Dziadek Mateusz to był niesamowity człowiek.
Gdy umierał, miałem raptem 13 lat, ale bardzo dobrze go pamiętam.
Dziadek Mateusz |
Dziadek był człowiekiem bardzo religijnym. Ja byłem w tamtych czasach małym ministrantem. Pamiętam, że dziadek, gdy nie było organisty, intonował w kościele pieśni. Któregoś dnia przed poranną mszą zaczął śpiew: "Wszystkie nasze dzienne sprawy ...". Ludzie oczywiście podchwycili dalej: "... przyjm litośnie Boże prawy." Wtedy dziadek się zorientował, że to, na tę samą melodię pieśń wieczorna, więc zaczął wołać: "Stop!" i rozpoczął jeszcze raz: "Kiedy ranne wstają zorze ...". :)
Dziadek był człowiekiem bardzo oczytanym. Znał światową i polską literaturę, a miał fenomenalną pamięć. Zawsze w jego domu można było znaleźć i "Gość Niedzielny", i "Tygodnik Powszechny". Za to nigdy nie było "Trybuny Ludu". Dziadek pisał "referaty" - tak się wtedy mówiło, które później wygłaszał na spotkaniach przy parafii i chyba nie tylko tam, ale o tym niewiele wiem. Szkoda, że nic z jego zapisków się nie ostało.
Dziadek interesował się sportem. W czarno-białej wtedy telewizji chętnie oglądał piłkę nożną i ... boks. Tego nigdy nie potrafiłem zrozumieć, że dziadek - intelektualista lubił kibicować, jak okładali się pięściami (wtedy bez kasków). Ze sportu czynnego dziadek grywał w szachy. :) Często sam ze sobą, odwracając po każdym ruchu szachownicę. Twierdził, że czasem sam ze sobą ... przegrywa. Regularnie dziadek grywał też w szkata. To zawsze było święto, gdy do babci zjeżdżał wujek i/lub kolega dziadka i grali w karty na pieniądze (no symbolicznie, w szkata groszowego).
Dziadek chętnie chodził z nami dzieciakami na długie spacery do lasu. Zwykle szło z nami pół osiedla, bo dziadek był bardzo życzliwym i w okolicy znanym człowiekiem. Po drodze opowiadał nam różne niesamowite historie. W ustach dziadka nawet wojenne wspomnienia były pełne humoru. Poza tym dziadek, jak z rękawa sypał wicami - zawsze je godoł po ślonsku. Niektóre z nich pamiętam do dzisiaj albo, gdy jakiś usłyszę, czasem jestem pewien, że je znam od dziadka.
Dziadek umarł zbyt wcześnie, ale i tak do dzisiaj jest dla mnie ikoną naszej rodziny. Takiego dziadka można mi pozazdrościć. R.I.P.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz