No i zabierają naszego Biskupa do Warszawy.
A jeszcze tydzień temu był u nas na Halembie |
Może z punktu widzenia wiary trzeba powiedzieć: Wola Boża. Widać tam bardziej potrzebny. Pewnie wielkie sprawy przed nim.
Jednak tak zwyczajnie po ludzku jest mi przykro, a nawet jestem wkurzony. Trochę zamiast owcy z Bożej owczarni, czuję się jakby ktoś ze mnie robił barana. I zamiast dziecka lokalnego Kościoła, wyszedłem na sierotę.
Serio? W całej archidiecezji warszawskiej i dalekiej okolicy nie ma jednego biskupa pomocniczego czy obrotnego, doświadczonego księdza, który mógłby wziąć na siebie odpowiedzialność za stolicę i nie tylko?
Ale kto by się tam liczył z moim zdaniem albo zdaniem jego dotychczasowych diecezjan. Czasy, gdy lud wybierał sobie biskupa, przeszły do dalekiej historii. (Tak na przykład wybrano św. Ambrożego na biskupa Mediolanu).
W każdym razie biskupowi Adrianowi życzę, by codziennie dał się prowadzić Duchowi Świętemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz