W zeszłym tygodniu z racji intensywnych podróży służbowych, zacząłem czytać kolejną książkę.
Czytać, to za dużo powiedziane. Za kierownicą czyta się źle. 😊 Szczególnie teraz, gdy nie trzeba już stać w korkach w mieście Łodzi, bo mknie się na północ bez zatrzymywania betonową autostradą A1.
Jednocześnie z uwagi na fakt, że mam coraz więcej powodów, by nawet "Trójkę" wyłączać, zamiast radia, można sobie puścić audiobook.
No to kupiłem i czytam - słucham:
Ale to jest świetna lektura!
Głos Macieja Stuhra wpada w ucho rewelacyjnie. Czasem słyszę w tym szczególnie, gdy udaje niewiasty, brzmienie Szanownego Ojca.
Szczepan Twardoch roztacza przed czytelnikiem barwny, intensywny, pełen ekspresji obraz międzywojennej Warszawy i to z punktu widzenia środowiska Żydów. Mało tego, tu nie chodzi jedynie o religijną mniejszość, zwyczaje, specyficzną społeczność. Wpada się w tej lekturze po same uszy w gangsterski brutalny świat pozbawiony jakiejkolwiek poprawności politycznej.
To pierwsza książka Twardocha, którą "czytam". Muszę powiedzieć, że Autor zrobił na mnie niesamowite wrażenie precyzją pokazywanych postaci, ich obrazem psychologicznym, szczegółową znajomością realiów opisywanych czasów i miejsc.
Może trzeba tu przestrzec. To nie jest lektura dla grzecznych dziewczynek i pobożnych chłopczyków. Choć, jeśli mogę zacytować z pamięci (to jest minus słuchania audiobooka, bo nie da rady zaznaczyć sobie cytatu):
Pobożność mija człowiekowi wraz ze śmiercią.
To oczywiście własne subiektywne odczucie, ale na mojej wirtualnej półce, ta książka bez problemu może stać obok "Ojca Chrzestnego" Mario Puzo.
Polecam, jeśli ktoś nie jest zbyt wrażliwy!
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz