Czy katolik może głosować na:
- Grzegorza Brauna?
Oczywiście, że nie. Postulowanie wprowadzenia kary śmierci jest sprzeczne z V przykazaniem.
- Andrzeja Dudę?
Oczywiście, że nie. Jeśli ktoś obiecuje wzrost wydatków z budżetu państwa, a nie mówi komu zabierze, by zwiększyć dochody, to raczej oszukuje. Tym bardziej, że większość składanych obietnic nie leży w kompetencjach prezydenta. Nie mieści się to w standardach VII i VIII przykazania.
- Adama Jarubasa?
Oczywiście, że nie. Jeśli ktoś od lat współtworzy rząd i jednocześnie nielojalnie do swojego partnera krytykuje go z każdej strony to raczej ma problemy z VIII przykazaniem.
- Bronisława Komorowskiego?
Oczywiście, że nie. Z racji niechęci do zaostrzenia prawa antyaborcyjnego oraz poglądów na in vitro można mieć duże wątpliwości co do zgodności kandydata z V przykazaniem.
- Janusza Korwina - Mikke?
Oczywiście, że nie. Jeśli ktoś pisze na swojej stronie: "Zawsze będę walczył o sprawiedliwość, która jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej. Bóg mi świadkiem, że całe życie to robiłem i będę robił nadal.", to wobec innych wypowiedzi kandydata np. o ludziach upośledzonych, o emigrantach, itp., jestem pewien, że jego "Bóg" z chrześcijaństwem wiele wspólnego nie ma.
- Mariana Kowalskiego?
Oczywiście, że nie. Ktoś, kto na swojej oficjalnej przedwyborczej stronie posługuje się określeniami o "zagranicznych cwaniakach i krajowych przygłupach" nie ma niestety szacunku dla każdego człowieka.
- Pawła Kukiza?
Oczywiście, że nie. Czy katolik może głosować na brak kompetencji i powierzyć sprawy państwowe człowiekowi, który ma tylko jeden pomysł, by wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze, co zresztą też jest poza kompetencjami prezydenta?
- Magdalenę Ogórek?
Oczywiście, że nie. Przecież katolik nie może głosować na kandydatkę lewicy.
- Janusza Palikota?
Oczywiście, że nie. No bo jak?
- Pawła Tanajno?
Oczywiście, że nie. Co prawda nic o nim nie wiem, ale na swojej stronie ma zdjęcie pod "tą" tęczą.
- Jacka Wilka?
Oczywiście, że nie. Przynajmniej ja nie mogę popierać kogoś, kto na swojej stronie nie ma odwagi przedstawić własnego programu wyborczego.
Czy wobec powyższego katolik może zrezygnować z pójścia na wybory?
Oczywiście, że nie. Przecież to jest naszym obowiązkiem wynikającym z IV przykazania, w którym cześć dla rodziców odnosi się również do szacunku dla ojczyzny.
Co więc biedny katolik może w zaistniałej sytuacji zrobić? Przecież nigdy nie będzie tak, że w wyborach będzie startował bezgrzeszny anioł, który pod każdym względem spełni każde jedne oczekiwanie wyborcy - katolika.
Uważam, że jako katolik winienem zgodnie ze swoim sumieniem, po przemyśleniu kandydatur podjąć decyzję taką, jaką uważam, że będzie najlepsza dla Polski, kogokolwiek bym z powyższej listy nie wybrał.
Pozdrawiam
P.S. Nikt za mnie tego wyboru nie dokona i myślę, że nikt nie ma też prawa twierdzić, że tak dokonany przeze mnie wybór jest sprzeczny z moją wiarą, niezależnie od tego przy kim postawię swój znak x
W zasadzie każde zachowanie ( własne bądź cudze) można rozpatrywać w kontekście zgodności z wyznawaną wiarą i wartościami. Nie widzę powodów, dla których należałoby akt wyborczy wyłączyć z tego rodzaju ocen, co w niczym nie uchybia prawu do swobodnej decyzji. Moja decyzja jest taka, że na wybory nie chodzę i teraz też nie pójdę. Nie uważam bym łamał w ten sposób jakiekolwiek przykazanie Dekalogu lub wyrażał brak szacunku dla ojczyzny. Osobiście pańską ocenę odbieram jako niesprawiedliwą i krzywdzącą, zwłaszcza że sformułował ją pan nie znając i nie mając zamiaru poznać motywów, jakimi ja i inni się kierują. Ale ma pan do niej prawo, mimo że podobnego prawa odmawia pan innym.
OdpowiedzUsuń