Wczoraj w Kościele Katolickim był obchodzony Dzień Islamu.
Nie znam chyba żadnego muzułmanina osobiście. Nawet Arab z poniższego zdjęcia mógł być wyznawcą Allaha, ale równie dobrze mógł być chrześcijaninem.
Arab w Jerozolimie |
Jest prawdą, że dziś w zachodnim świecie islamu się boimy. Po 11 września, kolejnych zamachach w różnych częściach świata, z tymi ostatnimi z Paryża włącznie, po utworzeniu się tzw. Państwa Islamskiego, w trakcie trwania wielu wojen, które niektórzy chcą nazywać dżihadem oraz w obliczu masowych migracji, te obawy nie są przesadzone.
Jestem jednak pewien, że nie każdy muzułmanin jest terrorystą. Nie każdy wyznawca Allaha chce nawracać lub zabijać innowierców.
Jak i w naszych religiach, tam również są różne odłamy od bardzo radykalnych do tych szerzących pokój. Jednak przede wszystkim jestem przekonany, że wśród muzułmanów są ludzie, którzy swoje życie kierują w stronę nienawiści, ale są też ludzie, którzy ze swojej wiary czerpią siłę do kochania Boga, którego nazywają Allahem i do kochania ludzi - również tych obcych, innych, inaczej wierzących.
To jest oczywiście "przypadek", ale kilka dni temu śledziłem na facebooku historię Mandeli - dobrego muzułmanina, który, jak pisze Szymon Hołownia, każdego dnia modli się do "miłosiernego Boga", a któremu kilka dni temu zmarła siostra i generalnie sytuację ma ten człowiek katastrofalną. Część tej historii można przeczytać tu: KLIK.
To jest oczywiście też "przypadek", że właśnie wczoraj w Dniu Islamu do Mandeli trafiła pomoc z Watykanu.
Warte podkreślenia, że muzułmanin mówi o swoim Bogu, iż jest miłosierny. A jednocześnie katolicki Papież mu pomaga w imię tegoż samego Miłosierdzia.
Piękny news o Islamie!
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz