poniedziałek, 6 lipca 2020

Ennio Morricone i jego Misja

Trochę się to już w pamięci zaciera, ale jestem pewien, że genialny film Misja oglądałem, gdy u nas na Halembie działało jeszcze Kino Ludowe (taką miało nazwę 😀), czyli w czasach słusznie minionych.  

Z mojej niewielkiej filmoteki


Dolby Surround jeszcze wtedy nie było, ale w naszym lichym kinie już wtedy zwróciłem uwagę na przepiękną muzykę Ennio Morricone.

W tamtych czasach ścieżka dźwiękowa z filmu Misja czasem towarzyszyła nam podczas czwartkowych, oazowych Adoracji Najświętszego Sakramentu. Bo to muzyka duszy.


* * *


Dziś rano, pracując w trybie home office, puściłem sobie przez Spotify właśnie tę muzykę. Tak po prostu, bo akurat mi się przypomniało.

W pewnym momencie moja żona z drugiego pokoju woła do mnie, że zmarł Ennio Morricone. Niesamowite!



Jego ziemska Misja już się zakończyła. Choć jego muzyka zawsze pociągała do Nieba. Niech mu Bóg wynagrodzi!




Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2735) wiara (1128) podróże (961) polityka (712) Pismo Św. (702) po ślonsku (448) rodzina (416) Śląsk (414) historia (399) Kościół (367) zabytki (356) humor (301) Halemba (291) człowiek (256) książka (218) święci (216) praca (210) muzyka (206) gospodarka (177) sprawy społeczne (177) Ruda Śląska (153) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (105) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (89) sport (82) dziennikarstwo (76) film (67) wojna (61) Papież Franciszek (58) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (44) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)