Choć jestem wielkim miłośnikiem demokracji, społeczeństwa obywatelskiego, wolności, swobód i wszystkich innych wartości z tym związanych, dziś mówię:
Precz z demokracją!
Jesteśmy na wojnie. Na wojnie z epidemią. Na wojnie zaś musi być jeden wódz, który wydaje rozkazy.
Już dawno powinien być wprowadzony stan wyjątkowy. Premier czy Prezydent albo Minister Zdrowia powinien przejąc całą władzę i całe państwo, i wszystkie jego organy powinny być do jego dyspozycji.
Przechodziłem tam dokładnie 1 miesiąc temu |
O jakichkolwiek wyborach nie powinno w ogóle być mowy do czasu, aż sytuacja zostanie opanowana.
Nie da się zarządzać kryzysem przy pomocy 460 Posłów i 100 Senatorów - co najwyżej będą tylko wprowadzali dodatkowy chaos.
Pozdrawiam i życzę zdrowia
Pan tak pisze, bo nie rozumie demokracji, nie pojmuje ani jej istoty ani wielu implikacji. Panu najwyraźniej wydaje się, że demokracja oznacza władzę lekkomyślnego, rozpuszczonego ludu, zachowującego się jak dziecko. I jak jest spokój, gdy wszystko idzie dobrze, to taka demokracja może sobie być. A jak jest kryzys to pan oferuje usługi jakiegoś wodza.
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak. Demokracja, owszem jest władzą ludu, ale ludu świadomego. Społeczeństwo demokratyczne by mogło rządzić, musi więc być społeczeństwem świadomym, mającym dostęp do rzetelnej i pełnej informacji, musi operować całym wachlarzem powołanych przez siebie i spośród siebie instytucji i systemów. Doświadczenia ludzkości, także te zdobyte podczas kryzysowych wydarzeń, nie pozostawiają złudzeń - tylko dojrzałe, pragmatyczne, dobrze poinformowane społeczeństwa, korzystające z wiedzy eksperckiej, uczące się (również na własnych błędach), kontrolujące swoje instytucje, zdolne do krytyki samego siebie, ale zdolne też do szybkiej reakcji, potrafią najlepiej zadbać o siebie i o otaczający świat.
Epidemia to nie jest wojna. Nie mieszajmy pojęć. Był pan może na wojnie, żył w warunkach wojennych, w tym bezmiarze cierpienia jakie ona przynosi? Wątpię. Ale nawet podczas wojny społeczeństwo nie potrzebuje opieki żadnego wodza. Zapewniam, że samo o wiele lepiej sobie radzi zachowując swoje demokratyczne władze, odpowiednio je tylko modyfikując w kierunku lepszej koordynacji, współdziałania, planowania, podziału zadań itd. Państwo będące w stanie wojny, rządzone przez wodza, z reguły wojnę przegrywa. Bo cóż z tego, że taki wódz otoczy się wiankiem generałów, doradców, informatorów, skoro ostatecznie on sam o wszystkim decyduje, przed nikim nie odpowiada, z nikim nie dzieli się swoimi wątpliwościami i nikogo nie informuje o tym, co się dzieje na froncie.
A co do wyborów, to nie jest tak że w kraju stawia się jedną urnę wyborczą i spędza ludzi w jedno miejsce i o jednej godzinie. Jeśli w obecnych warunkach możliwe są zakupy w dużych sklepach, jeśli nadal mogą działać zbiorowe zakłady pracy, to trudno wytłumaczyć potrzebę odwołania wyborów. Tym bardziej, że mają się odbyć dopiero w maju.
Zamiast nawoływania do oddania sie pod opiekę jakiegoś wodza, spróbujmy włączyć się w pomoc, jaką niosą demokratyczne służby i instytucje społeczne. Naprawdę ludzie w nich pracujący nie szczedzą serca i dobrej woli, nie wzgardzajmy tym.
Pozdrawiam,
Kamil
Szanowny Panie Kamilu,
Usuńnie ma sensu się targować kto z nas lepiej lub gorzej rozumie demokrację i kto ją bardziej ceni. W każdym razie nic z tego, co mi Pan sugeruje, że mi się wydaje, nie jest prawdą.
Podoba mi się Pana drugi akapit i całkowicie się z nim zgadzam. Niestety jest to utopia. A w każdym razie pewnie się zgodzimy, że te liczne przymioty społeczeństwa demokratycznego, które Pan wymienił, niestety nie udało się zaszczepić w Polsce.
Rozumiem różnicę pomiędzy prawdziwą wojną a epidemią i dziękuję Bogu, że tej pierwszej nie musiałem nigdy przeżywać. Dalszy Pana wywód jest absurdalny. Mógłby mi Pan przywołać z historii choć jeden przykład sytuacji, gdy wojnę wygrało państwo dowodzone nie przez naczelnego wodza, a przez demokrację? Czy gdziekolwiek o strategii wojny, decyzjach bojowych czy dowodzeniu bitwą decydował parlament?
Powtórzę jeszcze raz: epidemia jest stanem nadzwyczajnym (stąd moja analogia do wojny), gdzie liczą się szybkie decyzje, koordynacja działań i gdzie wolności obywatelskie z przyczyn oczywistych są zawieszane. Oczekiwanie w takich sytuacjach na wypracowanie konsensusu przez Sejm, Senat i Prezydenta jest, moim zdaniem, marnowaniem cennego w tych okolicznościach czasu.
Na temat możliwości przeprowadzenia demokratycznych wyborów w obecnych okolicznościach nie mam siły dyskutować. Jeśli Pan jako miłośnik demokracji nie widzi absurdalności tej sytuacji, to szczerze współczuję. Ewentualnie tylko dodam, że wybory, to nie tylko urna z ewentualnym zachowaniem warunków aseptycznych. Słyszał Pan o kampanii wyborczej, o równym dostępie do wyborców i temu podobnych drobiazgach?
Nasza "demokracja" skutecznie, a w ostatnich pięciu latach intensywnie niszczyła instytucje społeczne i demokratyczne służby np. redukując władzę samorządów i centralizując wszystko, co się dało. Tym bardziej ludzie pracujący na rzecz demokracji i społeczeństwa obywatelskiego są godni najwyższego uznania. I oby mogli dziś pomagać tak, jak tylko jest to możliwe.
Nie zmienia to faktu, że na "wojnie" musi być wódz, który pewnie popełniając też błędy, musi brać odpowiedzialność za to, co się w kraju dzieje. Tu przepychanki naszych polityków mogą być dla nas wszystkich (i ich samych) tragiczne w skutkach.
A jak wojnę z koronawirusem wygramy (oby jak najszybciej), to wróćmy do demokracji, bo nie ma lepszego systemu sprawowania władzy.
Pozdrawiam
Andrzej
Wprowadzenie stanu wyjątkowego będzie się wiązało z ogromnymi odszkodowaniami, które Państwo Polskie będzie musiało zapłacić zagranicznym firmom.
OdpowiedzUsuńSerio? Tylko zagranicznym? To jest jakaś obsesja strachu przed zagranicą.
UsuńOdszkodowania będą należne Wszystkim, których dotknął stan wyjątkowy, bez różnicy. Tyle, że to tylko teoria, bo Państwa Polskiego nie będzie stać na takie odszkodowania.
Pytanie jest teraz inne. Czy stać nas na to, by trwonić energię, czas i pieniądze na spory polityczne?
Bądźmy uważni, bo pod pozorem walki z koronawirusem rozgrywa się zamach na nasze obywatelskie wolności zapisane w Konstytucji.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Tyle, że to się działu już o wiele wcześniej niż przyszła zaraza
Usuń