Nie pamiętam, czy się już chwaliłem, że mój starszy syn trenuje siatkówkę.
Wczoraj razem z młodszym Jackiem wybraliśmy się na mecz, by kibicować Łukaszowi i jego drużynie.
MOSiR Zabrze podejmował u siebie drużynę z Raciborza.
Gra była bardzo zacięta.
Pewnie jako ojciec nie jestem zbyt obiektywny, ale byłem z Łukasza bardzo dumny.
Dwa razy pod rząd zaserwował asy, potrafił atakiem przełamać blok przeciwników, dobrze bronił. Czasem też oczywiście coś nie wyszło - jak to w sporcie.
Oczywiście liczy się cała drużyna, ale widać było, że chłopaki są zgrani i mogą wzajemnie na siebie liczyć.
Wczoraj po zaciętym meczu w tie-breaku przegrali. Trudno.
Następnym razem będzie na pewno lepiej.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz