wtorek, 10 czerwca 2025

Andrea Bocelli - co mogło pójść lepiej albo katastrofa logistyczna

Całe szczęście po drodze do Wrocławia przytomnie zrezygnowałem z szaleńczego pomysłu, by jeszcze na chwilę wpaść do Muzeum Narodowego, by obejrzeć wystawę Rubens na Śląsku

Do hotelu dojechałem po 18:00, zostawiłem bagaże i stwierdziłem, że jadę już na stadion, gdzie o 20.00 miał się zacząć koncert. Wcześniej organizatorzy posłali mi e-mail o dostępnych parkingach pod stadionem za 90 lub 50 zł. Wcześniej też sprawdziłem, że dojazd komunikacją miejską zajmuje 40 min, a autem tylko 20. 

Zapasu miałem 1,5h i... Najpierw korek już w centrum Wrocławia (w niedzielę wieczorem?) i czas zaczął się gwałtownie kurczyć. W okolice stadionu dojechałem w końcu o 19.15, by się przekonać, że na żaden parking nie da się wjechać. Armagedon. Wszystko stoi. Realnie się boję, że nie wejdę na koncert, za który zapłaciłem grube pieniądze. W desperacji zjechałem w jakąś boczną uliczkę i dosłownie porzuciłem auto pod jakimś mostem. 

Na trawie pod mostem

Wokół całe tłumy wysiadają z aut gdziekolwiek, nawet na autostradzie, by przynajmniej pasażerowie zdążyli na koncert. Jeden wielki chaos. Idę za tłumem, bo nie ma oznaczeń, jak się na stadion wchodzi. W końcu dochodzimy do bramek i wchodzimy na teren stadionu. Szukam wejścia na płytę - po kolejnych kilkusetmetrach, jest. Zrobiła się 19.40, ale jeszcze bym chętnie skorzystał przed koncertem z toalety. Kolejka na godzinę stania. Serio? Na stadionie nie ma wystarczającej liczby toalet? Chyba wytrzymam. 

Wchodzę na płytę.

19:40

Szukam swojego sektora i miejsca. O 20.00 spiker informuje, że koncert rozpocznie się za 10 min. Może to i dobrze, bo tłumy cały czas wchodzą. Zresztą będą wchodzić i szukać swoich miejsc jeszcze przez prawie całą pierwszą część przedstawienia.


Ale żeby nie było, że tylko narzekam, chciałem się też ucieszyć, że pomimo 12 st. C i ciemnych chmur nad głowami, nie spadł na nas deszcz.

8 czerwca 12 st. C, ale burze nas ominęły

Dobrze więc, że choć w nerwowej atmosferze, ale jednak w ostatniej chwili na koncert Andrea Bocelliego zdążyłem. 

Andrea Bocelli 


Pozdrawiam 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2857) wiara (1186) podróże (1014) Pismo Św. (730) polityka (723) po ślonsku (451) rodzina (430) Śląsk (422) historia (411) Kościół (401) zabytki (393) humor (301) Halemba (300) człowiek (274) święci (235) książka (229) muzyka (220) praca (212) sprawy społeczne (179) gospodarka (177) Ruda Śląska (156) muzeum (129) Grupa Poniedziałek (111) Jan Paweł II (111) ogród (110) filozofia (105) miłosierdzie (101) środowisko (92) Covid19 (89) sport (84) dziennikarstwo (76) wojna (70) film (69) Papież Franciszek (67) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (34) makro (7)