W Izraelu byłem 3 razy. Do Emaus nigdy nie trafiłem.
Gdyby jednak była taka okazja, zrobiłbym to samo, co uczniowie wspominani w dzisiejszej przepięknej perykopie ewangelicznej:
W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem.
Jerozolima widziana po raz pierwszy w 2015 |
A dziś po przeczytaniu kilku nieciekawych treści o moim Kościele, jestem smutny, rozgoryczony, zawiedziony i chciałbym zwiać do Emaus. Będę jednak wracał ciągle do Nowej Jerozolimy - do Kościoła, bo w nim jest obecny Zmartwychwstały.
Alleluja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz