Ma rację św. Jakub, gdy mówi:
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków?
Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że jeśli moja wiara nie prowadzi do dobra dla innych, to jej w ogóle nie ma. Tylko udaję wiarę, tylko tak mówię, że wierzę, oszukuję siebie i innych.
Jeśli swoją wiarą odkrywam Boga, zachwycam się Jego pięknem i dobrem, to nie da się tym nie dzielić dalej.
Po ulewach dziś rano pokazała się piękna tęcza |
Człowiek by eksplodował, gdyby miłości, którą ofiaruje mu Bóg nie przekazywał dalej. I nie chodzi o jakieś wielkie ochy i achy albo spektakularne akcje. Raczej o codzienne życie z żoną, najbliższymi, przyjaciółmi, współpracownikami w biurze, w parafii.
Moja wiara winna wpływać również na traktowanie tych, z którymi mi nie po drodze, którzy są mi trudni lub nieprzyjaźni.
Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.
Życzę sobie i Wam wiary żywej
Dobrej niedzieli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz