Nam się często (zbyt często) wydaje, że jesteśmy pępkiem świata. Warto więc czasem spojrzeć na istotne interesy Polski z zewnątrz.
Dziś przeglądając ogólnoświatowy specjalistyczny angielskojęzyczny miesięcznik dotyczący rurociągów przesyłowych, znalazłem w nim artykuł dotyczący Nord Stream 2.
Wyczytałem w nim, iż właśnie opublikowano dwa opracowania rozpatrujące wpływ tej inwestycji na gospodarkę Europy. Jakie są wnioski?
- całkowity zysk ekonomiczny budowy rurociągu oszacowano na 5,15 miliarda euro
- budowa stworzy 31 tys. miejsc pracy
- wpłynie na zwiększenie PKB o 2,25 miliarda euro
Dodatkowo:
- przyczyni się do zmniejszenia konieczności importu LNG
- europejscy konsumenci zaoszczędzą na gazie 8 miliardów euro rocznie
- gaz w Europie powinien potanieć nawet o 13%
Urządzenia na gazociągach |
Nie, nie mam zamiaru promować Nord Stream 2. Mam absolutne przekonanie, że Rosja zmierza do tego, by w możliwie dużym stopniu uzależnić Europę od swojego gazu i gdy tylko zajdzie taka potrzeba, nie zawaha się, by gazem Europę szantażować.
Chcę tylko byśmy sobie uświadomili, że po pierwsze o Polsce (czy Ukrainie) w czytanej przeze mnie notatce nie było ani słowa. A po drugie jeśli chcemy dyskutować w UE o Nord Stream 2 to powinniśmy mieć przygotowane alternatywne analizy pokazujące wyliczenia ile kosztuje w miliardach euro ryzyko zakręcenia kurka, ile w miliardach euro strat poniosła Ukraina po aneksji Krymu, itp. Same krzyki naszych polityków nic tu nie wskórają.
Swoją drogą chciałbym też wiedzieć, o ile droższy będzie nasz gaz, gdy z dumą będziemy mogli oświadczyć światu, że jesteśmy od rosyjskiego gazu całkowicie uniezależnieni. Świat wtedy z aprobatą poklepie nas po plecach, a następnie nasza gospodarka splajtuje, jako niekonkurencyjna w stosunku do otoczenia. (Obym nie miał racji - ale tak to działa)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz