Czy ostatnie wybory prezydenckie były:
- uczciwe
- w pełni demokratyczne
- z zachowaniem wszystkich wymogów konstytucyjnych
- z równym i równie życzliwym dostępem wszystkich kandydatów do publicznych mediów
- z zachowaniem ustawowych terminów na kampanię wyborczą
- bez angażowania organów państwa i jego najwyższych urzędników po stronie któregoś z kandydatów
- sprawiedliwie finansowane ?
NIE!
Zastanawiam się tylko, dlaczego opozycja odkrywa to dopiero dzisiaj.
Tak mamy i albo się z tym pogodzimy i będziemy próbowali drobnymi krokami naszą kulawą demokrację reperować, albo trzeba było w ogóle w takich wyborach nie startować.
Dzisiejsze rwanie szat jest bezproduktywne.
Pozdrawiam
Brał Pan w tym udział, więc niech Pan nie narzeka. Trzeba było zbojkotować, co Pana ulubieńcy polityczni robią od 5 lat.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony widzę, że ma Pan krótką pamięć. Kto Panu pierze mózg, że powtarza Pan te kretynizmy? Wstyd.
To moje prawo, brać udział w wyborach nawet, jeśli nie wszystko jest w nich takie, jak być powinno. Nie wiem kogo ma Pan na myśli, mówiąc, że są moimi ulubieńcami. Proszę zauważyć, że mój tekst jest przede wszystkim krytyką opozycji.
UsuńA teraz najważniejsze. Zachęcam do dyskusji, a nie rzucania inwektywami o praniu mózgu i kretynizmach, bo to faktycznie wstyd
Niestety Panie Andrzeju, ale mój przedmówca ma rację. Poucza Pan polityków, a sam pobiegł do lokalu i zagłosował. Mimo że wcześniej deklarował, że w "farsie" nie weźmie udziału. Rozumiem, że uwierzył Pan w szanse swojego kandydata (-ów), ale to nie zmienia faktu że również i Pana postawa okazała się dość przewrotna.
OdpowiedzUsuńA co do uczciwości wyborów, to nie jest sztuką formułowanie określonych zarzutów pod adresem jednej tylko opcji politycznej (tej której się nie lubi). Jeśli naprawdę zależałoby Panu na demokracji, na dobru wspólnym, to tego typu oskarżenia powinien był Pan już dawno stawiać także wobec poprzednich ekip rządzących. Nie czynił Pan tego. Nie przeszkadzało Panu zaangażowanie mediów publicznych np. po stronie Bronisława Komorowskiego w 2015 r. Pewnie jest Pan zdania, że wówczas media były wolne. Nie przeszkadzało też Panu plądrowanie redakcji "Wprost", sprzedaż zaprzyjaźnionemu biznesmenowi "Rzeczpospolitej" (której poskromić nie udało się nawet L. Millerowi w latach 2000-ych), nie przeszkadzały naciski (zakończone sukcesem) w sprawie wymiany redaktora naczelnego "Faktu", nie raziły Pana próby spacyfikowania Internetu (Acta). Być może zdaniem Pana media były wtedy takie jak być powinny. Bezkrytyczne dla władzy i zwalczające ówczesną opozycję. Takie były, wszystkie, publiczne i prywatne. Były tak bezkrytyczne, że nie zauważyły nawet jak poprzednia władza i prezydent wybierali sobie sędziów TK "na zapas". Szkoda że nie wybrali całej piętnastki i od razu na 50 lat do przodu. A przecież mogli, i tak nikt nie zauważyłby, nawet taki pilny obserwator życia politycznego jak Pan.
Demokracji naprawdę nie potrzeba mediów, które ukrywają przed opinią publiczną zamach na TK czy inne ciężkie przewinienia sprawujących władzę, nie potrzeba autorytetów ślepych na jedno oko, ani blogerów lubujących się w sądzeniu jednej tylko partii. Proszę się nie gniewać, ale w mojej opinii Pańska postawa bardzo szkodzi demokracji.
Pozdrawiam serdecznie,
Kamil
Panie Kamilu,
Usuńgdyby wybory były 10 maja, to faktycznie nie wziąłbym w nich udziału i chyba o tym wcześniej pisałem.
Czy pouczam polityków? Raczej wymagam, by wykonując swoje obowiązki za moje pieniądze, robili to rzetelnie.
Proszę poczytać moje wpisy sprzed kilku lat. Też bywałem bardzo krytyczny do ówczesnej władzy. Niestety nie pasuję do powszechnej kalki, że jak ktoś krytykuje PiS to musi być wyznawcą PO. Mnie ta zabawa nie interesuje. W każdym przypadku potrafię docenić to, co dobre i będę krytyczny wobec niszczenia państwa.
Nie sądzę, żeby taka postawa szkodziła demokracji
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam równie serdecznie
A czy Pan Andrzej wie, że to SLD urządził "okrągły stół" w sprawie przesunięcia terminu wyborów i wszyscy się na to zgodzili? Dziwię się Panu Andrzejowi, że powtarza coś za ludźmi, którzy najpierw się zgodzili na nowy termin wyborów w związku z kryzysem koronawirusa, a potem krytykują - zresztą sami, wprowadzając chaos, wymusili przesunięcie wyborów poza konstytucyjny termin, strasząc opinię publiczną czymś, co okazało się wyimaginowane, a tylko dlatego, bo kandydat PO miał kiepskie noty. Teraz po przegraniu Trzaskowskiego podważają wybory, które miały największą frekwencję, najniższy odsetek głosów nieważnych i każdy mógł dokonać wyboru, a więc ta krytyka nie ma nic wspólnego z powagą - to tylko foch niezadowolonej ekipy, która przegrała, znowu. Rzeczywiście manipulować ludźmi idzie strasznie, a Pan Panie Andrzeju łyka to bez popijania, nie potrafiąc spojrzeć w szersze horyzonty. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie ogląda/nie czyta Pan dość charakterystycznych mediów, które sprzyjają tej narracji, co dziwnym trafem Pan powiela, więc to co Pan napisał to powielany stek bzdur. Dziwne jak na kogoś, kto obserwuje życie polityczne. Wszak Pan nieraz chwalił Tuska i Balcerowicza, co pokazuje brak zrozumienia sytuacji politycznej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A teraz proszę przeczytać mój tekst jeszcze raz, zastanowić się i może dojdzie Pan do wniosku, że mamy dość podobne zdanie. Przecież to jest z mojej strony krytyka opozycji wobec ich dzisiejszego biadolenia na przegrane wybory. Tyle, że ja nie mam z tego powodu (krytyki) potrzebny wychwalania partii rządzącej.
UsuńPozdrawiam