Nie piję zbyt dużo alkoholu (pewnie każdy alkoholik tak mówi).
W związku z tym od czasu do czasu pozwalam sobie kupić jakieś lepsze wino. Zaopatrując się w piwo też patrzę przede wszystkim na jego walory smakowe, a nie cenę. Z mocniejszych trunków lubię whisky - i tu też nie te najtańsze ze sklepowej półki.
Dlaczego o tym wspominam?
Bo dziś kupiłem butelkę jednego z droższych alkoholi w życiu:
Alkohol do dezynfekcji rąk |
Ta litrowa flaszka etanolu kosztowała 70 zł. Dziś, po 2 tygodniach epidemii była dostępna w halembskiej aptece. Nie muszę dodawać, że ta końcówka ze sprayem jest nieszczelna i się nie nadaje do użycia.
69,99 w tym VAT 8%, czyli 5,60 |
Jeśli ktoś uważa, że Państwo Polskie radzi sobie z epidemią, to jest w głębokim błędzie.
Dziś takie płyny powinny być dostępne za darmo i to wszędzie: zaczynając od szpitali, obiektów użyteczności publicznej, w każdym sklepie, a kończąc na każdym prywatnym domu.
Co robi nasze państwo? Pobiera sobie 5,6 zł od każdej butelki, którą powinno nam za darmo dostarczać.
A jego przedstawiciele za te pieniądze urządzają sobie w Warszawie obrady sejmu, organizują wybory prezydenckie i karmią naród propagandą, jak to u nas jest dobrze. Zgroza!
Pozdrawiam i życzę zdrowia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz