszportów, a po drugie mój ojciec zarabiał miesięcznie ok. 20 dolarów.
Jednak ten drobny wyłom w betonie totalitaryzmu w postaci Solidarności sprawił, że były to piękne czasy, gdy ludzie poczuli się wolni.
Tę wolność (choć była tylko częściowa) zniszczono w jedną noc - 13 grudnia 1981 roku.
Pozdrawiam
P.S. Ciąg dalszy: KLIK
Jednak ten drobny wyłom w betonie totalitaryzmu w postaci Solidarności sprawił, że były to piękne czasy, gdy ludzie poczuli się wolni.
Tę wolność (choć była tylko częściowa) zniszczono w jedną noc - 13 grudnia 1981 roku.
Pozdrawiam
P.S. Ciąg dalszy: KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz