Pomyślałem sobie, że 13 grudnia to dobra data by pójść do teatru. Do Teatru Śląskiego.
Wujek. 81 Czarna Ballada to sztuka poświęcona 9 górnikom, którzy 3 dni po wybuchu Stanu Wojennego zginęli zastrzeleni podczas pacyfikacji Kopalni Wujek.
Gdyby się ktoś obawiał (a ja się trochę bałem), że na scenie będzie smutno, mroczno i akademiowo, to jest w błędzie. Sporo było też radości i dobrego humoru. Na przykład, by pokazać realia życia roku 1981, ubawiłem się setnie, gdy rodzina otwierała gyszynk z Reichu, czyli paczkę z RFN*.
Od razu mi się przypomniało, jak myśmy też jeden, jedyny raz dostali taki pakiet ôd ujka Ericha.
Generalnie sztuka pokazywała te jednak smutne czasy przez pryzmat czwórki przyjaciół 14 latków.
Odnajdywałem w tym siebie. Ja w 1981 roku skończyłem 12 lat. Też miałem wtedy kolegów, wspólne zabawy i pomysły. Były problemy z kolejkami i puste półki w sklepach. Nawet też kiedyś mi mama kupiła narty na książeczkę G, o czym w spektaklu wspominano.
To był teatr o mnie.
Właśnie sprawdziłem. Robert Talarczyk - autor i reżyser sztuki jest rok ode mnie starszy. To był teatr o nas - za co serdecznie dziękuję.
Na koniec w tym szczególnym dniu uczciliśmy pamięć poległych górników chwilą ciszy. Ja pomodliłem się dla nich o życie wieczne.
Śląsk pamięta
Sztukę serdecznie polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz