Jak już wspominałem, byłem w zeszłym tygodniu w Licheniu. Spędziłem tam raptem z 2 godzinki i pewnie wielu miejsc nie widziałem. Mimo to mogę stwierdzić, że jest to kopalnia pomysłów do skomentowania.
Nie traktujmy jednak dziś sprawy zbyt poważnie. Odrobina humoru nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
Pewnie w tej wspaniałej bazylice można się świetnie pomodlić. Nawet jednak jeśli się komuś to nie uda, to w takich ławkach, gdy siedzisz, musisz się poczuć, jak husaria Sobieskiego pod Wiedniem:
Duchowieństwo zaś patrząc z drugiej strony też ma szansę się skupić na modlitwie lub przynajmniej poczuć się, jak hetmani, książęta, magnaci.
Nasz dumny orzeł zrywa się do lotu (albo wystraszył się pisku organów).
Pozdrawiam
Nie byłem, nie wiedziałem że tak to wygląda, rzeczywiście bardziej śmiesznie niż bogato, chyba czułbym się tam dość nieswojo. Najbardziej lubię swój kościół parafialny, prostotę i puste ściany. Niestety ostatnio zrobili jakieś boczne ołtarze, pozłacane ale do reszty pozbawione sensu.
OdpowiedzUsuńOczywiście ja trochę przesadzam. Mimo wszystko warto zobaczyć.
Usuń