Śląsk generalnie nie ma w Polsce dobrej prasy.
Nawet się temu nie dziwię. Mamy inne tradycje, inną historię i inną kulturę. A "inny" to zawsze jakiś podejrzany.
Zdjęcie z Marszu Autonomii Śląska |
Dlaczego jesteśmy inni, świetnie kiedyś wyjaśnił nieodżałowany śp. Michał Smolorz:
"Ślązacy tym się różnią od pozostałych regionalnych grup etnicznych, że nie doświadczyli ani Polski jagiellońskiej, ani Polski szlacheckiej, ani dramatu rozbiorów i ówczesnych powstań narodowych; zostali wychowani na innych lekturach i podręcznikach, w innych kulturach prawnych. Uczestniczyli w innych wojnach, walczyli z innymi wrogami, mieli innych królów i cesarzy. Dopiero w 1922 roku część regionu znalazła się w granicach Polski, a całość w 1945 roku".
Ta inność pewnie spowodowała, że ze smutkiem, a czasem irytacją przyjęliśmy tu na Śląsku informację, iż Sąd Najwyższy odmówił rejestracji stowarzyszenia, bo ma w nazwie "Narodowość Śląską". Sam też o tym wspominałem. Pewnie w pozostałych częściach Polski reakcja była bardziej w tonie: może nareszcie Sąd wybije z głowy tym dziwnym Ślązakom ich fanaberie z językiem, narodem, autonomią i inne dyrdymały. Przecież powszechnie wiadomo, że Polska jest jedna, jednolita, a wszelkie odmienne zdania ją osłabiają.
No i cała Polska w ubiegły czwartek przekonała się, że głupota Ślązaków w swoich zapatrywaniach jest nieograniczona. Od Gazety Wyborczej po śląski przecież Gość Niedzielny, wszyscy podali news o tym jak Związek Ludności Narodowości Śląskiej zwrócił się do Rosji, by nie kierowała rakiet w stronę Śląska.
Choć jestem Ślązakiem i ogólnie orientuję się w tutejszej sytuacji, sam również przegapiłem drobny szczegół: Stowrzyszenie Osób Narodowości Ślaskiej, a Związek Ludności Narodowości Śląskiej to dwie zupełnie różne organizacje. Pierwsza to ta, w sprawie której wyrokował Sąd Najwyższy. Druga to kilku absurdalnych kolesiów, którzy jednak umiejętnie potrafią na siebie zwrócić uwagę, przy okazji robiąc sporo krzywdy śląskiej sprawie.
Tak, też nie zwróciłem uwagi na ten niuans. Dopiero na moim facebooku niejaki Jerzy Gorzelik :) wskazał mi na tę różnicę.
Jestem jednak pewien, że 99,99% Polaków nie miała okazji sprostować swojego myślenia. Ani w Wyborczej, ani w Gościu, komentując wybryk "Związku" nikt nawet się nie zająknął, żeby sytuację wyjaśnić.
No to przynajmniej ja, nie będąc dziennikarzem, na moim blogu niniejszym sprawę prostuję.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz