niedziela, 25 maja 2025

80 lat Filharmonii Śląskiej

Wczoraj wieczorem w katowickim Spodku miała miejsce gala z okazji 80 rocznicy powstania Filharmonii Śląskiej

Nie planowałem tego wcześniej. Nawet nie wiedziałem, że jest taki jubileusz, ale wpadłem w internecie na anons Adama Wesołowskiego - obecnego dyrektora filharmonii i rano kupiłem bilet.

Ależ to było wydarzenie!

Gala 80 lat Filharmonii Śląskiej 

Pierwsza część zaczęła się dość standardowo. Śląska Orkiestra Kameralna zagrała utwory katowiczanina z wyboru, jak mawiał o sobie, śp. Wojciecha Kilara. Uwielbiałem go jako człowieka i bardzo cenię jego kompozycje. Wczoraj mogliśmy wysłuchać Orawę, II Koncert fortepianowy i na deser znane melodie z polskich filmów, częściowo połączone w dźwiękami wydobywanymi z nietypowych, a bardzo naszych, śląskich przedmiotów.

Tę część koncertu perkusiści spędzili w takich okolicznościach

Całością dyrygował wspomniany już Adam Wesołowski, którego znam jeszcze sprzed kilkunastu chyba lat, gdy organizował mój ulubiony Gorczycki Festiwal

Adam Wesołowski - dyrektor Filharmonii Śląskiej 

Wiedziałem, że Pan Adam jest kompozytorem Sinfonii industrialnej, której nie miałem okazji wcześniej usłyszeć. Wczoraj zakończyła ona pierwszą część wieczoru. Jak pięknie Autor potrafił w niej połączyć i przeplatać dźwięki ciężkiego przemysłu - heavy metal w wersji dosłownej 😀 z hutniczej kuźni, uderzeń młota, wibracji żelaza, pracy maszyn z subtelnością smyczków. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Może też dlatego, że Śląską Ziemię z jej industrialnym dziedzictwem mam w swojej krwi.

O 20.00 zaczęła się, po przerwie, druga część koncertu. I wtedy się dopiero zaczęło! Na scenę weszło, nie wiem ilu, ale z 200 muzyków, a za sceną 6 sektorów Spodka zajęły chóry. W sumie ponad 1000 artystów wykonało wraz z solistami pod dyrekcją Yaroslava Shemeta VIII Symfonię Es-dur Gustava Mahlera.


Nie znam dorobku Gustava Mahlera. To nie jest łatwa muzyka. Ale w takim wykonaniu, w takim miejscu, w takim przygotowaniu było to doświadczenie przeszywające mnie do szpiku kości. Początkowe "Veni Creator Spiritus" pozwalało jakoś dotknąć Absolutu. Zresztą całość symfonii zabierała człowieka w inne Światy. 

Yaroslav Shemet

Nie dziwię się długości owacji na stojąco, którą zgotowało kilka tysięcy ludzi, którzy przybyli do Spodka.

Standing ovation


80-latkowi gratuluję kondycji i życzę, by wzruszał nas pięknem muzyki przez kolejne dłuuuuugie lata. 


Ludzie chodźcie do Filharmonii Śląskiej!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2906) wiara (1204) podróże (1034) Pismo Św. (741) polityka (736) po ślonsku (453) rodzina (435) Śląsk (426) historia (417) Kościół (413) zabytki (399) Halemba (305) humor (305) człowiek (280) święci (240) książka (231) muzyka (226) praca (214) gospodarka (180) sprawy społeczne (180) Ruda Śląska (157) muzeum (134) ogród (113) Jan Paweł II (112) Grupa Poniedziałek (111) filozofia (105) miłosierdzie (102) środowisko (92) Covid19 (89) sport (86) dziennikarstwo (78) wojna (73) film (71) Papież Franciszek (68) biurokracja (58) Szafarz (46) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (35) makro (7)