Co prawda nie byłem w ostatnią niedzielę w naszym parafialnym kościele z racji Piekar, lecz przeczytałem w internecie w ogłoszeniach parafialnych, że mamy w poniedziałek po wieczornej Mszy Św. spotkać się z Proboszczem.
Po powrocie z pracy szybko więc zjadłem obiad - fast food (?) i pojechałem do kościoła. Całe szczęście udało mi się zdążyć na Eucharystię. Po niej spotkaliśmy się w grupie kilkunastu osób z Farorzem.
Dowiedzieliśmy się, że zgodnie z zarządzeniami z diecezji, obecnie tworzymy parafialny zespół synodalny. Wspominałem kilka miesięcy temu, że ma u nas miejsce Synod Kościoła katowickiego.
Trochę Proboszcz poopowiadał o Synodzie, ale też o bieżących sprawach parafii. Była też okazja do podyskutowania o kilku kwestiach związanych z życiem halembskiego Kościoła. Siedziałem w ostatnim rzędzie, dość oszczędnie zabierałem głos, ale mimo miejscami dość ożywionej wymiany zdań, w duchu dziękowałem Bogu, że my ciągle mamy takie właśnie problemy, jakie poruszaliśmy. To oznacza, że nasz lokalny parafialny Kościół żyje.
Na koniec dostaliśmy od Proboszcza pytania, na które trzeba odpowiedzieć w ramach prac synodalnych. I tu zaczynają się schody. Bo jak odpowiedzieć w kilku słowach już na pierwsze z nich:
Czym jest dla Was Kościół?
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz