Strony

czwartek, 22 stycznia 2015

Dziadek Mateusz

Dziadek Mateusz to był niesamowity człowiek.

Gdy umierał, miałem raptem 13 lat, ale bardzo dobrze go pamiętam.

Dziadek Mateusz

Dziadek był człowiekiem bardzo religijnym. Ja byłem w tamtych czasach małym ministrantem. Pamiętam, że dziadek, gdy nie było organisty, intonował w kościele pieśni. Któregoś dnia przed poranną mszą zaczął śpiew: "Wszystkie nasze dzienne sprawy ...". Ludzie oczywiście podchwycili dalej: "... przyjm litośnie Boże prawy." Wtedy dziadek się zorientował, że to, na tę samą melodię pieśń wieczorna, więc zaczął wołać: "Stop!" i rozpoczął jeszcze raz: "Kiedy ranne wstają zorze ...".  :)

Dziadek był człowiekiem bardzo oczytanym. Znał światową i polską literaturę, a miał fenomenalną pamięć. Zawsze w jego domu można było znaleźć i "Gość Niedzielny", i "Tygodnik Powszechny". Za to nigdy nie było "Trybuny Ludu". Dziadek pisał "referaty" - tak się wtedy mówiło, które później wygłaszał na spotkaniach przy parafii i chyba nie tylko tam, ale o tym niewiele wiem. Szkoda, że nic z jego zapisków się nie ostało.

Dziadek interesował się sportem. W czarno-białej wtedy telewizji chętnie oglądał piłkę nożną i ... boks. Tego nigdy nie potrafiłem zrozumieć, że dziadek - intelektualista lubił kibicować, jak okładali się pięściami (wtedy bez kasków). Ze sportu czynnego dziadek grywał w szachy. :) Często sam ze sobą, odwracając po każdym ruchu szachownicę. Twierdził, że czasem sam ze sobą ... przegrywa. Regularnie dziadek grywał też w szkata. To zawsze było święto, gdy do babci zjeżdżał wujek i/lub kolega dziadka i grali w karty na pieniądze (no symbolicznie, w szkata groszowego).

Dziadek chętnie chodził z nami dzieciakami na długie spacery do lasu. Zwykle szło z nami pół osiedla, bo dziadek był bardzo życzliwym i w okolicy znanym człowiekiem. Po drodze opowiadał nam różne niesamowite historie. W ustach dziadka nawet wojenne wspomnienia były pełne humoru. Poza tym dziadek, jak z rękawa sypał wicami - zawsze je godoł po ślonsku. Niektóre z nich pamiętam do dzisiaj albo, gdy jakiś usłyszę, czasem jestem pewien, że je znam od dziadka. 


Dziadek umarł zbyt wcześnie, ale i tak do dzisiaj jest dla mnie ikoną naszej rodziny. Takiego dziadka można mi pozazdrościć. R.I.P.


Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz