Po rozczarowaniu, jakim dla mnie było ostatnio obejrzenie Operacji Baxis, o czy pisałem, z wielką uwagą przeczytałem "wywiad" z Prokuratorem, który od ponad 3 lat prowadzi śledztwo w tej sprawie:
Czy dowiedziałem się z artykułu czegoś nowego? Raczej nie. Trochę wiedza mi się jedynie usystematyzowała.
Czy coś mnie zaskoczyło? Chyba przede wszystkim to, że "protokół z tej ekshumacji został utracony przez stronę kościelną" - chodzi o wydarzenia z roku 2006.
Po ekshumacji z roku 2006 nie wskazano na inną przyczynę śmierci niż naturalna.
Teraz po ponownej ekshumacji z października 2020 stwierdzono, że ks. Blachnicki został otruty: "dokładnie wiadomo, co zostało użyte, w jaki sposób te środki zostały podane i jaki był mechanizm śmierci".
Niestety, z rozmowy, choć pytający docieka, nic więcej się nie dowiemy. Zresztą im dalej więcej pytań, tym Prokurator mniej odpowiada.
Nie wiem, czy tu kluczowy nie jest taki fragment
- Czym dla Pana jest to śledztwo?
- Udręką - odpowiada Prokurator IPN.
Udręką jest też czytanie tego typu wywiadów, gdzie więcej opinii, insynuacji, podejrzeń niż faktów.
Szkoda, bo ks. Franciszek Blachnicki zasługuje na solidne potraktowanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz