Straszne mamy dziś pomieszanie pojęć.
Chciałem tylko przypomnieć (w tym sobie), że o tym czy czyjś czyn jest dobry czy zły nie decyduje fakt, że jego autorem jest:
- polityk lub sympatyk PiS-u czy PO
- ksiądz biskup czy dawny minister z PZPR
- zagorzały katolik czy ateista
- Radio Maryja czy Gazeta Wyborcza
- ojciec rodziny czy singielka
- człowiek elegancko ubrany czy bezdomny
- osoba wykształcona czy analfabeta
O tym czy jakaś sprawa jest dobra czy zła nie decyduje też ubieranie jej w nowe pojęcia, okraszanie epitetami oraz to, czy pojawia się ona w przestrzeni publicznej czy nie.
Dobra nigdy nie wprowadza się złymi metodami. Nie można kłamać, oszukiwać, kraść, zdradzać, zabijać, oczerniać czy pożądać dla wyższych idei, by zniszczyć tych rzekomo złych, by w ten sposób wprowadzać niby dobro.
Zła nie zwalcza się złem (nawet przewrotnie nazywając je walką o dobro). Taka postawa zawsze przynosi negatywne skutki.
Jedyna skuteczna metoda:
Zło dobrem zwyciężaj!
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz