Tak, przeczytałem już wczoraj wieczorem, że zmarł Pan Wojciech Młynarski.
Dziś rano trafiłem na jeden z ostatnich jego tekstów, który napisał specjalnie dla Stanisławy Celińskiej:
Gdy północ bije, nim noc mnie skryje i w sen i w ciszę
W życiu co boli, serca niedoli głos często słyszę
Czy świt na niebie czy mrok na niebie jak skrzydło kruka
Ja kocham ciebie, ja wierzę w ciebie i ciebie szukam
Na złe i dobre niech nas połączy jedna współrzędna
Wierzę w twą dobroć, a czułość twoja jest mi niezbędna
Więc mnie wysłuchaj, serca niepokój w nadzieję przekuj
To ma modlitwa o ciebie i twa na wieki wieków ...
Myśl gorejąca, myśl współczująca przed drzwi twych progiem
Więc drzwi odemknij, jesteś człowiekiem - ja jestem Bogiem
Tak czytałem, tę modlitwę i zastanawiałem się czemu "ciebie" nie jest pisane z dużej litery. I gdy dotarłem do ostatniego wersu i uświadomiłem sobie, że to Bóg mówi do człowieka, a nie odwrotnie, po prostu mnie wbiło w fotel, a w oczach pojawiły się łzy.
Panie Wojciechu, wierzę, że odemknął Pan drzwi Bogu i dziś już mieszkacie razem.
R.I.P
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz